Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ochroniarz łódzkiego klubu go-go pobił klienta

Agnieszka Jasińska
Tomasz Bolt/Polskapresse
Grupa przyjaciół świętowała wieczór kawalerski w nocnym klubie Cocomo przy ul. Piotrkowskiej. Jeden z mężczyzn dał pieniądze tancerce. Czekał aż dla niego zatańczy. Ale kobieta zrozumiała, że to napiwek. Mężczyzna miał popchnąć tancerkę. Wtedy do akcji wkroczył ochroniarz. Bił, kopał i okładał pięciami gościa klubu go-go. Teraz grozi mu do 5 lat więzienia.

- Doszło do tego w nocy z soboty na niedzielę - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej. - 25-latek poszedł do nocnego klubu z grupą znajomych. Jeden z młodych mężczyzn obchodził wieczór kawalerski. Znajomi razem pili alkohol.

Jak wynika z relacji pokrzywdzonego, około północy 25-latek przekazał jednej z tancerek pieniądze, twierdząc, że zamawia indywidualny taniec.

- Mimo upływu kilkunastu minut kobieta nie przystąpiła do wykonywania zamówionej usługi, mężczyzna zaczął się niecierpliwić. Postanowił wyjaśnić sprawę - relacjonuje Krzysztof Kopania. - Okazało się, że potraktowała ona pieniądze jako napiwek.

Rozmowa bezpośrednio poprzedzająca pobicie, miała miejsce w pobliżu baru. Prawdopodobne jest, że pokrzywdzony w pewnym momencie popchnął tancerkę. To spowodowało stanowczą reakcję ze strony selekcjonera klubu. Ochroniarz usiłował nakłonić pokrzywdzonego do opuszczenia lokalu.

Jednak 25-latek nie chciał wyjść z klubu. - Wywołało to u ochroniarza wybuch agresji - dodaje prokurator Kopania. - Zaczął on bić 25-latka pięściami po głowie, a gdy ten upadł, ochroniarz wielokrotnie kopał go po ciele, a zwłaszcza po twarzy. Następnie, pokrzywdzony został wyniesiony przed drzwi klubu nocnego i pozostawiony na zewnątrz. Wtedy również użyto wobec niego gazu obezwładniającego.

Jeden z młodych mężczyzn, który razem z 25-latkiem bawił się na wieczorze kawalerskim, wezwał na pomoc pogotowie ratunkowe i policję.

- Krwawiący mężczyzna został natychmiast odwieziony karetką do szpitala - kontynuuje Kopania. - 25-latek w wyniku pobicia doznał w szczególności rozległych obrażeń głowy m.in. złamania szczęki, nosa oraz ściany oczodołu.

W poniedziałek na polecenie śródmiejskiej prokuratury 29-letni selekcjoner został zatrzymany przez funkcjonariuszy I komisariatu policji w Łodzi. - Usłyszał zarzuty dotyczące spowodowania obrażeń ciała, które naruszyły czynności narządów pokrzywdzonego na czas powyżej 7 dni. Dlatego mężczyźnie grozi do 5 lat pozbawienia wolności - mówi Krzysztof Kopania. -
Po przesłuchaniu ochroniarz poddany został policyjnemu dozorowi.

Kluby sieci Cocomo nie mają dobrej opinii w Polsce. Kilka miesięcy temu na policję i do prokuratur zaczęli zgłaszać się mężczyźni, twierdząc, że zostali tam oszukani. Rekordzista jednej nocy wydał w klubie w Poznaniu milion złotych na tancerki i alkohol. On sam twierdzi, że stracił świadomość i ktoś wykorzystał jego stan. Mężczyzna płacił służbową kartą bez limitu.

Także łódzcy śledczy prowadzą sprawy dziwnie wysokich rachunków w Cocomo. Do Prokuratury Rejonowej Łódź-Śródmieście wpłynęły cztery zawiadomienia o możliwości popełnienia oszustwa w nocnym klubie dla panów. Dwa postępowania są w toku. W trzecim przypadku mężczyzna podczas składania zeznań na policji rozmyślił się i nie złożył doniesienia, jakby się przestraszył.

Najpierw twierdził, że po wizycie w klubie stracił 15 tys. zł. Przyszedł na policję z matką. W czwartej sprawie prokuratura nie wszczęła dochodzenia. W toku jest postępowanie, w którym doniesienie złożyła żona klienta klubu. Chodzi o 2 tys. zł. Trwa też sprawa mężczyzny, z którego konta po wizycie w Cocomo zniknęło 5 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki