Witold Stępień, były marszałek województwa łódzkiego i czworo jego zastępców, po tym jak władzę w sejmiku przejął PiS musieli odejść ze swych stanowisk. Jednak "na odchodnym" otrzymali należne im zgodnie z prawem sute trzymiesięczne odprawy, ekwiwalent za niewykorzystany urlop, a miesiąc temu jeszcze trzynaste pensje. W sumie zainkasowali od 50 do 70 tys. zł.
Jakie odprawy dostali członkowie zarządu? Sprawdź na kolejnych slajdach!
Dariusz Klimczak (PSL)
Najwięcej pieniędzy tracąc stanowisko wicemarszałka województwa łódzkiego "zarobił" Dariusz Klimczak (PSL) - w sumie 70,8 tys. zł. W listopadzie odchodząc z Urzędu Marszałkowskiego otrzymał 36,6 tys. zł trzymiesięcznej odprawy i 23,4 tys. zł ekwiwalentu za niewykorzystane 40 dniu urlopu (16 dni za 2017 r. i 24 za 2018 r.). A miesiąc temu doszła do tego "trzynastka" w wysokości 10,8 tys. zł.
Witold Stępień (PO)
Niewiele mniej pieniędzy od niego, 68,3 tys. zł zainkasował Witold Stępień (PO), marszałek województwa. Na tę kwotę składają się: 37 tys. zł odprawy, 20 tys. zł ekwiwalentu za niewykorzystane 34 dni urlopu (10 dni za 2017 r. i 24 dni za 2018 r.) oraz 11 tys. zł "trzynastki".
Jolanta Zięba-Gzik (PSL)
Członkini zarządu województwa, Jolanta Zięba-Gzik (PSL) zainkasowała 56,6 tys. zł (35,4 tys. zł odprawy, 10,7 tys. zł ekwiwalentu za 19 dni niewykorzystanego w 2018 r. urlopu i 10,5 tys. zł "trzynastki").