Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NIK wsiądzie na dworzec

Marcin Darda
Marcin Darda
Marcin Darda Grzegorz Gałasiński/archiwum Dziennika Łódzkiego
Kiedy wszyscy byli już pewni, że poseł PO Krzysztof Kwiatkowski zostanie prezesem Najwyższej Izby Kontroli, ja nabrałem pewności, że któryś z posłów podrzuci mu do kontroli inwestycję pod nazwą budowa nowego dworca Łódź Fabryczna z węzłem multimodalnym. Pytanie brzmiało tylko "kiedy" i "kto". Prywatnie obstawiałem Dariusza Jońskiego (SLD), ale taką deklarację na sesji Rady Miejskiej złożył poseł Marcin Mastalerek z PiS.

Na Mastelerku będą teraz wieszać psy, bo przecież ze strony władz miasta ciągle słyszymy, że "ta inwestycja potrzebuje spokoju", prezydent Hanna Zdanowska zasugerowała nawet kiedyś, że jeśli Komisja Europejska, która śledzi publikacje prasowe, wyczuje, że klimat wokół inwestycji jest nieciekawy, to może wstrzymać dotację. A wtedy dworzec nie powstanie i winni będą pyskaci posłowie z Łódzkiego Zespołu Parlamentarnego, głównie Jan Tomaszewski i Dariusz Joński. Argument tragicznie naiwny, bo za zadawanie pytań jeszcze nikomu dotacji nie wstrzymano, a teraz to na dodatek argument już nieaktualny. Przez to zamieszanie z finansowaniem dworca okazało się przecież, że tak czy siak on powstanie i bez znaczenia, czy z pieniędzy unijnych, czy budżetu kraju, bo ministerstwa powtarzają, że ta inwestycja to "priorytet, który ma gwarancję ministra finansów". Oczywiście wszyscy możemy sobie dziś robić "podśmichujki" i zastanawiać się ile warta jest gwarancja ministra finansów. Ale Zdanowska i PO są w kropce, bo sami takich gwarancji kwestionować nie mogą. Powinni wręcz być zadowoleni, bo przecież wedle ich logiki pieniądze od rządu PO rządu to coś pewniejszego od unijnej biurokracji.

A skoro mają tę "gwarancję", to kontrola NIK też nie powinna im przeszkadzać. Mają coś do ukrycia? Może w kontekście kontroli NIK sprawa próby uwalenia jesienią komisji doraźnej ds. NCŁ nie wygląda najlepiej, może też fakt, że m.in. za upór przy próbie utrzymania komisji z PO wylecieli radni Kwiatkowskiego, rzuca na tę inwestycję jakiś cień. Może wreszcie fakt, że prezes NIK z chęcią przyjrzy się dworcowi,czyli ukochanemu dziecku jego konkurenta Cezarego Grabarczyka, wieszczy nową awanturę polityczną, która przy okazji wesprze radnych Kwiatkowskiego...

Tak czy siak, Platformie nie wypada krytykować wniosku o kontrolę, skoro sama tyle gada o transparentności. Nie wypada też krytykować Mastalerka. Oczywiście mógł poseł napisać interpelację, ale wybrał cyrkowe show, bo wniosek do NIK będzie inicjatywą klubową PiS, a 2 października usłyszy o niej cała Polska. Mam jednak przeczucie graniczące z pewnością, że gdyby Polską i Łodzią rządziło PiS, PO wykorzystałaby tę sprawę w identyczny sposób.

Marcin Darda

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: NIK wsiądzie na dworzec - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki