Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od środy (29 lipca) początek negocjacji w sprawie pensji woźnych, kucharek i administracji łódzkich szkół oraz przedszkoli

Maciej Kałach
Maciej Kałach
Olgierd Górny / archiwum polska press
Oświatowa "Solidarność" z Łodzi ujawniła, że władze miasta wyznaczyły na środę (29 lipca) początek obrad zespołu, który ma opracować nowe zasady zarobków tzw. niepedagogicznych – czyli m.in. szkolnej administracji, sprzątaczek czy kucharzy. Po wypowiedzeniu przez magistrat dotychczasowego układu ze związkami zawodowymi, który regulował tę sprawę, jest ona najbardziej palącym sporem w łódzkiej oświacie.

Spór dotyczy wynagrodzeń ponad trzech tysięcy tzw. niepedagogicznych, którym płaci łódzki samorząd.

Ile powinna zarabiać woźna z Łodzi?

W maju 2020 r. magistrat wypowiedział układ zbiorowy, obowiązujący od 1997 r. Okres wypowiedzenia kończy się w listopadzie, do tego czasu urzędnicy chcą wypracować nowy dokument. Co nie podobało im się w starym? Gwarantował ponad trzem tysiącom zatrudnionych w miejskich placówkach oświaty przede wszystkim 20-procentową premię do podstawy pensji.

„Jest wypłacana bez względu na to, czy praca jest świadczona. Prowadzi to do sytuacji, że nawet gdy szkoły są zamknięte pracownicy otrzymują wynagrodzenia wraz z premią” – argumentował magistrat w komunikacie (z 8 maja) w sprawie wypowiedzenia układu. Dalej pojawiły się w nim wyliczenia: np. jeśli minimalne wynagrodzenie nauczyciela stażysty to 2.782 zł brutto (na samym początku kariery, zatem bez różnych dodatków), średnia pensja woźnej w mieście to 3.120 zł brutto (minimalna plus premia z układu, bez tzw. stażowego).

Jak będą negocjować dyrektorzy łódzkich szkół?

Do przeciwników starego układu należy przynajmniej kilku dyrektorów. Za ich sprawą w mieście pojawiły się nieoficjalne wyliczenia, że woźna, ze stażowym, zarabia ok. 3,6 tys. brutto (co ogromnie demotywuje młodych nauczycieli), a w podstawówkach są przypadki dyrektorskich pensji mniejszych od otrzymywanych przez sekretarkę (ok. 4,3 tys. brutto). Jednak dotąd żaden z szefów szkół nie wystąpił z takimi porównaniami pod własnym nazwiskiem.

Dlatego ciekawe będzie zachowanie dyrektorów, powołanych przez Hanną Zdanowską, prezydent Łodzi, do zespołu, który zbiera się na pierwsze obrady w środę. Są to: Małgorzata Kińska (Przedszkole Miejskie nr 9), Ewa Kraska (Szkoła Podstawowa nr 24), Anna Kaczorowska (XLIII Liceum Ogólnokształcące), Irena Maszke (Zespół Szkół Poligraficznych) oraz Joanna Przybył (SP Specjalna nr 168).

Zespołem ma kierować Piotr Bors, dyrektor w magistracie. Jego skład uzupełnia dwoje urzędników z wydziału edukacji oraz sześciu związkowców: po trzech z oświatowej „Solidarności” oraz Związek Nauczycielstwa Polskiego. Oba związki twierdzą, że dążą do utrzymania zapisów z układu wypowiedzianego w maju przez władze miasta. O ustępstwa ze strony związkowej będzie trudno, bo jeśli na jakieś zgodzą się przedstawiciele jednej z centrali, druga zapewne przedstawi konkurenta jako stronę słabiej dbającą o interesy niepedagogicznych.

Czytaj więcej: Wojna wśród przyjaciół z Lewicy o premię, herbatę i mydło dla woźnych z Łodzi? Partia Razem krytykuje cięcia wobec tzw. niepedagogicznych

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki