Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NIK alarmuje: dzieci nie są bezpieczne na obozach i koloniach

Piotr Brzózka
Karolina Misztal / Polska Press
Inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli zbadali, kto i jak kontroluje wyjazdy zagraniczne i krajowe dzieci. Wyniki nie są optymistyczne: na wielu obozach panowały złe warunki sanitarne, brakowało informacji o niekaralności wychowawców, o części imprez nie wiedziały kuratoria ani żadne inne służby, dbające o bezpieczeństwo.

- Zagraniczne wyjazdy, z których co roku korzysta sto tysięcy dzieci i młodzieży, nie są w ogóle kontrolowane przez kuratorów oświaty. Wynika to z luki w przepisach. W efekcie rodzice nie mogą mieć pewności, kto i jak będzie się opiekować ich dziećmi - mówi Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK.

Kwiatkowski zwraca też uwagę na wyjazdy krajowe, podkreślając, że w ostatnich latach wzrosła liczba tzw. dzikich wypoczynków, nie zgłaszanych przez organizatorów kuratorom.

W latach 2011-2014 zorganizowano w sumie ponad 95 tys. imprez wypoczynkowych, w których udział wzięło 4 miliony dzieci. Co roku korzysta z takiej rekreacji co czwarty uczeń. W latach 2011-2014 zanotowano 112 wypadków, z czego 11 śmiertelnych. NIK podkreśla, to stosunkowo mało jak na tak dużą liczbę imprez, kontrolerzy zauważają przy tym, że większość wypadków śmiertelnych była następstwem zdarzeń losowych, a nie rażących zaniedbań. Co nie znaczy, że nie zdarzają się nieprawidłowości, niosące potencjalne niebezpieczeństwo.

NIK podaje, że bez zgłoszenia do odpowiedniego kuratora organizowana jest co szósta impreza. W latach 2011-2014 kuratorzy naliczyli w sumie 328 przypadków dzikiego wypoczynku. Wśród nich raport wymienia m.in. "wynajem pokoi we Władysławowie" przez jeden z łódzkich klubów sportowych. Wyjazdy te odbywały się poza kontrolą kuratorium, straży pożarnej i sanepidu. Inspektorzy zwracają uwagę, że zjawisko to nasila się, bo o ile w 2011 roku zanotowano 41 takich przypadków, to trzy lata później było ich 109.

Trzeba zaznaczyć, że dane te pochodzą z kontroli w pięciu kuratoriach, działających w województwach "wakacyjnych": nad morzem, w górach i na Mazurach. Elżbieta Modrzejewska z łódzkiego kuratorium mówi, że jeśli chodzi o region łódzki, to w ubiegłym roku był tylko jeden tego typu przypadek.

Wypoczynek dla dzieci należy zarejestrować 21 dni przed jego rozpoczęciem, m.in. po to, by odpowiednie służby miały czas na sprawdzenie warunków, w jakich mają przebywać dzieci. NIK stwierdziła, że prawie jedna trzecia imprez była zgłaszana po terminie. A mimo to kuratorzy rejestrowali takie zgłoszenia.

W 20 procentach przypadków nikt nie wymagał od kierowników wyjazdu i wychowawców informacji o tym, czy nie widnieją w Krajowym Rejestrze Karnym oraz oświadczenia o niekaralności za przestępstwa umyślne, co może wydawać się poważnym zaniechaniem, biorąc pod uwagę, że osobom tym pod opiekę były powierzane dzieci.

Organizatorzy co czwartego wyjazdu nie wymagali kart kwalifikacyjnych uczestników, tymczasem karty takie zawierają ważne informacje o stanie zdrowia dzieci, m.in. o przebytych przez nie chorobach i szczepieniach.

Co niezwykle istotne, NIK ma zastrzeżenia do stanu wielu ośrodków. Wspólne kontrole NIK i Państwowej Inspekcji Sanitarnej wykazały, że organizatorzy co trzeciego wyjazdu nie zapewnili uczestnikom odpowiednich warunków zdrowotnych i higieniczno-sanitarnych. Np. w jednym z ośrodków w Kątach Rybackich teren otoczony był drutem kolczastym, otwór studzienki kanalizacyjnej był nieprawidłowo zabezpieczony, a plac zabaw zdewastowany. Kontrolerzy podkreślają, że oburzające jest, iż ośrodek ten kilkakrotnie był kontrolowany przez kuratorów, którzy nie dopatrzyli się niczego niewłaściwego.

Na innych obozach stwierdzono takie nieprawidłowości, jak: brak ciepłej wody, brudną pościel, uszkodzone gniazdka elektryczne, popękane umywalki, kominki niezabezpieczone przez dziećmi.

NIK ma wiele zastrzeżeń do kuratoriów, podkreślając, że w ciągu roku kontrolowali oni zaledwie 20 procent imprez i to nie do końca skutecznie - nawet w przypadku stwierdzanych nieprawidłowości nie zawsze decydowano się przerywać obóz lub kolonie.

Źródło:x-news.pl

Autopromocja:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki