Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy terminal w Łodzi wyjdzie na "zero" w 2016 roku [WYWIAD]

Agnieszka Jasińska
Nowy terminal będzie w stanie obsłużyć 1,5 mln pasażerów rocznie
Nowy terminal będzie w stanie obsłużyć 1,5 mln pasażerów rocznie Krzysztof Szymczak/archiwum
Nowy terminal na łódzkim lotnisku zostanie otwarty w sobotę. O inwestycjach, nowych połączeniach i planach na przyszłość, z Mariuszem Jachimkiem wiceprezesem Portu Lotniczego im. Reymonta, rozmawia Agnieszka Jasińska.

Budowa terminalu została zakończona. W sobotę łodzianie będą mogli go przetestować a 6 czerwca zostaną w nim odprawieni pierwsi podróżni. Co dalej?
Teraz trzeba wypełnić terminal nowymi połączeniami. Przed nami lato. Z Łodzi ma odlatywać kilkanaście czarterów tygodniowo. Zawsze chce się, aby było ich więcej. Ale trzeba mierzyć siły na zamiary. W ubiegłym roku czarterów było 7, więc nie jest źle. Poza tym od sezonu zimowego startują z Łodzi nowe połączenia do Barcelony, Paryża, Rzymu...

W tym roku udało się lotnisku pozyskać bardzo dużo nowych połączeń. Jak wyglądają negocjacje z przewoźnikami?
Nie ma recepty na to jak otworzyć nowe połączenie. Bardzo ważne są kontakty i relacje z liniami lotniczymi. To przewoźnicy decydują czy otworzyć z Łodzi nowe połączenie czy nie. My możemy ich tylko zachęcać. Korzystamy z badań rynku. Czerpiemy m.in. z badań przeprowadzonych dla warszawskiego lotniska. Na ich podstawie przekonujemy przewoźników, że w Łodzi jest potencjał. Bo wielu łodzian lata właśnie z Warszawy. Często nawet biznesmen bierze z Łodzi taksówkę, aby dojechać na lotnisko do stolicy.

Sami również przeprowadzacie badania, które kierunki są z Łodzi potrzebne?
Jak najbardziej. Ostatnio na przykład po raz kolejny zbadaliśmy największe firmy w regionie i pytaliśmy dokąd wysyłają pracowników. Niektóre firmy udostępniły nam nawet swoje budżety. Chcemy wiedzieć, które połączenia są najbardziej pożądane. A mamy coraz większe możliwości operacyjne i coraz więcej rzeczy możemy zrobić.

Na przykład?
Już niedługo na łódzkim lotnisku będzie bazował jeden samolot. W weekend możemy wykorzystać go na połączenia czarterowe. Bardzo zależało nam na tym, by w Łodzi nocował samolot. I wreszcie się to udało. Dzięki temu łatwiej nam negocjować nowe połączenia z przewoźnikami i touroperatorami. Już wiadomo, że od października otworzone będą na pewno dwa a być może nawet cztery połączenia czarterowe. To duży sukces. Zimą z Łodzi będzie można polecieć zarówno na narty jak i do ciepłych krajów. Do tej pory było to niemożliwe.

A wracając do negocjacji z przewoźnikami - przedstawiacie badania liniom lotniczym i co dalej?
Bierzemy też udział w konferencjach lotniskowych. Tam nawiązujemy nowe kontakty, dużo spotkań to spotkania nieoficjalne. One też są ważne. Staramy się obserwować plany przewoźników. Obserwujemy ile nowych maszyn zamawiają i jaki jest harmonogram wprowadzania ich do siatki połączeń. I staramy się w to wpasować, dostosować. Potem negocjujemy stawki. I jeśli wszystko się uda, podpisujemy umowę lotniskową. Tym razem udało nam się otworzyć sporo nowych połączeń w sezonie zimowym. Można by powiedzieć, że to ewenement. Zwykle linie lotnicze otwierają nowe połączenia w sezonie letnim...

Nie boicie się, że ogłoszenie nowych połączeń w sezonie ziomowym może skończyć się porażką? Większość wyjazdów planujemy przecież na lato...
Nie boimy się. To są super kierunki. Było na nie w Łodzi zapotrzebowanie. Łodzianie chcą latać do Barcelony, Paryża i Rzymu.
Gdyby były to inne kierunki, to moglibyśmy się martwić. A tak to nie ma powodu.

Z jakich przyczyn przewoźnicy likwidują połączenia?
Robią to wtedy, kiedy samoloty nie mają obłożenia albo kiedy mają zbyt niskie wpływy z biletów. Nie wystarczy sprzedać wszystkie miejsca za złotówkę i cieszyć się z pełnego samolotu. Linia lotnicza musi jeszcze zarobić.

Kiedy najlepiej kupić bilet lotniczy? Kiedy jest najtaniej?
Istnieje taka zasada - im wcześniej, tym taniej. Poza tym dobrze kupować bilety, kiedy linie lotnicze wchodzą na rynek i otwierają nowe połączenia. Za to drogo zawsze zapłacimy za podróż w okresach świątecznych, kiedy dużo ludzi przylatuje i odlatuje.

Jak Euro 2012 odbije się na tablicy lotów łódzkiego lotniska?
Na tą chwilę mamy zaplanowanych 8 rejsów. Reklamowaliśmy się od stycznia na rynku wschodnim, dotarliśmy z naszą ofertą bezpośrednio do organizatorów wyjazdów na mecze z Rosji i prawdopodobnie to są efekty.

Czy Euro 2012 przyspieszyło datę otwarcia terminala?
Przyspieszyło, ale myślę, że tak naprawdę tylko o kilka tygodni. Oczywiście lepiej byłoby wszystko przygotowywać na spokojnie, bez ciśnienia. ..

Czy w związku z tym coś może pójść nie tak, mogą być jakieś niedociągnięcia, błędy, awarie?
Mieliśmy dramatycznie mało czasu na przeprowadzenie testów. Lotnisko w Berlinie na przykład przeprowadzało testy przez 5 miesięcy a po nich oraz po audytach zdecydowało o przesunięciu otwarcia terminala o 10 miesięcy. U nas pod względem bezpieczeństwa wszystko jest w porządku. Jednak proszę pamiętać, że terminal to nie jest zwykły budynek. Jest wyposażony w wiele współpracujących ze sobą systemów odpowiadających za odprawę pasażerów, bagaży, komunikację ze służbami operacyjnymi, załogą samolotu itp. Oczywiście podczas wdrażania sprawdzamy wszystko wielokrotnie ale przy takiej ilości
elektroniki w każdej chwili może przytrafić się jakaś awaria. Tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Dlatego zdecydowaliśmy się na stopniowe przeniesienie ruchu pasażerskiego ze starego terminala do nowego. Nie ukrywam, że pierwsze tygodnie będą trochę przypominać operację na żywym organizmie. Ale jeśli coś będzie szło nie tak, to wygodniej nam będzie powrócić z pasażerami do starego terminala a w tym czasie naprawiać usterkę w nowym.
Na czym będzie polegać stopniowe przenoszenie ruchu pasażerskiego?
Najpierw w nowym terminalu odprawieni zostaną podróżni, którzy przylecieli na Euro. Potem trafią tu czartery i OLT Express,
następnie pasażerowie Wizz Aira a na końcu Ryanaira. Cała operacja powinna potrwać od 4 do 8 tygodni.

A co potem stanie się ze starym terminalem?
Już niedługo rozpiszemy przetarg. Sprzedamy go. Stary budynek zostanie rozebrany i przeniesiony. Docelowo na jego miejscu pojawi się płyta postojowa dla samolotów i dzięki temu połączymy dwie płaszczyzny, które mamy w tej chwili w jedną dużą płytę postojową. Ale nie zrobimy tego w tym roku, bo nie ma na taką inwestycję pieniędzy.

A co uda się zrobić jeszcze w tym roku?
Mamy nadzieję, że zrobimy część drogi kołowania i światła podejścia.

Ten rok to nowy terminal, nowe połączenia. Poprzeczka została podniesiona wysoko...
To prawda. Mamy nadzieję, że samoloty będą się ładnie wypełniać. W przyszłym roku za to stawiamy na rozwój czarterów. Jednak wiele w tej dziedzinie będzie zależeć od bogactwa łodzian, czy będzie nas stać latać na wakacje samolotem.

O jakie nowe wakacyjne kierunki się staracie?
Zależy nam na wprowadzeniu egzotyki. Chcielibyśmy, żeby na tablicy lotów pojawiły się Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania, Karaiby, Tajlandia.

Są na to szanse?
Szanse są zawsze...

W czerwcu mija rok, od kiedy pracuje Pan na łódzkim lotnisku. Co się przez ten czas zmieniło?
Rok temu mieliśmy z Łodzi 7 regularnych połączeń, teraz mamy ich 21. Czarterów było również 7, w tym roku będzie ich 14-18. Wydaje mi się, że te liczby mówią same za siebie, nie trzeba ich komentować. Na tablicy lotów pojawiły się m.in. loty krajowe, których wcześniej w ogóle nie było. Poza tym nareszcie widać łódzkie lotnisko. Prowadzimy kampanie w prasie, radio, internecie, docieramy z informacją nie tylko do Łodzian ale również mieszkańców regionu.

Niestety już wiadomo, że nie wszystkie nowe połączenia to sukcesy..
To prawda. OLT Express zawiesił połączenia do Wrocławia. Ale po wakacjach połączenia mają zostać wznowione. Powodem niepowodzenia mogły być kiepskie godziny lotów. Teraz samoloty zamiast w południe będą latały rano i wieczorem. To ważne dla biznesowych połączeń. Kraków też niestety sprzedaje się słabo. Ale liczymy na to, że skoro połączenie startuje w lipcu, to na rezerwacje jest jeszcze za wcześnie. Połączenia bizniesowe bookują się w ostatniej chwili, a Kraków jest właśnie takim połączeniem.

A Brema?
Niestety też nie sprzedaje się dobrze. Ryanair może ją zlikwidować na zimę. Liczymy się z tym. Ale wierzymy, że na kolejne lato znów wróci. Wszyscy cieszymy się z nowych połączeń OLT Express. Jednak przewoźnik z Łodzi uruchomił tylko kilka połączeń, podczas gdy na przykład z Bydgoszczy - kilkanaście... Tylko ile z tych połączeń z Bydgoszczy zostanie potem na stałe? Ja wolę, żeby linie lotnicze uruchomiły kilka dobrych połączeń, które mają szansę się utrzymać niż takie, które trzeba będzie zlikwidować.

We wtorek ogłosiliście kolejne nowe połączenie. Tym razem do Kopenhagi. Jak długo trzeba będzie czekać na kolejne dobre wiadomości?
Myślę, że już za 3-4 tygodnie ogłosimy kolejne połączenie. Ryanair zlikwidował połączenie z Łodzi do Edynburga. Nie dogadał się z tamtejszym lotniskiem. Ale za to mamy szansę dostać w zamian inne połączenie z Wielką Brytanią.

Kiedy nowy terminal zacznie na siebie zarabiać?
Jeśli będzie odprawiał rocznie ok. 1 mln 100 tys. pasażerów tanich linii lotniczych lub 850 - 900 tys. pasażerów - jeśli uda nam się pozyskać przewoźników regularanych. Policzyliśmy, że wyjdziemy na zero w 2016 roku. Są też prognozy, że może to nastąpić w 2018 roku. Takie rzeczy bardzo trudno przewidzieć. Wszystko zależy od sytuacji na rynku lotniczym w Europie, kursów walut czy ceny ropy. Będziemy ciężko pracować, żeby stało się to jak najszybciej.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki