Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nożownik spod klubu Kokoo uznany za szczególnie groźnego

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Aż czterech policjantów pilnowało w sądzie Sergiusza J., który wystąpił w czerwonym uniformie, co oznacza, że jest szczególnie niebezpieczny

W sprawie tej chodzi o pamiętne zdarzenie z nocy z 22 na 23 grudnia 2012 roku przed wejściem do klubu Kokoo przy ul. Moniuszki w Łodzi, gdzie oskarżony student Sergiusz J. miał ugodzić nożem 31-letniego Roberta K., który w ciężkim stanie trafił do szpitala, ale lekarze uratowali mu życie.

Student, który pod klubem Kokoo zranił nożem Roberta K., przekaże mu 100 tys. zł

Sędzia Dariusz Głowacki przyznał, że Sergiusz J. od czerwca 2013 roku przebywa areszcie śledczym. Do tej pory osadzony był w Łodzi, ale zaszły nieoczekiwane wydarzenia. Otóż nożownik został uznany za szczególnie niebezpiecznego i przeniesiony do Zakładu Karnego w Piotrkowie Trybunalskim. Dlatego wczoraj do Sądu Okręgowego w Łodzi przybył w czerwonym uniformie i asyście czterech policjantów, którzy nie spuszczali go z oka.

- Nie wiem, dlaczego zostałem zakwalifikowany do grupy osadzonych szczególnie niebezpiecznych. Nie brałem udziału w bójce ani nie byłem karany dyscyplinarnie. W areszcie śledczym dostałem nawet nagrodę. Jednak opinia o mojej postawie w areszcie jest naganna. Być może dlatego, że miałem dwa błahe wnioski o ukaranie. Jeden z nich dotyczył tego, że przez okno kontaktowałem się z innymi osadzonymi - mówił w sądzie Sergiusz J.

Oznajmił też, że zapytał dlaczego uznano go szczególnie niebezpiecznego, ale nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Dlatego odwołał się od tej decyzji.

Proces nożownika, Sergiusza J. został odroczony

Na poprzedniej rozprawie doszło do zaskakującego zwrotu akcji, bowiem obie strony procesu dogadały się, że pokrzywdzony Robert K. otrzyma od oskarżonego zadośćuczynienie w wysokości 100 tys. zł. Robert K., który w tej sprawie jest oskarżycielem posiłkowym, potwierdził wtedy, że otrzymał pierwszą ratę zadośćuczynienia. Jednak w rozmowie z „DŁ” adwokat Nicholas Cieslewicz podkreślił, że zgoda na zadośćuczynienie wcale nie oznacza, że Sergiusz J. przyznaje się do winy. Jest to o tyle zaskakujące, że inny obrońca, Eugeniusz Zejda, oznajmił, że Sergiusz J. przeprasza Roberta K. za to co uczynił i że żałuje swego czynu.

Proces szybko zmierza do końca. Na kolejnej rozprawie 21 kwietnia mają zeznawać biegli, zaś na następnym terminie, jeśli nie będzie nowych wniosków dowodowych, odbędą się mowy końcowe.

Zobacz skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki