Objawienia Matki Boskiej w Rudzie koło Sieradza. To tu ukazała się Matka Boska. Zobacz miejsce cudu koło Sieradza!

13 listopada 1985 na jednym z pół we wsi Ruda, leżącej koło Sieradza, 59-letni rolnik Stanisław Ślipek między godziną 15 a 16, gdy ukończył pracę usłyszeć miał głos: „Szczęść Boże, oraczu”. Objawienia miały trwać 17 lat. Według przekazów miały tam mieć miejsce także cudowne uzdrowienia. Oto jedno ze świadectw.

"Ja niżej podpisany Wojciech Witaszczyk składam pisemne oświadczenie, że zostałem cudownie uzdrowiony przez Matkę Bożą w Rudzie w roku 1990. W maju 1985 byłem chory od 20 lat na przepuklinę i dalej nie mogłem wytrzymać, zmuszony byłem iść do lekarza. Lekarz mnie zbadał i zaraz mnie skierował na operację. Ja mówię, panie doktorze, ja się nie godzę na operację. Ja bym wolał pas. W tym pasie chodziłem cztery lata, ale ten pas był taki niewygodny. Chodziłem do kapliczki 4 lata i 10 miesięcy, wszystko mi się wygoiło i teraz chodzę do kapliczki na podziękowanie Matce Bożej za cudowne uzdrowienie".

Dziś jest w tym miejscu kapliczka, wiata pod którą mogą schronić się pielgrzymi zaglądający w to miejsce, a także dwa wagony kolejowe zaadoptowane między innymi na stołówkę. Są także ławki.

Miejscem opiekuje się Paweł Strożek z Sieradza.

- Opiekuję się tym świętym miejscem, zastępując Zdzisława Szyszki z Ostrowa - mówi. - Pilnujemy tego miejsca, żeby nie doszło do żadnych dewastacji i żeby ludzie mogli się tu szczerze modlić. To jest miejsce cudowne, niezwykłe, niesamowite. Objawiła się tutaj Matka Bożą 13 listopada 1985 roku, panu Stanisławowi Ślipkowi. Tu było pole uprawne. Tego dnia orał. Kiedy Matka Boża przyszła powiedziała "Szczęść Boże oraczu".

Pan Zdzisława mówi, że Matka Boża przekazała rolnikowi przepowiednie. Przepowiedziała covid, kataklizmy, nieszczęścia i trzecią wojnę światową, tym razem atomową. Powiedział też wprost, że Polska jest wybrana przez Boga, bo za dużo wycierpiała. Przelała dużo krwi. Ratuje nas tylko modlitwa różańcowa. Prosi o taką modlitwę. Miejsce to odwiedzają tłumy pielgrzymów. Są z Bełchatowa, Kalisza, Sieradza, Zduńskiej Woli, Łasku, Łodzi, Pabianic, z Łomianek koło Warszawy, a nawet z Częstochowy.Z Łodzi i Kalisza przyjeżdżają kapłani. Mamy też zaprzyjaźnionego księdza.

Jak już wspomnieliśmy Kościół nie uznał oficjalnie objawień w Rudzie.