Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odeszła legenda – każdy chciał, by Joe Cocker zaśpiewał jego piosenkę

Dariusz Pawłowski
Jego wykonanie "With a Little Help from My Friends" w 1969 roku na Festiwalu Woodstock wstrząsnęło muzyką i słuchaczami. Jego odejście jest wstrząsem dla miłośników rocka i sztuki. 22 grudnia w Kolorado w wieku 70 lat zmarł Joe Cocker, legendarny wokalista i niezrównany interpretator światowych przebojów.

Według informacji Sony Music, artysta cierpiał na raka płuc. Charakterystyczną chrypę artysty, jego "piaskowy" głos i spazmatyczne ruchy podczas śpiewania, naśladujące grę na gitarze, znali i kochali wszyscy. Agent muzyka, Barrie Marshall, powiedział, że Cocker był "po prostu wyjątkowy" i że "będzie niemożliwością zapełnić pustkę, jaką zostawił w naszych sercach".

"Z bólem serca informujemy, że nasz ukochany Joe Cocker odszedł ostatniej nocy. Bez wątpienia był jednym z najlepszych rockowo-soulowych głosów, które Wielka Brytania dała światu. Przez całe życie pozostał sobą. Był prawdziwym talentem i gwiazdą, ale także skromnym i szlachetnym człowiekiem, który kochał scenę. Każdy, kto kiedykolwiek widział go na żywo, z pewnością tego nie zapomni" - napisał w oświadczeniu.

Joe Cocker, a właściwie John Robert Cocker, urodził się 20 maja 1944 roku w Sheffield w Wielkiej Brytanii. Był najmłodszym dzieckiem miejskiego urzędnika, nie należał do spokojnej młodzieży, szybko też wybrał życie rockmana. Zaczął jako czternastolatek od śpiewania w zespole brata Victora, The Avengers. Później z trzema przyjaciółmi założył swoją pierwszą grupę, Cavaliers - rzucił wtedy szkołę, by poświęcić się muzyce. Kolejną formację, Grease Band, założył z basistą Chrisem Staintonem. Wtedy nagrał swój pierwszy przebój "With a Little Help from My Friends" autorstwa Beatlesów.

W kolejnych latach udzielał się w jeszcze kilku projektach muzycznych, by W roku 1969 wystąpić w amerykańskim programie telewizyjnym "Ed Sullivan Show" a następnie na słynnym Festiwalu Woodstock (powtórzył występ na Woodstocku w 1994 roku). Od tego momentu jego kariera nabrała rozpędu, artysta przeżywał wzloty i upadki, ale zawsze uważany był za wokalistę jedynego w swoim rodzaju.

Znane były jego kłopoty z alkoholem i narkotykami. W 1972 roku za posiadanie narkotyków deportowano go z Australii i wtedy praktycznie zawiesił działalność. Po latach wyznał, że narkotyki były wówczas wszędzie, a on brał je garściami. W walce z nałogiem pomogła mu żona, Pamela Baker. "Uświadomiła mi, że ludzie wciąż chcą mnie słuchać" - powiedział muzyk w jednym z wywiadów.

Na scenę wrócił w latach 80. Nagrywał wówczas takie przeboje, jak "You Are So Beautiful" (do dziś perła nie do zastąpienia), "When the Night Comes", rewelacyjne "N'oubliez Jamais" czy "Unchain My Heart" autorstwa Raya Charlesa. Za nagrany z Jennifer Warnes utwór "Up Where We Belong" do filmu "Oficer i dżentelmen" zdobył nagrodę Grammy i Oscara w 1983 roku. Magazyn "Rolling Stone" umieścił go w gronie 100 najlepszych wokalistów wszech czasów.

Cocker nagrał ponad 20 płyt studyjnych - ostatnią, "Fire It Up", w 2012 roku. Słynął z własnych, oryginalnych wersji światowych przebojów. Śpiewał szalenie emocjonalnie, nadając osobisty rys każdemu z utworów. W jego wykonaniach były poruszająca prawda, autentyczny rock i blues. Mimo niezbyt szerokiej skali głosu, okazał się wokalistą nadzwyczaj wszechstronnym, sięgającym po urozmaicony repertuar i utwory odległych od siebie stylistycznie twórców. Wystarczy wspomnieć album "Heart & Soul", gdzie sięgnął po piosenki m.in. Arethy Franklin ("Chain Of Fools"), Johna Lennona ("Jealous Guy"), U2 ("One"), czy R.E.M. ("Everybody Hurts").

Wokalista wiele razy koncertował w Polsce. Był też w Łodzi, dając w w lipcu 2000 roku niezapomniany, wyjątkowy występ na łódzkim lotnisku - w niebiletowanym koncercie Inwazji Mocy RMF FM wzięło udział, jak obliczano 250 tys. ludzi! Co jakiś czas pojawiała się też plotka, że muzyk wystąpił na prywatnym przyjęciu jakiegoś przedsiębiorcy.

Pewne jest zaś, że Cocker przyjeżdżał do naszego kraju również prywatnie ze względu na pochodzenie żony Pam - jej matka była Polką.

Odszedł bliski wrażliwym sercom człowiek, obywatel muzycznego świata. Będzie nim na zawsze.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki