Nowotargowa ma mieć dwie jezdnie dwupasmowe. To i tak wariant okrojony, bo początkowo planowano budowę trzypasmówek. Trasa ma być budowana w 2014 roku i połączyć ul. Narutowicza przy Uniwersyteckiej z Piłsudskiego. O ile odcinek Nowotargowej, który znajdzie się na terenie placu budowy Fabrycznego został zapisany w umowie na budowę węzła multimodalnego i nie może podlegać zmianom, o tyle mnóstwo kontrowersji budzi odcinek od ul. Tuwima do Piłsudskiego.
Największym krytykiem szerokiej Nowotargowej jest radna Urszula Niziołek-Janiak. Drażni ją, że trasa zniszczy tkankę miejską i doprowadzi do wyburzenia kamienic. Jej zdaniem dojdzie do "rozprucia" miasta, a przecież jednym z priorytetów Łodzi jest "zszywanie", czyli łączenie poszczególnych kwartałów i części miasta.
Radna Niziołek-Janiak proponowała, aby wykorzystać istniejące ulice Targową i Wodną. Mogłyby stać się jednokierunkowymi. Jedna z nich mogłaby doprowadzać ruch na dworzec, a druga wyprowadzać z niego samochody. Dzięki temu nie byłoby konieczności wyburzenia aż 11 kamienic i przenoszenia zabytków. Padła też propozycja, żeby zrobić węższą trasę, którą w razie potrzeby można by rozbudować. Jako przykład miały posłużyć oddawane autostrady, które mają dwa pasy z możliwością dobudowania trzeciego.
Radnej na komisji ds. Nowego centrum Łodzi sekundował Jacek Borkowski.
- Chcemy, aby miasto zrobiło dobry projekt ulic - przekonywał radny. - Pierwotnie dworzec miał być dla 200 tys. pasażerów. Bez kolei dużych prędkości trudno jest udowodnić, że korzystać z niego będzie ponad 100 tys. podróżnych. Dlatego Nowotargową powinniśmy zaprojektować dla 100, a nie 200 tys. podróżnych.
Z takim stanowiskiem zupełnie nie zgadza się wiceprezydent Radosław Stępień.
- Nie jestem zwolennikiem autostrad miejskich, ale jedna musi powstać. To Nowotargowa - przekonuje. - To inwestycja na wiele lat. Nie da się zrobić węższej drogi, a później ją rozbudować, bo wyszłoby za drogo. Trasa ma zapewnić sprawny dojazd na dworzec. Nie można brać pod uwagę dobowej liczby pojazdów, bo samochody na dworzec będą jeździły falami, czyli w porannym i popołudniowym szczycie.
- Wokół Warszawy Centralnej też są szerokie arterie, ale dojazd na dworzec jest koszmarny - wtórował Grzegorz Nita, dyrektor ZDiT.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?