PKO Ekstraklasa powróciła pod koniec stycznia. Wszystkie drużyny mają za sobą przynajmniej po sześć meczów o stawkę, a te grające w Pucharze Polski nawet po osiem. To dobry moment, by sprawdzić, które zimowe transfery rzeczywiście sprawdziły się na starcie.
Rafał Janicki - Podbeskidzie Bielsko-Biała
38 straconych bramek w 14 meczach. Jesienią beniaminek z Bielska dysponował zdecydowanie najgorszą defensywą i to głównie tę formację wzmocnił w przerwie. "Kazek" przyszedł z Wisły Kraków jako zawodnik z dużym doświadczeniem, ale i różnymi opiniami. Kibice z Reymonta na pewno nie uronili za nim łzy...
Tymczasem u "Górali" to prawdziwy lider obrony. W debiucie przeciw Legii Warszawa nie tylko zagrał na zero z tyłu, ale jeszcze zdobył bramkę. Na wagę remisu trafił natomiast z Jagiellonią Białystok. Ostatnio bez niego zespół wystąpił z Lechią Gdańsk i od razu stracił dwie bramki, co w tym roku zdarzyło się po raz pierwszy.
Rafał Janicki w Podbeskidziu:
5 meczów, 2 gole
pozyskany z Wisły Kraków
kontrakt do czerwca 2022 roku
Makana Baku - Warta Poznań
Szybki, kreatywny skrzydłowy. Po debiucie wskoczył do jedenastki i zaczął wykręcać liczby. W derbach Poznania zapisał asystę, w wygranym meczu z Wisłą Plock zdobył dwie pierwsze bramki. Warto zawiesić na nim oko, bo jest dobrze przygotowany do rundy i po prostu potrafi grać w piłkę.
Makana Baku w Warcie:
3 mecze, 2 gole, 1 asysta
wypożyczony do czerwca z Holstein Kiel
kontrakt zawiera opcję wykupu
Jan Biegański - Lechia Gdańsk
W grudniu skończył osiemnaście lat i wtedy też zakończył przygodę z 1 ligą. Po kilku występach na najwyższym szczeblu możemy napisać jednoznacznie: ma talent, potencjał i chyba też zacięcie do ciężkiej pracy, bo rośnie z każdym meczem.
To środkowy pomocnik. Na pewno w tej rundzie przytrafią mu się wahania formy, bo jest to powszechne w przypadku młodzieżowców. Nie zmieni to jednak faktu, że Lechia zrobiła dobry ruch, potencjalnie warty kilku milionów euro.
Jan Biegański w Lechii:
5 meczów, 1 asysta
ściągnięty z GKS Tychy
kontrakt do czerwca 2025 roku
