Gdyby Widzew był w formie z końca ubiegłego roku, po remisie w Katowicach z GKS kręcilibyśmy nosem. Ale w obecnej sytuacji po widzewskim trzęsieniu ziemi, remis jest jak zwycięstwo. Drużyna może dzięki temu obronić miejsce w pierwszej dwójce. Kto zagrał najlepiej, a kto najgorzej? Nasze oceny (w skali od 0 do 5) są zaskakujące. Mogą szokować tych, którzy są przyzwyczajeni do nazwisk.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYCH SLAJDACH
Wojciech Pawłowski - przy bramce nie miał szans, piłka trafiła tuż przy słupku. Już myśleliśmy, że szczęście (tak potrzebne bramkarzom) Wojtka opuściło. Ale nic bardziej błędnego. Ostatnia akcja meczu i obrona silnego strzału Marcina Urynowicza to był majstersztyk - 5
Łukasz Kosakiewicz - wykazywał wielką ochotę do gry, wykonał kilkadziesiąt dośrodkowań z wolnych rożnych. Gdyby koledzy wykorzystywali chociaż co dziesiąte jego podanie. Wykorzystał tylko Daniel Tanżyna - 4
Daniel Tanżyna - szkoda, że nie trafił głową już w 12 minucie meczu, ale co się odwlecze. To najbardziej ofensywnie grający stoper ligi. Gol marzenie - 5