Wczoraj prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski poinformował, że trybie natychmiastowym podejmuje kontrolę czterech składowisk odpadów. Zrobił to po programie w Polsacie, w którym dziennikarze zlecili specjalistom zbadanie, co znajduje się na jednym z zgierskich wysypisk. Okazało się, że może być tam zakopanych 200 tys. beczek z rtęcią, azbestem i innymi niebezpiecznymi substancjami.
Kontrola obejmie trzy składowiska po Zakładach Produkcji Barwników w Zgierzu i po zakładzie Wistom w Tomaszowie Mazowieckim. NIK informuje, że te tereny były przejęte przez prywatne firmy, które do tej pory nie rozpoczęły skutecznej rekultywacji.
Kontrola obejmie składowisko przy Miroszewskiej, które zaprezentował Polsat. Są tam odpady poprodukcyjne oraz substancje, które prywatna firma zwoziła na swój teren. To miejsce nazywane jest składowiskiem odpadów niebezpiecznych. Drugie zgierskie składowisko, które poddane zostanie kontroli, to skład odpadów paleniskowych przy Łukasińskiego. Trzecie znajduje się przy Struga. Jest nazywane potocznie „za Bzurą”. Tam trafiały odpady z początków istnienia zakładów Boruta. Ostatnie substancje poprodukcyjne zakopano tam po drugiej wojnie światowej. NIK zauważa, że obecnie nie ma żadnej dokumentacji, na podstawie której można stwierdzić, co trafiło na to wysypisko.
NIK zleci badania tych terenów Wojewódzkiemu Inspektoratowi Ochrony Środowiska. Badane będą podziemne w otworach piezometrycznych, czyli pobrane będą próbki ziemi. Badania obejmą też rzekę Bzurę, odcieki na składowisku, kałuże rozlanych substancji oraz co znajduje się w zakopanych beczkach.
Próbki zebrane przez WIOŚ trafią do laboratorium GIOŚ, a wyniki będą przekazane Instytutowi Ochrony Środowiska - Państwowemu Instytutowi Badawczemu w Warszawie w celu ich analizy i ekspertyzy, jaki jest rzeczywisty stopień zagrożenia dla zdrowia i życia. Kontrola NIK będzie polegała także na sprawdzeniu, czy firma zarządzająca składowiskiem dopełniła obowiązków wynikających z użytkowania wieczystego. Ma użytkowanie do 2089 roku. Prawnicy będą dążyli do pozbawienia firmy prawa do użytkowania wieczystego, co spowoduje, że teren składowiska przejmie samorząd Zgierza i będzie mógł wystąpić z wnioskami i pieniądze na rekultywację terenu. Obecnie nie może tego zrobić, bo nie ma tytułu prawnego do obszaru składowiska.
Krzysztof Kwiatkowski zapewniał, że zwrócił się do najlepszych w kraju instytutów, aby mieć absolutną pewność co do zagrożeń wynikających z istnienia składowisk. Wyjaśnił, że pobieranie próbek powinno zająć dwa tygodnie. Tyle samo zajmie analiza laboratoryjna oraz kolejne dwa tygodnie będzie potrzeba na wydanie ostatecznej opinii. Wyraził nadzieję, że wyniki będą znane we wrześniu.
Druga kontrola NIK zacznie się jesienią. Izba podda ocenie wszystkie aspekty funkcjonowania wysypiska w Zgierzu. Zbada czy organy administracji publicznej i lokalnego samorządu podejmowały skuteczne działania, aby zapobiec zagrożeniu środowiska z powodu składowisk.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?