Zarzut zabójstwa usłyszała w poniedziałek (3 stycznia) 45-letnia mieszkanka Bałut, która dwa dni wcześniej (w Nowy Rok) zamordowała 37-letniego męża. Do krwawej zbrodni doszło w mieszkaniu obojga, w bloku przy ul. Limanowskiego.
Czytaj więcej na następnej stronie
W chwili zatrzymania kobieta miała około 2 promili alkoholu w organizmie. Po wytrzeźwieniu, podczas przesłuchania, kobieta przyznała się do zabójstwa męża. Prokuratura Rejonowa Łódź-Bałuty wystąpiła z wnioskiem o tymczasowy areszt.
Co się wydarzyło w noc sylwestrową w bloku przy ul. Limanowskiego?
- Małżonkowie przebywali w swoim mieszkaniu, gdy nagle (było już po północy- przyp.red.) doszło między nimi do kłótni, awantury - informuje Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - W pewnym momencie kobieta chwyciła za nóż kuchenny i ugodziła nim małżonka.
Czytaj więcej na następnej stronie
Ostrze noża przebiło klatkę piersiową i serce 37-latka. Gdy do gospodyni dotarło, co zrobiła, zadzwoniła po pomoc. Instruowana przez służby, 45-latka próbowała nawet ratować męża, ale bezskutecznie. Przybyły na miejsce lekarz pogotowia stwierdził zgon mężczyzny. Policja zatrzymała morderczynię oraz zabezpieczyła narzędzie zbrodni - 45-latka wskazała miejsce ukrycia noża. Zatrzymana trafiła do komisariatu przy ul. Ciesielskiej, gdzie trzeźwiała.
Czytaj więcej na następnej stronie
37-latek i jego zabójczyni byli małżeństwem od 8 lat. Z relacji sąsiadów i znajomych małżeństwa wynika, że pomiędzy nimi często dochodziło do scysji, podczas których kobieta biła męża. Jak twierdzą, 45-latka nadużywała alkoholu i to po nim stawała się agresywna.
W minioną niedzielę odbyła się wizja lokalna w mieszkaniu, w którym doszło do noworocznej zbrodni.