Kilkanaście osób chorych na odrę w Warszawie i okolicy, cztery w fabryce w Kwidzynie, gdzie z powodu odry tysiąc pracowników objęto nadzorem epidemiologicznym. To doniesienia tylko z ostatnich dni. W regionie łódzkim odry teraz nie ma, ale liczba zachorowań wzrasta.
W 2016 r. w Łódzkiem nie było żadnego przypadku odry, w 2017 - jeden. Ale od początku 2018 r. zachorowało już 14 osób. W Łodzi odra była w 2014 r. Chory przywiózł ją z Filipin.
W Łódzkiem przeciw odrze szczepionych jest 95 proc. dzieci, ale część rodziców się waha. Pani Małgorzata z Łodzi ma dwuletniego syna, który nie jest szczepiony. - Lekarz radził odłożyć szczepionkę na odrę, świnkę i różyczkę, bo jest dla małego dziecka ciężka - mówi łodzianka. Epidemii się nie boi.
Jednak zainteresowanie wzrasta. - Także osoby dorosłe wyrażają chęć zaszczepienia się przeciw odrze - informuje Urszula Jędrzejczyk, dyrektor Państwowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łodzi.
Jeśli ktoś nie wie, czy był szczepiony, powinien sprawdzić dokumentację. Może też zbadać przeciwciała, co kosztuje około 35 zł. Jeśli ich nie ma, może się zaszczepić. Do 18. roku życia jest to bezpłatne. Dorośli płacą od 70 zł w państwowych poradniach do 135 zł prywatnie.
Ale - jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie - publiczne placówki w Łodzi nie mają zapasu szczepionek dla dorosłych, bo nie były potrzebne.
Jak się zachować wobec odry? Zajmujący się chorobami zakaźnymi dr Piotr Krawczyk ze szpitala Biegańskiego w Łodzi radzi nie panikować, ale zadbać o szczepienia. - Odra to ciężka choroba, może mieć poważne następstwa a nawet skończyć się śmiercią - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?