Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obrabował i zabił staruszkę. Stanie przed sądem w Łodzi

Wiesław Pierzchała
Zwłoki staruszki odkryto 4 dni po napadzie. Zmarła wskutek niewydolności oddechowej
Zwłoki staruszki odkryto 4 dni po napadzie. Zmarła wskutek niewydolności oddechowej Artur Kostkowski
Bandyta był bezwzględny. Obrabował 82-letnią Janinę G., wcześniej jednak ją pobił, skrępował i zawiązał pętlę na szyi. Efekt był tragiczny: staruszka zmarła. Napastnik został złapany. Akt oskarżenia w jego sprawie trafił właśnie do Sądu Okręgowego w Łodzi.

Do tragedii doszło 15 lipca 2011 r. na ul. Uroczysko - niedaleko lotniska na Lublinku - na pograniczu Górnej i Polesia.

Ciało staruszki znaleziono cztery dni później. Policjanci, którzy tam dotarli, zastali okropny widok. Ubrana w bawełnianą nocną koszulę gospodyni leżała na podłodze. Jej ręce i nogi były związane, na szyi miała pętlę. Na twarzy było widać ślady pobicia. Funkcjonariusze nie mieli wątpliwości, że kobieta padła ofiarą bandyty.

Biegli medycy w wyniku sekcji zwłok stwierdzili, że Janina G. miała połamane żebra, zmarła w wyniku niewydolności krążeniowo-oddechowej. Jedna siostrzenica zaznaczyła, że ciocia była osobą samodzielną, bardzo ostrożną i z nikim nie utrzymywała kontaktów, co oznaczało, że raczej nie zaprosiła swego oprawcy do domu.

Także druga siostrzenica przyznała, że Janina G. była nieufna nie tylko wobec obcych, lecz także wobec rodziny. Niekiedy nawet krewnych nie chciała wpuścić do swojego domu. Według świadków, w momencie napadu kobieta miała w domu co najmniej 1,5 tys. zł.

Listonosz potwierdził, że dzień przed tragedią dostarczył Janinie G. emeryturę w wysokości 900 zł. Żadnych pieniędzy w domu nie znaleziono, co oznacza, że musiały paść łupem zabójcy.

Wkrótce śledczy zatrzymali notowanego wcześniej 36-letniego Sebastiana W. Początkowo nie przyznawał się do winy. Potem zeznał, że w 2006 r. naprawiał zamek w drzwiach domu ofiary i wrzucał jej węgiel do komórki. Sebastian W. zeznał też, że 15 lipca około godz. 23 udał się do Janiny G., aby ją okraść.

Starał się działać jak profesjonalny przestępca. Był zamaskowany. Na skok wziął ze sobą rękawiczki i taśmę klejącą. Zapukał w okno i drzwi. Gospodyni nie zareagowała. Uznał, że poszła spać i że można działać. Wyłamał drzwi i dostał się do kuchni. Tam niczego nie znalazł. Dotarł do pokoju stanął oko w oko z gospodynią. Kobieta zaczęła krzyczeć i wzywać pomocy. Sebastian W. zakneblował jej usta oraz związał firanką ręce i nogi. Bił ją po twarzy i po żebrach. Nałożył pętlę na szyję.

Bandyta podkreślił, że nie chciał zabić staruszki i że żyła, gdy wychodził z jej mieszkania. Oznajmił też, że nie wziął pieniędzy. Prokurator był jednak innego zdania - zarzucił 36-latkowi kradzież 2,3 tys. zł.

Za pobicie ze skutkiem śmiertelnym grozi mu do 12 lat więzienia.

CZYTAJ TEŻ:
Łódź: Morderstwo na Rudzie Pabianickiej (FILM+ZDJĘCIA)
Łódź: złapali mordercę staruszki z Rudy (ZDJĘCIA)

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki