Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odpływają knajpki

Agnieszka Jasińska, Dariusz Pawłowski
Sznyt historycznej Esplanady ma zostać wkrótce zamieniony na przaśność Bierhalle
Sznyt historycznej Esplanady ma zostać wkrótce zamieniony na przaśność Bierhalle fot. Paweł Nowak
Homar nie wytrzymał. Jedna z najbardziej ekskluzywnych, a z pewnością najdroższych restauracji nie tylko w Łodzi_ - l’Ecru (która mieści się w Manufakturze i miała w swym menu wspomnianego skorupiaka) - zagrożona upadkiem "zstąpiła" bliżej ludzi. Ale mimo trudnego rynku, obok niej wciąż powstają nowe knajpy i knajpki.

Co dotknęło l’Ecru? Jej właściciele przypuszczają, że Łódź nie jest jeszcze gotowa na lokal z tej "półki".
- W restauracji pracuję dwa lata - wyjaśnia Jarosław Cepa, asystent szefa kuchni l’Ecru. - Od 1 sierpnia mamy nowego właściciela. Został nim dotychczasowy szef kuchni Bruno Schneider. Wcześniej była to restauracja dla najbogatszych. Jednak nie mieliśmy za dużo klientów. Restauracja bardzo kiepsko funkcjonowała, więc trzeba było obniżyć koszty. Być może klientów odstraszyło to, że pod drzwi nie można podjechać samochodem. Nazwa została ta sama. Tak jak wystrój. Poprzedni właściciel zastrzegł bowiem, aby tak było. Wciąż mamy w ofercie butelkę wina za 11 tysięcy złotych, ale są teraz wina także za 40 złotych. Ceny potraw spadły o 50 procent. A przystawki nie kosztują już 100 złotych, ale 30-35.

Doświadczenie l’Ecru może dostarczyć ciekawych wniosków dla obserwatorów gastronomicznego rynku naszego miasta. Czy rzeczywiście w Łodzi nie ma klientów chętnych płacić tak wysokie ceny, czy też zawiodła lokalizacja, bo ci naprawdę najbogatsi szukają bardziej intymnych warunków do biesiadowania i spotkań przy talerzu niż centrum handlowe?

Tym bardziej że kłopoty restauracji to nic nowego. Na początku lata gruchnęła wiadomość, że z ul. Piotrkowskiej zniknie Esplanada - jedna z najbardziej znanych i charakterystycznych dla Łodzi restauracji. W pięknym secesyjnym budynku, ze stylowym wnętrzem i wielką przeszkloną witryną - w którym od 1909 roku mieścił się dom konfekcyjny, od roku 1928 kawiarnia i restauracja, a po wojnie znowu sklep z odzieżą, który w latach 90. ponownie zmienił się w restaurację - ma zadomowić się teraz... kolejny lokal sieci Bierhalle. Kilka miesięcy temu działalność przy Piotrkowskiej zakończyła również należąca do droższych restauracja Krokodyl. W jej miejsce powstał bar z daniami kuchni tureckiej.

Na szczęście z każdym kolejnym miesiącem w mieście otwierane są nowe lokale, które zamierzają walczyć o swoich klientów. Tylko w ostatnich dniach pojawiły się restauracja-pub Aktówka (w miejsce pizzerii Jędrek przy ul. Piotrkowskiej 15), herbaciarnia Rokoko (ul. Piotrkowska 84) oraz restauracja i klub taneczny Fever w Manufakturze. Na początku września zaś, w olbrzymich pofabrycznych wnętrzach, u zbiegu ulic Radwańskiej i Stefanowskiego, zostanie otwarty muzyczny Andy Club. W stylizowanym na powojenny pop art lokalu imprezy taneczne mają się mieszać z koncertami gwiazd na żywo.

Gastronomiczno-rozrywkowa część Łodzi nie znosi więc próżni. Wyraźnie jednak widać, że kulturę jedzenia zdominowały pizzerie i frytkowo-mięsne "paszodajnie". Te zmiany to jednak temat na obszerniejszą analizę...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki