Wojciech Pawłowski - 2. Do 88 minuty: dobry bramkarz musi mieć szczęście w kieszeni. Tak było z Wojtkiem Pawłowskim. Nikt nie obroniłby strzału Piotra Maślanki, ale w przypadku bramkarza Widzewa piłka trafiła w poprzeczkę. To jest ten fart. Po 88 minucie - może gdyby wyszedł do dośrodkowania z wolnego i przeciął piłkę, wyrównujący gol by nie padł. To samo przy drugim golu
Łukasz Kosakiewicz - 1. Do 88 minuty: W piątek wziął ślub, w sobotę wieczorem zagrał o punkty. Nie widać było zmęczenia weselem, jak mówili komentatorzy meczu widocznie nie był zbyt często proszony do tańca. Chyba jednak często myślał o uroczystości, bo w 48 minucie pozwolił rywalowi na strzał głową. Młodej parze życzymy sto lat. Po 88 minucie: bezmyślny faul przy bocznej linii boiska. Nastąpiło dośrodkowanie i wyrównujący gol. Nie wykorzystał idealnej sytuacji do strzelenia gola, uderzył głową w bramkarza
Hubert Wołąkiewicz - 1. Do 88 minuty: w 63 minucie taktycznym faulem zatrzymał akcję Legionovii, za co ukarany został żółtą kartką, pierwszą od czasu przyjścia do Widzewa. Doskonały w obronach strzałów rywali w hokejowym stylu. Ciałem zasłonił bramkę w 83 minucie, byłby gol dla rywali. Po 88 minucie: Zabrakło centymetrów w walce o górne piłki z mającym 194 cm Karolem Podlińskim.