Słowik, bohater łódzkiego Sierpnia '80 i lat późniejszych, pojawił się dopiero w trzeciej dziesiątce. Sic transit gloria mundi, tak przemija chwała ziemska?
Potem sobie przypomniałem, co mówił Słowik, kiedy wrócił z Kanady, gdzie był kierowcą w polskiej ambasadzie, dopóki kilka lat przed emeryturą nie wywalili go z roboty. Jakoś nie był zachwycony polską rzeczywistością, o którą zaczął się bić 33 lata temu i za którą siedział.
Nie tylko jemu spadły różowe okulary. Kolega, który w 1983 r. niemal prosto z więzienia wyemigrował do Szwecji, był pełen nadziei i optymizmu, kiedy po 1989 pierwszy raz przyjechał do kraju. Potem, po każdym kolejnym urlopowym pobycie w ojczyźnie, coraz bardziej mu nie pasowało. Nie wiem, jak teraz, bo kilka lat go nie widziałem, ale myślę, że nadal daleko mu do zachwytu. Wygląda na to, że tylko jeden Lechu ma take Polske, o jaką walczył.
Jerzy Witaszczyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?