Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykłe zawody w czasie pandemii. Biegli pojedynczo na całym świecie, ale to łodzianie są w czołówce

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Tomasz Osmulski z ubiegłorocznym trofeum
Tomasz Osmulski z ubiegłorocznym trofeum UMŁ Paweł Łacheta
Siódma edycja Wings for Life World Run wystartowała planowo 3 maja, o godzinie 13:00 czasu polskiego. To były zawody w czasie pandemii. Chętni wyruszyli na trasy w pojedynkę, by pomóc tym, którzy biegać nie mogą. Na całym świecie wystartowało w tym indywidualnym biegu 66.253 osoby. Łodzianie byli w czołówce.

Wszystko dzięki aplikacji mobilnej symulującej pościg samochodu wyznaczającego linię mety. Na liście startowej było ponad 66 tysięcy osób. Po zakończeniu tegorocznej edycji Wings for Life World Run na stronie internetowej opublikowany został Globalny Ranking z wynikami biegaczy z całego świata. I łodzianie byli w czołówce.
Tomasz Osmulski z Rudzkiego Klubu Sportowego (zaczynał karierę w ŁKS), po dramatycznej końcówce wygrał ubiegłoroczną edycję poznańską edycję biegu Wings for Life. W tym roku też był w gronie faworytów, ukończył bieg w ścisłej czołówce – na 7 miejscu. Przebiegł 57,1 km. Zwyciężył Brytyjczyk Michael Taylor (69.9 km) przed Szwedem Aronem Andersonem (68,2 km).
Łodzianka Dominika Stelmach wygrała bieg w 2018 roku (zresztą po raz piąty w karierze), w niedzielę sklasyfikowana została na drugim miejscu (51,2 km) za Rosjanką Niną Zariną (54,2 km). Trzecie miejsce też zajęła Polka – Martyna Kantor (50,3 km). Łodzianka zebrała 45,27 euro za każdy kilometr.
Na czym polega Wings for Life World Run? To międzynarodowy bieg charytatywny, który organizowany jest w 33 miastach na świecie. W Polsce bieg odbywa się w Poznaniu. Po pewnym czasie od startu biegaczy rusza za nimi specjalny samochód „meta”. Każdy uczestnik, którego „dogoni meta” kończy wyścig. Zwycięża biegacz, którego jako ostatniego dosięgnie meta i przebiegnie najdłuższy dystans.
Cały dochód z biegu (m.in. z opłat startowych) przeznaczony jest na badania nad urazami rdzenia kręgowego.
Wśród startujących Adam Małysz, który w poprzednich edycjach imprezy w Poznaniu zasiadał za kierownicą Samochodu Pościgowego.
Wszystko przy zachowaniu szczególnej ostrożności. Organizatorzy od kilku tygodni prowadzili akcje edukujące biegaczy i pozwalające im bezpiecznie podjąć indywidualne wyzwanie, jakim jest tegoroczny App Run.
- Tym razem pobiegliśmy sami z aplikacją, to jedyna szansa. Ja też wystartowałem u siebie w górach. Najważniejszy w tym wszystkim jest cel, startujemy by wesprzeć badania nad przerwanym rdzeniem kręgowym i dać nadzieję osobom poruszającym się na wózkach. Tym razem niestety Kapitan Wąs nas nie gonił, ale wirtualny samochód – mówił z uśmiechem Adam Małysz, ambasador Światowego Biegu Wings for Life.
Do biegu z mobilną aplikacją Wings for Life World Run zgłosiło się ponad 66 tysięcy uczestników z całego świata, w tym 7 tysięcy osób z Polski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki