Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"O tej porze takiego mrozu i śniegu nie mieliśmy w Polsce od 1952 roku"

Redakcja
Adam Wojnar
- O ile dobrze pamiętam, w 1990 roku po wyjątkowo łagodnej zimie i szybkiej wiośnie nagle powróciły śniegi. Luty był tak ciepły, że na południu Polski jednego dnia termometry pokazywały nawet 20 stopni Celsjusza. - mówi w rozmowie z nami prof. Tadeusz Niedźwiedź, klimatolog.

Jest początek kwietnia, a zamiast zbierać bazie podczas wiosennych spacerów, możemy wybrać się na sanki. Zima o tej porze roku to jakaś anomalia?
Ale już się zdarzała. Taki chłód pod koniec marca i na początku kwietnia miał miejsce na przykład w 1952 roku. Śniegi też się pojawiały. Oczywiście w pierwszej połowie marca mocniejszy mróz zdarzał się wielokrotnie. Obecna sytuacja jest rzeczywiście zjawiskiem rzadkim, ale się zdarza.

I psuje nam humory.
W tym roku aura dokucza nam szczególnie, bo chłód i śnieg przyszły na początku wiosny, kiedy wszyscy oczekiwaliśmy już poprawy pogody. Na dodatek wszystko nałożyło się na Święta Wielkanocne. Fenomenem jest to, że od grudnia niemal nie widzieliśmy słońca. Zazwyczaj słoneczne dni mamy już w styczniu. Jednak, jak już wspomniałem, sam atak zimy o tej porze nie jest niezwykły. Bywało, że śnieg pojawiał się i później.

To znaczy?

O ile dobrze pamiętam, w 1990 roku po wyjątkowo łagodnej zimie i szybkiej wiośnie nagle powróciły śniegi. Luty był tak ciepły, że na południu Polski jednego dnia termometry pokazywały nawet 20 stopni Celsjusza. W marcu rozwinęła się wegetacja, zakwitło mnóstwo kwiatów. I nagle pod koniec pierwszej dekady kwietnia przyszły trzydniowe opady śniegu i mróz. Rośliny bardzo ucierpiały. Poza tym sam dwukrotnie przeżyłem opady śniegu w maju. Płatki spadały wprost na kwitnące bzy.

Śnieg utrzymywał się przez wiele dni?

Nie, były to krótkotrwałe epizody. I oczywiście mowa o nizinnych częściach Polski. W górach opady śniegu nawet w maju nie należą do rzadkości. Zdarzają się nawet w lipcu i sierpniu, na przykład na Rysach czy Kasprowym Wierchu.

Co jest przyczyną braku wiosny o tej porze?

Rozbudowany wyż grenlandzko-skandynawski powoduje, że nad Europą utrzymują się chłodne masy powietrza, które blokują dopływ cieplejszego powietrza znad Oceanu Atlantyckiego. A to powietrze przyniosłoby wiosnę. Napływa do nas ciepłe powietrze z Południa, ale ono na granicy z tym chłodnym daje właśnie opady śniegu. Aby rozpoczęła się wiosna, przydałby się mocniejszy podmuch wiatru.

Obecna aura sprzyja powodziom.
Zagrożenie powodziowe rzeczywiście istnieje. Na Węgrzech dało się nawet mocno we znaki, ale tam na grubą pokrywę śnieżną nałożyły się intensywne opady deszczu. U nas aż tak źle być nie powinno, chociażby dlatego że nie będzie problemów z zatorami lodowymi. Rzeki są bowiem w wielu miejscach niezamarznięte.

Rozmawiała Magdalena Stokłosa

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: "O tej porze takiego mrozu i śniegu nie mieliśmy w Polsce od 1952 roku" - Gazeta Krakowska

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki