Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O matko! Baba kominiarz! Historia Marty, która czyści kominy

Anna Gronczewska
archiwum
Rozmowa z Martą Skorupińską z Tomaszowa Mazowieckiego, prezesem łódzkiego oddziału Korporacji Kominiarzy Polskich.

**Jak to się stało, że dziewczyna została kominiarzem?

Dobrze pani powiedziała, że kominiarzem, nie kominiarką. Nazwy tego zawodu nie odmienia się. Nie ma żeńskiej wersji. A jak to się stało? To rodzinna tradycja. Kominiarzem był dziadek, wciągnął w to ojca. A że tata nie miał syna, to córka została kominiarzem.

**Gdy była pani mała, to podpatrywała pracę dziadka i taty?

Raczej nie. Potem jednak pomagałam tacie w firmie przy różnej dokumentacji. W sprawach okołokominiarskich.

**Studiowała pani gospodarkę przestrzenną na Uniwersytecie Łódzkim...

Kiedy kończyłam studia, podjęłam decyzję, że będę kontynuowała rodzinne tradycje i zostanę kominiarzem.

**Mama nie bała się, że córka będzie biegała po dachach?

Nie odradzała mi tego zawodu. Może to dlatego że to jej ojciec zapoczątkował ten fach w naszej rodzinie? Tata przejął zawód od teścia.

**Dlaczego warto być kominiarzem?

Codziennie są nowe wyzwania, zadania. Spotyka się ciekawych ludzi. Mamy do rozwiązania trudne zagadki. A przede wszystkim przynosimy ludziom bezpieczeństwo.

Trudne zagadki?

Spotykamy się czasami z problemami, których ktoś nie może rozwiązać, np. nieprawidłowo działa urządzenie grzewcze i nie wiadomo, dlaczego tak się dzieje. Trzeba czasem poszukać, by rozwiązać ten problem.

**Jak wygląda praca na dachu?

Pracy na wysokościach nie można wykonywać samemu. Tak mówią przepisy bhp. Dlatego pracujemy w parach. Kominiarz nie może mieć lęku wysokości. Ja nigdy go nie miałam. Od dziecka chodziłam po dachach i drzewach.

**Kiedy odwiedza pani klientów, to nie dziwią się, że kominiarzem jest dziewczyna?

Na początku stanowiłam niemałą atrakcję. Zdarzało się, że ktoś robił mi z ukrycia zdjęcia. Inni mieli więcej odwagi i fotografowali mnie oficjalnie. Na początku ludzie bardzo się dziwili. Ale ponieważ pracuję kilka lat, to przyzwyczaili się do mojego widoku. Na początku mojej przygody z kominiarstwem pracowaliśmy w jednym z przedszkoli. Nagle z sali wybiegła grupa dzieci. Jeden z chłopców się zatrzymał i krzyknął: „O matko! Baba kominiarz!”

Wiele kobiet pracuje w tym zawodzie?

Znam kilkanaście takich pań w Polsce. Ja pracuję w Tomaszowie. Nie wiem, czy w naszym województwie jeszcze jakaś kobieta pracuje jako kominiarz. Jeśli tak, to najwyżej jedna. Nie jestem jednak tego pewna.

**Jak to się stało, że koledzy wybrali panią na prezesa łódzkiego oddziału Korporacji Kominiarzy Polskich?

Nie wiem. Trzeba o to zapytać moich kolegów. Zaufali mi. Jestem osobą dość aktywną. Lubię organizować różne rzeczy. Zawsze miałam pociąg do tego.

**Na pani widok ludzie łapią się za guziki?

Tak, to dawny przesąd. Wynika stąd, że kiedyś zupełnie inaczej kominiarze czyścili kominy. Wchodzili do środka i robili to całym ciałem. Teraz do czyszczenia używamy różnych narzędzi. Kiedyś kominy były bardzo szerokie. Wchodziło się do nich z wnętrza domu. Po takim czyszczeniu kominiarz czysty miał tylko guzik. Gospodyni, która chciała, by kominiarz przyszedł do niej i też wyczyścił komin, ciągnęła go za ten czysty guzik.

**Musiało to być trudne zadanie, bo grubszy kominiarz mógł się nie zmieścić w kominie?

Dlatego często do czyszczenia kominów wykorzystywano dzieci. Dziś to nie do pojęcia. Przed laty takie sytuacje miały miejsce.

**Jak uczyła się pani kominiarskiego zawodu?

Nie ma kursów dla kominiarzy. Zawodu uczymy się poprzez pracę. Ja uczyłam się od taty. I zdarza się nam dziś razem pracować.

** Jest szansa, że tradycja rodzinna będzie kontynuowana?

Mam dwie córki. Trudno powiedzieć, czy zdecydują się na ten zawód. Jedna ma trzy lata, druga kilka miesięcy.

**Kominiarz kojarzy się ze szczęściem i Nowym Rokiem.

Myślę, że wynika to z tego, że kominiarze zapobiegają nieszczęściu. Zapobiegamy pożarom, czyszcząc kominy. Tak się działo już w średniowieczu. Powodem pożaru może być sadza w kominie. Zapobiegając nieszczęściu, przynosimy szczęście.

**Praca kominiarzy bardzo się zmieniła?

Kiedyś przede wszystkim czyścili kominy. Teraz dokonują przeglądów, kontrolują kominy, wydają dokumenty, protokoły. Opisują, co jest zrobione źle, co dobrze. Informują, czy taki komin lub inne urządzenie można bezpiecznie użytkować. Teraz jest więcej biurokracji. Zmieniły się też narzędzia.

**To znaczy?

Przed laty kominiarz był kojarzony z tym, że jechał na rowerze. Przez plecy miał przerzuconą linę. Dziś kominiarze poruszają się samochodami. W bagażniku mają całą paletę różnych narzędzi, specjalistycznego sprzętu, m.in. do czyszczenia mechanicznego, i kamery.

**Dużo się mówi o smogu. Widać poprawę, czy ludzie nadal w piecach palą byle czym?

Zdarza się, że tak. Ale znacznie częściej nieumiejętnie palą w piecach. Kiedy więc z komina leci czarny dym, to nie oznacza, że ktoś pali śmieci. Może palić węglem, ale robi to nieumiejętnie. Staramy się edukować ludzi, wpływać na poprawę stanu powietrza, czyszcząc kominy. Gdy usuwamy zanieczyszczenia, to urządzenia grzewcze pracują dużo wydajniej.

**Pracuje pani w Tomaszowie Mazowieckim. To miasto z przeszłością włókienniczą. Tych kominów jest tam jeszcze wiele?

Przemysłowych kominów u nas już nie ma. Sporo kominów znajduje się za to w domkach jednorodzinnych. Wiele domów jest ogrzewanych węglem i drewnem. Walczymy ze smogiem, bo Tomaszów znajduje się w niechlubnej czołówce zanieczyszczonych miast. Staramy się edukować ludzi, współpracować z lokalnymi władzami.

**Często zakłada pani galowy mundur?

Chodzę w mundurze roboczym. Mam oczywiście mundur galowy. Zakładam go na różne uroczystości. Staramy się podtrzymywać kominiarską tradycję. Mundur kominiarza musi mieć 13 guzików.

**Przed Nowym Rokiem kominiarze odwiedzają mieszkania, składają życzenia, dają kalendarze...

Prawdziwi kominiarze roznoszą kalendarze za darmo, a przebierańcy żądają za nie zapłaty. Lokatorów budynków, które obsługujemy, uczulamy na tę sprawę. Prosimy, by nie kupowali tych kalendarzy. Ci przebierani kominiarze nie przynoszą szczęścia!

**Czego życzą kominiarze w Nowym Roku?

Zdrowia, spokoju i bezpieczeństwa. Przede wszystkim bezpiecznego użytkowania urządzeń grzewczych, bo od tego zależy nasze zdrowie i życie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki