Telichowski jest jedynym obok bramkarza Arkadiusza Malarza piłkarzem PGE GKS, który zagrał we wszystkich meczach w tym sezonie od pierwszej do ostatniej minuty. Z kolei Mójta tylko na początku sezonu był rezerwowym i wchodził z ławki, natomiast od piątej kolejki jest już podstawowym graczem bełchatowskiego zespołu. Można powiedzieć, że to od niego, Telichowskiego i Malarza w ostatnim czasie Kiereś rozpoczyna ustalanie składu.
Mójta ma w Bełchatowie naturalnego zastępcę na lewej stronie defensywy - Alexisa Norambuenę. Przed sezonem wydawało się, że to właśnie Chilijczyk będzie postawowym graczem podstawowym, ale nabawił się urazu, co doskonale wykorzystał Mójta i stał się kluczowym zespołu. Znacznie lepiej od Norambueny spisuje się zwłaszcza w ofensywie i z pewnością jego brak w trakcie starcia z wrocławianami będzie zauważalny.
A kto zastąpi Telichowskiego? Tu problem jest poważniejszy, bo, gdy ostatnio pauzował drugi ze stoperów Paweł Baranowski, to w pierwszej jedenastce znalazł się Szymon Sawala. Ale teraz Sawala jest... kontuzjowany i prawdopodobnie nie zdoła wyleczyć się do piątkowego wieczoru. W tej sytuacji prawdopodobne byłoby przesunięcie na środek obrony Grzegorza Barana, ale jest on potrzebny w drugiej linii, bo na treningach po ostatnim meczu brakuje też Patryka Rachwała. Kiereś będzie więc musiał poważnie przemeblować swój zespół.
Mecz Śląsk Wrocław - PGE GKS Bełchatów odbędzie się w piątek o godz. 20.30. Dla obu drużyn będzie to ostatni występ w tym roku. Zaraz po meczu bełchatowscy piłkarze rozjadą się na urlopy. Ponownie trenować będą dopiero na początku stycznia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?