Projekt rozporządzenia zakłada, że diety na wyżywienie urzędników podróżujących po kraju wzrosną o 7 zł. Zamiast 23 zł na dobę będą oni dostawać 30 zł. Więcej wyniesie też ryczałt za podróż. Obecnie jest to 4,6 zł za każdy dzień, po zmianie urzędnicy otrzymają 6 zł. Koszty pobytu w hotelu będą zwracane do 600 zł za dobę. Urzędnik, który nie pokaże rachunku za hotel, otrzyma tylko ryczałt - 45 zł za dobę.
Większe diety urzędnicy dostaną też na podróże zagraniczne. Kwota zależy od kraju, do którego się udają. Np. w Belgii, która jest częstym celem podróży naszych samorządowców, jako że mieszczą się tam instytucje unijne, dieta wyniesie 48 euro (obecnie 45 euro). Limit noclegowy zostanie bez zmian - 160 euro.
Skąd te zmiany? "Odpowiedzialna" za nie jest inflacja - w 2013 r. ceny towarów mają wynieść 102,7 proc. cen z roku bieżącego.
Czy zmiany w rozporządzeniu wpłyną na liczbę podróży urzędników województwa łódzkiego? Do tej pory i tak jeździli sporo. W tegorocznym budżecie łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego na diety podróżne zarezerwowano 143 600 zł.
- Z tej sumy do listopada wydaliśmy 109 469 zł - mówi Krzysztof Sztrajber, zastępca dyrektora biura wojewody. - Było około tysiąca delegacji. Niewielki ich ułamek to wyjazdy do Warszawy, większość z nich wiąże się z kontrolami w obszarze województwa. Nasi pracownicy muszą jeździć, ponieważ mamy siedzibę w Łodzi, a podlega nam całe województwo. Wyjazdy wojewody nie zaliczają się do tej puli, ponieważ są traktowane jako realizacja zadań i obowiązków służbowych.
Jeżdżą też urzędnicy z Urzędu Marszałkowskiego. Marszałek Witold Stępień za granicą był w tym roku kilkanaście razy. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy sześć razy odwiedził Brukselę. Wcześniej podróżował do Chin, Danii i Kazachstanu.
Członkowie zarządu województwa podróżowali też po kraju.
- Marszałek i członkowie zarządu województwa odbyli 68 krajowych podróży służbowych - mówi Joanna Blewąska, rzeczniczka łódzkiego Urzędu Marszałkowskiego. - Podróżowali głównie do Warszawy, do ministerstw. Członkowie zarządu brali też udział w posiedzeniach Konwentu Marszałków, które odbywały się w województwach podkarpackim i lubuskim. Do rekordu Jerzego Kropiwnickiego, który odbył w czasie swojej prezydentury około 170 podróży zagranicznych, obecnym władzom Łodzi dużo brakuje. Do września wszyscy prezydenci Łodzi odbyli w sumie 11 podróży zagranicznych.
W marcu - razem z wiceprezydentem Markiem Cieślakiem - prezydent Hanna Zdanowska była we Francji. W Cannes na Targach Nieruchomości i Inwestycji zaprezentowała działki inwestycyjne. Koszt wyjazdu to ok. 13,5 tys. zł. Obydwoje prezydenci pojechali w lipcu do Lyonu, by omówić projekty kulturalne (koszt 3,3 tys. zł). W sierpniu Zdanowska była w Londynie - szkoliła się z organizacji Mistrzostw Świata w Piłce Siatkowej w 2014 roku (290 zł).
We wrześniu poleciała do Chin na Forum Ekonomiczne w Tianjin (4,8 tys. zł). W styczniu prezydent Łodzi pojechała do Brukseli na posiedzenie Komitetu Regionów - koszty pokrył zapraszający. W maju wybrała się - w zastępstwie marszałka woj. pomorskiego - na Forum Regionów i Miast do Brukseli. Ale i wtedy miasto nie pokrywało kosztów. Komitet Regionów UE pokrył też koszty wyjazdu prezydent do Sofii, gdzie była prelegentką na konferencji.
Wiceprezydent Cieślak był w styczniu w Paryżu, dyskutując o środkach unijnych po 2013 roku (koszt 1,2 tys. zł), a na przełomie maja i czerwca w Londynie na seminarium o partnerstwie publiczno-prywatnym (4,9 tys. zł). W lipcu zaproszono go na spotkanie do Chin (Kunming).
Wiceprezydent Krzysztof Piątkowski odwiedził Petersburg z okazji konferencji Światowej Organizacji Zdrowia (4,6 tys. zł). Był też w Stuttgarcie na spotkaniu Cities For Children (5 tys. zł).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?