Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obawia się pan, że usłyszy na lekcji „wypier…”? – Liczę się z tym. Wywiad z Dariuszem Chętkowskim, polonistą oraz nauczycielem etyki z Łodzi

Maciej Kałach
Maciej Kałach
Dariusz Chętkowski
Dariusz Chętkowski (archiwum)
"Kordian jest wulgarny wobec papieża, obraża go i wskazuje mu ziemię przesiąkniętą krwią polskich bojowników. Nie ma mowy, żeby młodzież nie odnosiła tego do współczesnej sytuacji" – opowiada Dariusz Chętkowski. Rozmowa, o ponownie zdalnej szkole i o uczniach spod znaku błyskawicy, z łódzkim nauczycielem języka polskiego i etyki w XXI Liceum Ogólnokształcącym oraz etyki w I LO, pisarzem, autorem popularnego „Belferbloga”.

Maciej Kałach: Złożył pan już wniosek o "500 zł dla nauczycieli" w sprawie refundacji sprzętu do prowadzenia zdalnej edukacji? Będzie pan teraz lepiej uczył? Jak wygląda „druga fala” zdalnego nauczania?

Dariusz Chętkowski: W ramach korzystania z rządowej pomocy zdecydowałem się na zakup słuchawek. Takich, w których lepiej będzie mi się pracowało. Dzięki nim cały dom przestanie teraz słyszeć, co się dzieje na moich lekcjach. To ważne, bo – gdy je prowadzę – niedaleko jest córka, uczestnicząca w swoich zajęciach jako uczennica. Co do moich uczniów, część z nich potrafi świetnie odnajdywać się w warunkach zdalnej edukacji. Ale inni, np. podczas udzielania odpowiedzi przez klasowych kolegów, tracą zainteresowanie przebiegiem lekcji i włączają sobie na komputerze gry. W naszej pracowni zadałbym im w tym czasie jakieś dodatkowe polecenie i w ten sposób zaangażował. W rzeczywistości wirtualnej, gdy uczniów widzę jako ikonki na ekranie, jest to niemożliwe.

To już kolejne miesiące wstrząsów w oświacie. Mieliśmy reformę edukacji z podwójnym rocznikiem, który trafił do liceów i placówek zawodowych we wrześniu 2019 r. W kwietniu tamtego roku – jak przy każdej okazji wypomina wam Przemysław Czarnek, obecny minister edukacji – zdobywanie wiedzy utrudnił strajk nauczycieli. Potem nadszedł koronawirus ze zdalną edukacją wiosną 2020 r. Tej jesieni nauka znów jest na odległość. Czy młodzież kształcąca się teraz w szkołach średnich to „stracone pokolenie”?

Było mnóstwo niepokojów, które zaburzyły tej młodzieży proces nauczania. One tak się skumulowały, iż rzeczywiście przydarzyły się grupie uczniów z konkretnych roczników. Pytanie, jakie będą następne wyniki maturalne i czy czeka nas załamywanie nad nimi rąk. Już matura 2020 zasygnalizowała problem. Osiągnięcia ostatnich absolwentów szkół średnich okazały się dużo słabsze od osiągnięć poprzedników. Boję się, że ciąg zdarzeń, który pan wymienił, przełoży się teraz na skokowy wręcz regres wyników. Co poskutkuje mniejszymi szansami absolwentów 2021 w dostaniu się na dobre studia.

Z matury 2020 rząd "wyjął" część ustną. Taka decyzja nie zapadła, przynajmniej dotąd, odnośnie maturzystów 2021. Czy słyszy pan od nich opinie, że to niesprawiedliwe?

Oni są już przyzwyczajeni, że władza takie decyzje przekazuje społeczeństwu nawet w ostatniej chwili. W związku z tym wierzą w odwołanie tej części matury. Według nich, powtórzy się sytuacja z 2020 r. Moim zdaniem, egzamin ustny z języka polskiego – w obecnej formule – jest zły. Poprzednia jego forma, tzw. prezentacja maturalna, wyglądała fatalnie. Aktualna formuła, czyli losowanie zagadnienia, z którego uczeń odpowiada, też się nie sprawdza, bo np. często okazuje się ono "od czapy" w stosunku do programu nauczania. Ale równie fatalna byłaby reakcja w postaci rezygnacji z egzaminu ustnego. Taka wypowiedź przed komisją to tradycja polskiego nauczania, zaś dla młodzieży ważny sprawdzian umiejętności formułowania sądów. Trzeba tylko znaleźć dla niego odpowiedni sposób. Honorowany przez uczelnie w rekrutacji, żeby to nie była jakaś pozbawiona znaczenia symulacja – bo teraz szkoły wyższe nie ufają jej rezultatom.

Jak na razie, ta „symulacja” na maturze 2021 jednak zostaje, ale ministerstwo edukacji chce pomóc zdającym ograniczając wymagania egzaminacyjne nawet o 30 procent. Aktualnie resort prowadzi konsultacje ze środowiskiem w sprawie tego, co „ściąć”. Zresztą podobnie jest z ósmoklasistami, których sprawdzian państwowy, według propozycji ministerstwa, miałby już nie obejmować np. „Syzyfowych prac”. Dotyczą pana jakoś te konsultacje?

Moja dyrekcja poprosiła nauczycieli o określenie, ile materiału z podstawy programowej dotąd zrealizowaliśmy, a ile nie. Jest to bardzo niebezpieczne pytanie. Jeśli dyrekcje szkół przekażą te dane wyżej – i dojdą one aż do ministerstwa – resort może to potraktować jako „przyznanie się do winy”. Że nauczyciele czegoś nie zrobili. Nie wierzę, iż ministerstwo wykorzysta takie dane do opracowania wymagań egzaminacyjnych 2021. To są działania pozorowane.

Nie ma pan zaufania do ministra Przemysława Czarnka?

Nie mam powodów, aby mu ufać. Na początku swojej pracy w resorcie nie wyciągnął przyjaznej ręki do nauczycieli. Jest taka zasada: kiedy przychodzi nowa władza, nie zaczyna „z buta” traktować swoich ludzi. Takie patrzenie na nich z góry wyraża raczej pewien rodzaj strachu przed podwładnymi. U ministra zawiódł savoir-vivre. Gdyby powiedział do nauczycieli kilka komplementów, my byśmy je odwzajemnili – a dopiero potem w ciężkiej pracy wychodziłoby szydło z worka.

Wróćmy do pomysłu ograniczenia wymagań egzaminacyjnych nawet o 30 procent.

W przypadku języka polskiego zawsze po macoszemu jest traktowana literatura najnowsza. Akurat ja wyznaję zasadę Stanisława Bortnowskiego, nieżyjącego już dydaktyka, który przekonywał nas: „polonisto nie bądź żółwiem”. Dlatego pędzę z materiałem od pierwszej klasy, ostatni semestr zachowując tylko na powtórki. Moi uczniowie też się przykładają, dlatego prawie cały program mamy już zrealizowany. A moja koleżanka ze szkoły robi np. taki manewr, że zaczyna program liceum m.in. od poezji współczesnej i tzw. literatury obozowej, aby tego w żadnym wypadku nie pominąć. I teraz poloniści kierujący się zasadą Bortnowskiego pewnie okażą się „frajerami”... My to jeszcze przeżyjemy, ale co z uczniami, którzy tak solidnie tyrali? Wycinanie czegoś z materiału uważam za zły manewr. Powinno się postawić na inną filozofię zmian. Oczywiście, każdy przedmiot ma swoje uwarunkowania, ale mówiąc o języku polskim pozwólmy maturzystom 2021 na pewne uproszczenia. Łagodniej traktujmy ich odpowiedzi, ponieważ nie mogli oni odpowiednio pogłębić zrozumienia literatury.

Łaskawsze podejście do sprawdzania materiału przy zachowaniu jego całości?

Tak, bo – jeśli ten materiał potniemy – wyjdzie nam strach na wróble.

Młodzież ze szkół średnich jest zajęta nie tylko przygotowaniami do matury. Uczniowie to duży odsetek wśród uczestników protestów – przeciw wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego z 22 października w sprawie aborcji – które przerodziły się w manifestacje antyrządowe. Część haseł na tych demonstracjach jest formułowana słowami powszechnie uważanymi dotąd za obraźliwe – a nawet za wulgarne. Czy ma to wpływ na zachowanie tej młodzieży podczas lekcji? Czy obawia się pan, że usłyszy na zajęciach pod swoim adresem: „wypier…”?

Tak, cały czas się z tym liczę. Wszystkie, dosłownie wszystkie, lektury na języku polskim są zaangażowane. Kanon tworzą dzieła podejmujące problematykę polityczną czy społeczną. Prawie nie ma tekstów ze „sztuką dla sztuki”. Omawia się zachowania bohaterów-buntowników, propagujących ideę czynu i krytykujących bierność. Kordian jest wulgarny wobec papieża, obraża go i wskazuje mu ziemię przesiąkniętą krwią polskich bojowników. Nie ma mowy, żeby młodzież nie odnosiła tego do współczesnej sytuacji. Bylibyśmy hipokrytami, gdybyśmy nie czuli, iż te teksty wiążą się z bieżącą problematyką. Ja nie mogę powstrzymywać uczniów, kiedy oni wybuchają gniewem, gdy demonstrują mi różne znaki – w tym błyskawice. Młodzieży potrafi się wyrwać mocne słowo, choć raczej nie wulgaryzmy. Teraz często słyszę np., że jakiś bohater literacki jest „przegrywem”, czyli kimś, kto przegrał swoje życie, ponieważ w pełni nie wziął odpowiedzialności za jego kształt. Uczniowie nie chcą zaliczać się do takich „przegrywów”, stąd ich, w sporej części, uczestnictwo w obecnych protestach.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki