Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy trener Widzewa: "Moja misja nie jest samobójcza"

rozm. Jacek Żukowski
Krzysztof Szymczak
Z nowym trenerem Widzewa, Wojciechem Stawowym, rozmawia Jacek Żukowski.

1 grudnia obejmie Pan outsidera I ligi - Widzew Łódź. Po co Panu misja samobójcza? Przecież to się nie może udać...

Nie chcę szeroko komentować tej sprawy, musimy pozałatwiać jeszcze sprawy formalne. Dopóki jest szansa na to, by się utrzymać w lidze, trzeba o to walczyć. Moja praca w Widzewie będzie pracą długofalową.

Dziś zespół ma jedenaście punktów straty do pierwszego bezpiecznego miejsca. W dodatku spotkań w roli gospodarza nie będzie rozgrywał w Łodzi, a w Piotrkowie Trybunalskim. Nie jest to - delikatnie mówiąc - komfortowa sytuacja.

Trzeba się liczyć z każdą ewentualnością, ale póki jest nadzieja, to trzeba walczyć. Lubię takie wyzwania, trudne, czasem ekstremalne. Dwukrotnie pomagałem Cracovii wracać na salony ekstraklasowe. Pomogłem też Arce Gdynia, pomogłem GKS-owi Katowice utrzymać się w I lidze. Widzew to marka. Mojej pracy nie nazywałbym misją samobójczą. Gdybym nie wierzył w to, że zespół da się utrzymać, to bym się nie podejmował tego zadania.

Nie ma jednak wątpliwości, że tą kadrą, która obecnie jest w Łodzi, Widzew się nie utrzyma. Zimą będą musiały być mocne ruchy kadrowe, by móc marzyć o uratowaniu przed spadkiem do drugiej ligi.

Tak, będziemy chcieli zespół wzmocnić. Jest dłuższa przerwa na okres przygotowawczy. To będzie czas na to, by zespół tak poukładać, by walka o utrzymanie była skuteczna. Ja w to wierzę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki