Nowe Centrum Łodzi miało być nowym nie tylko z nazwy. Miał być „efekt Bilbao”, spektakularne nazwiska architektów i miliony turystów, będzie dzielnica biurowa z funkcjami sypialni i nowym budynkiem Urzędu Miasta Łodzi.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE>>>
Magistrat rozstrzygnął właśnie konkurs na architektoniczny kształt nowego gmachu UMŁ, który ma się mieścić w NCŁ, przy Rynku Kobro i Dworcu Łódź Fabryczna. Marek Janiak, architekt miasta i szef jury konkursowego, stwierdził, że wygląd ratusza musi mieć swoją rangę, bo to jeden z najważniejszych obiektów miasta, a nie tylko ten zwycięski projekt, ale i pozostałe nagrodzone, pokazują urząd jako obiekt wyróżniający się w strukturze miasta, wręcz imponujący.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE>>>
Skąd w ogóle pomysł przeprowadzki z pałacu Juliusza Heinzla przy Piotrkowskiej 104? Prezydent Hanna Zdanowska (PO) tłumaczyła, że dziś UMŁ to 23 lokalizacje, często w budynkach nieprzystosowanych do wizyt interesantów, na dodatek takich, w których trudno wdrożyć elektroniczny obieg dokumentów, a „latanie z papierami” między wydziałami rozrzuconymi po całym mieście też kosztuje. Część budynków jest wynajmowana, poza tym wyliczono, że skorzysta na tym budżet miasta: oszczędności mają przynieść miliony w skali kilku lat, należące do miasta budynki można wynająć, a skorzystać mają łodzianie, którzy wszystko załatwią w „sprawnym, przyjaznym i otwartym na mieszkańca urzędzie”.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE>>>
Finansowanie? Tu ma wejść formuła partnerstwa publiczno-prywatnego. Budynek postawi prywatny inwestor, a miasto będzie mu płacić czynsz, dopóki inwestorowi inwestycja się nie zwróci. Jeśli wszystko pójdzie gładko, przeprowadzka 2 tys. urzędników nastąpi w 2023 r. Urzędnicy zaś mają w pustej i rodzącej się w bólach od lat nowej dzielnicy generować ruch, tak jak interesanci przybywający do NCŁ załatwić swoje sprawy. Teraz ruchu nie ma, bo też NCŁ jest dziś czymś innym, niż miało być wedle pierwotnej koncepcji.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE>>>