Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe schronisko dla bezdomnych zwierząt przy Opolskiej w Łodzi

Jacek Losik
Jacek Losik
Wojewoda Łódzki dał miastu zielone światło na budowę schroniska przy ulicy Opolskiej. Przyszli sąsiedzi ośrodka protestują przeciw inwestycji. Zwierzęta zyskają jednak wspaniałe warunki

Mija dekada, odkąd w Łodzi rozpoczęły się przygotowania do budowy nowego schroniska dla bezdomnych zwierząt. W 2007 roku zdecydowano, że obiekt powstanie w północno-wschodniej części, a dokładnie w obszarze ulic Opolskiej oraz Hanuszkiewicza. Zastanawiano się nad ośmioma innymi lokalizacjami - m.in. przy ul. Liściastej, Krajowej, Olechowskiej i Kasprowicza - wybrano jednak Opolską, ponieważ jak wykazywano, w okolicy nie ma zabudowy mieszkaniowej, letniskowej, usługowej gospodarczej itd. Nie oznacza to jednak, że nikt nie korzysta z uroków pobliskich terenów.

Ogródki działkowe to nie „siedziba ludzka”

Wybór spotkał się bowiem ze sprzeciwem działkowców z Rodzinnych Ogródków Działkowcy „Wiarus”, które znajdują się naprzeciwko wybranej lokalizacji. Właściciele 128 działek przez lata na różne sposoby starali się storpedować projekt. Głównym ich argumentem było to, że sąsiedztwo kilkaset psów i kotów stanie się dla nich uciążliwe i zakłóci im wypoczynek. Obawiają się przede wszystkim hałasu oraz odoru wydobywającego się ze schroniska. Zaznaczali przy tym, że w ROD odpoczywają głównie osoby starsze, które potrzebują spokoju.

Porzucone amstaffy w Łodzi. Wolontariusze z Amstaff Team Łódź pomagają skrzywdzonym psom

- Nie chodzi nam o to, żeby zwierzęta były trzymane w starym schronisku. To jest jednak jeden z najpiękniejszych terenów zielonych w Łodzi. Powinien być wykorzystany raczej na rozwój infrastruktury rekreacyjnej. Można tutaj postawić ewentualnie dom starców lub hospicjum, ale nie schronisko dla psów! - oburza się Mirosław Misiak, właściciel jednej z działek.

Jak się jednak w trakcie protestów okazało, działkowicze nie mają głosu w sprawie inwestycji, ponieważ ogródki działkowe nie są przez prawo traktowane jako „siedziby ludzkie”, a to od nich (oraz m.in. obiektów użyteczności publicznej) prawodawca nakazuje odsunąć schroniska o min. 150 metrów. Ogródki działkowe są w kontekście tej inwestycji traktowane, jakby w ogóle ich nie było.

Dlatego protestujący łodzianie starali się udowodnić, że obiekt będzie miał zły wpływ na znajdujący się w pobliżu Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich. Działkowcy (opierając się m.in. na opinii wydanej przez Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie) wskazywali, że zarówno hałas, jak i zapach zwierząt zakłóci migrację dzikiej zwierzyny. Ekspertyzy zamówione przez Wydział Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Łodzi wykazały jednak, że nie ma takiego zagrożenia.

Nowe schronisko dla zwierząt w Łodzi już w 2017 roku

W kwietniu 2016 roku miasto wydało pozwolenie na budowę obiektu. Działkowcy odwołali się do Wojewody Łódzkiego. Ten jednak odrzucił odwołanie, uznając m.in., że nie ma podstaw prawnych, aby podważyć ekspertyzy świadczące o tym, że schronisko nie wpłynie destrukcyjnie na park krajobrazowy. Tym samym, 3 lutego 2017 roku utrzymał w mocy zaskarżoną decyzję, dając zielone światło na budowę schroniska. Obiekt ma powstać do końca 2019 roku.

Schronisko mniejsze, niż pierwotnie planowano

Urząd Miasta Łodzi, mimo że przeforsował ostatecznie inwestycję, przekonuje, że nie jest głuchy na sygnalizowane przez mieszkańców problemy. Michał Baryła, pełniący obowiązki dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa UMŁ, zapewnia, że inwestor zrobi wszystko, aby schronisko było jak najmniej uciążliwe dla działkowców. Schronisko zostanie oddalone od ogródków, mimo że nie ma takiego wymogu prawnego.

Kompleks będzie również mniejszy, niż pierwotnie zakładano. Według pierwszego projektu z 2014 roku, schronisko miało pomieścić 1112 psów oraz 209 kotów. Jak jednak tłumaczy Małgorzata Belta, zastępca dyrektora Zarządu Inwestycji Miejskich w Łodzi, tak duży ośrodek nie jest jednak potrzebny, na co wskazują statystyki obecnego miejskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt przy ul. Marmurowej 4 w Łodzi, które nowy obiekt ma zastąpić. Pod koniec 2014 roku znajdowało się tam 516 psów, w grudniu 2015 - 464 osobniki, a na koniec 2016 roku - 401. Dlatego zdecydowano się zbudować schronisko na 500 - 600 psów i 150 - 200 kotów.

Jeśli zatem maleje liczba przyjęć, to po co wydawać ponad 12 mln złotych na nowy ośrodek? Grzegorz Kaczmarek, dyrektor łódzkiego schroniska przekonuje, że inwestycja jest konieczna. Ze względu na dobro zwierząt. Schronisko przy Marmurowej powstało prawie 50 lat temu i mimo remontów, pracownicy nie mogą zapewnić psom i kotom wymaganej opieki, zwłaszcza weterynaryjnej.

- Chcemy przy ul. Opolskiej wybudować cztery budynki. W głównym znajdzie się dział adopcji, zaplecze socjalne dla pracowników oraz - co najważniejsze - nowe sale operacyjne. W drugim budynku znajdzie się miejsce na kwarantannę oraz tzw. szpital, gdzie zwierzęta będą mogły dojść do siebie po operacji. Mamy obowiązek sterylizacji i kastracji przyjętych psów i kotów, dzięki temu, że będziemy mieli więcej miejsca, będą mogły one spokojnie przez tydzień poleżeć w sali pooperacyjnej. Teraz nie ma na to szans - mówi Kamczarek.

Fatalne warunki w łódzkich schroniskach dla zwierząt

Zmienią się oczywiście same warunki przetrzymywania zdrowych zwierząt. Koty trzymane będą w bardziej przestronnej „kociarni”, w mniej wypełnionych boksach. Psy natomiast obecnie przetrzymywane są na zewnątrz, w zadaszonych klatkach, które nie chronią przed niskimi temperaturami i wiatrem. Docelowo na Opolskiej, będą miały dla siebie specjalny budynek z boksami wewnątrz obiektu, które połączone zostaną z zewnętrznymi kojcami. Tym samym, będą miały wybór czy przebywać w zamknięciu, czy na świeżym powietrzu.

W nowej lokalizacji łatwiej będzie również wyprowadzać psy. Obecne schronisko jest bardzo ciasne - zajmuje jedynie 0,8 hektara, z czego wybiegi na spacery, to - jak twierdzi Kaczmarek - góra 15 procent tej powierzchni. W efekcie wolontariusze muszą wyprowadzać psy na ulicę.

Duże schroniska nie są efektywne w walce z bezdomnością zwierząt - wynika z raportu NIK

- Region ul. Marmurowej i Beskidzkiej bardzo się zurbanizował od lat 70-tych, gdy budowano schronisko, więc musimy korzystać z niego zarówno my, jak i mieszkańcy. Nowy kompleks ma mieć 4,9 hektara, dlatego będziemy w stanie spacerować z psami na własnym, ogrodzonym terenie. Nie przeszkadzając przy tym nikomu - mówi Kaczmarek.

Komu potrzebne są schroniska?

Pozostaje jednak jeszcze jedna wątpliwość w kwestii zasadności budowania obiektu. Najwyższa Izba Kontroli wykazała w swoim ostatnim raporcie, że to nie duże i nowoczesne schroniska przyczyniają się do ograniczenia bezdomności wśród zwierząt, lecz programy profilaktyczne. Grzegorz Kaczmarek odpiera jednak ten zarzut, przypominając, że w schronisku można bezpłatnie zaczipować psa (dzięki niemu można zapisać mu „pod skórą” adres właściciela). Ponadto, dyrektor ośrodka przy Marmurowej przekonuje, że krytyczny raport NIK dotyczył schronisk komercyjnych, które zarabiają na tym, że opiekują się zwierzętami odłowionymi w gminach, z którymi mają umowę. - Im nie zależy na promowaniu adopcji. Nam tak - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki