Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odszedł czarodziej ekranu

Jacek Grudzień
Pisałem państwu wielokrotnie o tym, że według mnie wadą naszego miasta jest to, że za mało docenia wybitnych ludzi, którzy z Łodzią są związani, identyfikują się z miastem i powinni być dumą tego miasta. W tym sensie, że każdy łodzianin powinien poznawać go na ulicy. Gdy słyszy jego nazwisko przy odbieraniu kolejnych nagród pęka z dumy. Nie wiem dlaczego tak rzadko to się dzieje. I tak często wielcy łodzianie muszą wyjeżdżać, robić kariery w świecie, by ich doceniono w miejscu, z którego się wywodzą i z którym czują się mocno związani.

Gdy zaczynałem pisać ten tekst, zerknąłem do internetu. Tam poraziła mnie informacja o śmierci Krzysztofa Ptaka. Pisanie o nim wybitny operator to truizm. W historii polskiego filmu niewielu było tak wyrazistych i wrażliwych operatorów, mimo że Polska wykształciła wiele światowych gwiazd w tej dziedzinie. Bez niego nie byłoby wielkich sukcesów filmów Jana Jakuba Kolskiego z legendarną „Historią kina w Popielawach”. Wszystkie filmy, przy których pracował to dzieła sztuki. Arcydzieła obrazu, czasem wydawało się, że tak bardzo różnią się od siebie jak „Dom zły” i „Papusza” i „Weiser”. To właśnie Krzysztof Ptak był współtwórcą z Piotrem Trzaskalskim najbardziej łódzkiego filmu od czasu „Ziemi Obiecanej” i „Daleko od szosy”. Ujęcia złomiarzy w filmie „Edi” ciągnących wózek ulicą Pomorską i halą fabryczną Scheiblera zwaną papieską pięknie zmontowane przez Cezarego Kowalczuka to klasyka polskiego kina i wrażliwości twórców je tworzących. Był też zwolennikiem stosowania nowych technik. „Pornografia” J.J. Kolskiego z jego zdjęciami, była pierwszym polskim filmem w HD. Wielki żal, że już więcej nie zobaczymy kolejnego filmu z „magicznymi” zdjęciami Ptaka. I szkoda, że za jego życia jednak za mało w Łodzi, mieście, z którym był tak mocno związany, jego sukcesy doceniano i eksponowano. Ostatnim filmem, który można było oglądać w kinach i do którego robił zdjęcia były „Sąsiady” Grzegorza Królikiewicza. Film, który powstawał i premierę miał w Łodzi. Projektem, który czeka na premierę i uczestniczył w nim Krzysztof Ptak jako autor zdjęć to „Ptaki śpiewają w Kigalii”, w którym współpracował z Joanną Kos-Krauze i Krzysztofem Krauze.
Krzysztof Ptak nie żyje. Zmarł wybitny operator, absolwent łódzkiej "Filmówki"

Jednym z głównych tematów ostatnich dni wakacji w Łodzi jest spawa TIRów, a konkretnie tego, czy mają przejeżdżać przez Łódź, czy nie. Ne będę wnikał w spór władz Łodzi i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, który był eksponowany i czy taki zakaz przy działającej wschodniej obwodnicy Łodzi będzie wielkim obciążeniem dla Konstantynowa i Aleksandrowa, bo to powinni wiedzieć fachowcy. Ta dyskusja według mnie dowodzi jednego - aglomeracji łódzkiej bardzo potrzebna jest zachodnia obwodnica, czyli droga ekspresowa S-14. Bo to ta droga rozwiąże problemy tranzytu między Pabianicami i Zgierzem. Druga rzecz, która mnie zastanawia, to to jak są przestrzegane zakazy wprowadzane w Łodzi. Mieszkam przy niewielkiej ulicy łączącej się z Pabianicką. Tak małej, że miejscami jeździ się jeszcze po bruku. Oczywiście obowiązuje tu zakaz wjazdu samochodów ciężarowych. Nie potrafię wytłumaczyć czemu ostatnio właśnie ta uliczka stała się miejscem tranzytowym dla wielkich ciężarówek, których od kilku do kilkunastu potrafi przejechać w ciągu godziny. A bardzo blisko są trasa Górna, dwupasmowa Rudzka. Tiry jeżdżą tędy bardzo wolno, niekomfortowo jak sądzę i dla kierowców i dla użytkowników drogi. A znaki zakazu jak stały tak stoją i nie zauważyłem, żeby ktoś je egzekwował. Tak samo może być po kilku dniach lub tygodniach obowiązywania zakazu tranzytu wielkich ciężarówek przez Łódź. Dlatego tak upieram się i przypominam, że Łodzi i aglomeracji z inwestycji drogowych najbardziej potrzebna jest droga S-14. Za kilka dni zapewne się przekonamy czy autostrada A2 łącząca Łódź z Warszawą nie okaże się za ciasna. Wschodnia obwodnica Łodzi dała komfort wjazdu i wyjazdu z miasta, jednak już w wakacje na A2 było bardzo ciasno. Jedna awaria, stłuczka powodowała kilometrowe korki. Co będzie gdy od września ruch się zwiększy? Moim zdaniem podróż się wydłuży i po raz kolejny prognozuję, że rozpocznie się debata nad potrzebą budowy trzeciego pasa. A już nie potrafię sobie wyobrazić, co się będzie działo gdy zostaną uruchomione „bramki opłat” przy wjeździe do stolicy. Usłyszałem że są plany, żeby ten odcinek pozostał bezpłatny i jeśli to rzeczywiście prawda to jest moim zdaniem jedyny ratunek dla tego, żeby autostrada pozostała autostradą. Tylko co się stanie z monitorami, które w budkach poboru opłat w Strykowie zainstalowano już cztery lata temu? Zawsze gdy mijam to miejsce zastanawiam się jak się zachowają gdy ktoś będzie próbował je uruchomić?

Zakaz wjazdu tirów do Łodzi i... aglomeracji łódzkiej? Miasto porozumiało się z gminami ościennymi

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 15-21 sierpnia 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki