Bartłomiej Poczobut - słusznie miał uwagi do sędziego, który pozwalał na wiele fauli gospodarzy. Sędzia słowa Bartka wziął sobie do serca i minutę później ukarał kartką Michała Millera. W 28 min. widzewiak też ujrzał żółtą kartkę za faul w środku pola. Wyprowadził akcję, po której Widzew strzelił gola. Już na swojej połowie pokazywał Marcelowi Pięczkowi, gdzie i jak ma pobiec i się ustawić. Tak organizuje się grę - 3
Michael Ameyaw - dynamiczny, ale niekiedy nieskoordynowany. Dlatego był zatrzymywany przez rywali. Nabiera maniery, że przewraca się przy prawie każdym przyjęciu piłki. W 42 minucie po dośrodkowaniu Marcela Pięczka skoczył wyżej od obrońcy i podał głową do podziwianego przez siebie Marcina Robaka. Nauczyciel chyba za to zagranie podziękował uczniowi. Padł przecież gol - 2
Marcin Robak - dobrze, że rywal nie urwał mu ręki. Napastnik Widzewa minął obrońcę Olimpii w środku pola i tylko taki niesportowy faul mógł zatrzymać Marcina. Strzelił pierwszego w Widzewie gola z gry. Wykorzystał bardzo dobre podanie głową Michaela Ameyawa. Często brał się za reżyserowanie akcji ofensywnych, ale przez to grał w głębi pola - 3
Rafał Wolsztyński - niewidoczny, biegał w jednostajnym tempie, albo w ogóle nie biegał. Czyżby źle się czuł? Na jego usprawiedliwienie można przytoczyć fakt, że osamotniony grał na szpicy, bo Marcin Robak grał cofnięty i częściej rozgrywał piłkę. Dopiero w 76 minucie przeprowadził ciekawą akcję - 1.