Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NIK donosi na kleszczowską fundację do prokuratora i CBA

Marcin Darda
Marcin Darda
Zawiadomienia dotyczą m.in. podejrzeń prania brudnych pieniędzy i spekulacji gruntami. Prezes NIK skierował je do prokuratora generalnego i CBA

Kleszczów w powiecie bełchatowskim jest najbogatszą gminą w Polsce, a swoje bogactwo czerpie z opłat eksploatacyjnych, które w jej kasie zostawiają kopalnia i elektrownia, kluczowe spółki PGE GiEK SA. Od lat funkcjonuje tam Fundacja Rozwoju Gminy Kleszczów, której głównym zadaniem jest pozyskiwanie inwestorów dla swoich stref przemysłowych, zresztą na bardzo preferencyjnych warunkach. Umowy zawarte między Fundacją a inwestorami w latach 2007 - 2013 zbadała NIK. Kontrolerzy ustalili, że Fundacja sprzedała w tym czasie 41 działek inwestycyjnych po preferencyjnych cenach, zazwyczaj za dziesiątą część ich rynkowej wartości. W aktach notarialnych były zobowiązania, wedle których jeśli spółka w ciągu dwóch lat nie zainwestuje, to Fundacja może odkupić grunt za cenę sprzedaży. Według NIK działek, na których firmy nie zainwestowały, jest 21, a dziewięć z tych transakcji zlustrowali kontrolerzy NIK.

Najbardziej jaskrawy przykład stanowi przypadek firmy, która kupiła za 144 tys. zł 10 ha ziemi, a miała zainwestować w przetwórnię butelek PET. Nic takiego tam nie powstało, jednak Fundacja nie tyle nie wystąpiła o odkup działki, a po prostu z tego prawa zrezygnowała, na czym gmina straciła ponad 2 mln zł, bo tyle wynosi jej rynkowa cena. Co więcej, firma odsprzedała ten teren innej za... ponad 24 mln zł , która odsprzedała ją innemu „inwestorowi” za 7 mln zł. Dwie z tych firm zniknęły z rejestrów, trzecia jest zarejestrowana na Cyprze, stąd podejrzenia, że ciąg tych transakcji to pranie brudnych pieniędzy. W tej sprawie złożono zawiadomienie do CBA. Według NIK zarząd Fundacji, nie występując do inwestorów o odsprzedaż, doprowadził w ten sposób do utraty 40 hektarów gruntów, według rzeczoznawcy wartych co najmniej 9,7 mln zł.

Ustawa o NIK autorstwa PiS ma być uderzeniem w Krzysztofa Kwiatkowskiego?

Osobna, mocno kontrowersyjna sprawa wiąże się z byłym prezesem Fundacji. W 2014 roku rozwiązał za porozumieniem stron umowę o pracę, a zarząd wypłacił mu ponad 602 tys. zł odszkodowania oraz ekwiwalent za niewykorzystany urlop - ponad 48 tys. zł. Co więcej, kontrolerzy wykryli, że były prezes miał umowę na czas nieokreślony, jednak jesienią 2013 roku do umowy dołączono aneks, który zdaniem NIK „został świadomie sformułowany w taki sposób, aby wyłącznie zabezpieczyć finansowo” prezesa, m.in. dlatego, że odprawa należała się bez względu na okoliczności, w jakich rozwiązano umowę. NIK zakwestionowała także 17 tys. zł nagrody dla prezesa na XX-lecie Fundacji, bo miał prawo do nieco ponad 2 tys. zł. Nowy zarząd Fundacji już w połowie grudnia 2014 roku chciał negocjacji, by odzyskać część pieniędzy, wypłaconych byłemu prezesowi, ale odpowiedzi się nie doczekał. NIK zauważa, że podobne umowy w 2014 roku zarząd Fundacji podpisał z trzema pracownikami, co oznacza, że ich odejście bez względu na okoliczności oznacza wypłatę po 25 tys. zł dla każdego z nich.

Krzysztof Kwiatkowski, prezes Najwyższej Izby Kontroli, przerwał milczenie

To zresztą nie wszystko. NIK zbadała również firmę, która w 2010 roku zadeklarowała budowę zakładu, produkującego nośniki energetyczne metodą suchej destylacji odpadów. Fundacja odsprzedała jej ponad hektarów za nieco ponad 275 tys. zł. I w tym przypadku Fundacja mogła po tej samej cenie odkupić grunt, gdyby inwestycja spaliła na panewce. Choć budowa zakładu się nie rozpoczęła, to w 2013 roku Fundacja zrzekła się praw do odkupienia gruntu.

Jakby tego było mało, prezesem zarządu spółki jest... ten sam człowiek, który jednocześnie był wówczas prezesem Fundacji. Pod umową jego nazwisko znajduje się po stronie spółki, zaś ze strony Fundacji podpisali je wiceprezes i członek zarządu. Według NIK to rażący konflikt interesów, a szacunkowa strata Fundacji z tytułu rezygnacji z prawa odkupu gruntu to 1,3 mln zł. W kwietniu ubiegłego roku nowy zarząd Fundacji poinformował spółkę, że zamierza wystąpić o odkup działki, ale jej odpowiedź zaskakująca nie była: zapis o ewentualnej odsprzedaży został z umowy wykreślony dwa lata wcześniej.

Kwiatkowski i Mastalerek polegli w tym samym czasie. Przypadek?

Z kolei Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK, wystąpił do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta o objęcie nadzorem dotychczasowych postępowań, prowadzonych w sprawie umów Fundacji z inwestorami. Prowadziły je Prokuratura Rejonowa w Bełchatowie i Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie. Oba postępowania umorzono...

Czy Krzysztof Kwiatkowski, "nadzieja polskiej polityki", kończy karierę?

Fakty

Mieszkańcy Kleszczowa od kilku lat ekscytują się także sprawą byłej wójt, Kazimiery T.

Kazimiera T. w związku z tzw. kleszczowską aferą gruntową została zatrzymana w maju 2011 roku przez agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Była wówczas wójtem tej najbogatszej wiejskiej gminy w Polsce, a funkcję tę sprawowała od 18 lat. Zarzucano jej przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, a konkretnie nabywanie w latach 2003 -2009 przez członków rodziny gruntów rolnych w miejscowościach na terenie gminy Kleszczów, m.in w Łuszczanowicach. Te grunty, po zmianach planu zagospodarowania przestrzennego gminy i przekwalifikowaniu ich na budowlane, za wyższą cenę miała nabywać gmina Kleszczów. W listopadzie 2014 roku Kazimierę T. skazano na dwa lata więzienia w zawieszeniu na cztery lata, pół miliona złotych grzywny plus 200 tys. zł kosztów sądowych, a także siedmio-letni zakaz pełnienia funkcji kierowniczych w samorządzie.

Przed trzema miesiącami Sąd Okręgowy w Piotrkowie uchylił jednak ten wyrok i cofnął sprawę do ponownego rozpatrzenia przed sądem w Bełchatowie. Od wyroku pierwszej instancji odwołały się wszystkie strony procesu. - Moja klientka została zatrzymana pod zarzutem ujawnienia tajemnicy służbowej, oskarżona była o co innego, a wyrok dotyczył jeszcze czegoś innego - mówił wówczas „DŁ” Tomasz Konopka, jeden z adwokatów Kazimiery T.
mw

Zobacz skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia w skrócie
25 - 31 stycznia 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki