- Jako jeden z nielicznych muzyków, a może i jedyny, podchodził do śmierci w sposób niezwykle oryginalny - śmieszny i absurdalny - mówi Zbigniew Wodecki, który wspólnie z Maciejem Zembatym nagrał kilka utworów i występował gościnnie w jego projektach.
Zembaty przez długie lata swojej artystycznej działalności zapracował sobie na miano klasyka czarnego humoru. Specyficzny dowcip prezentował w rozrywkowej audycji Polskiego Radia pt. "Rodzina Poszepszyńskich".
Zbigniew Wodecki twierdzi, że słynny czarny humor Zembatego, którym przepełnione były jego piosenki o śmierci, był na polskiej scenie muzycznej innowacyjny i inspirujący dla wielu artystów. - Także ja inspirowałem się twórczością Zembatego. To wielki żal. Odszedł wielki artysta. Żegnamy jednak akurat tego, który - paradoksalnie - nauczył nas dystansu i humoru w obcowaniu ze śmiercią - zaznacza Zbigniew Wodecki.
Swoje nietuzinkowe podejście do śmierci Zembaty wyraził m.in. w głośnej piosence pt. "Ostatnia posługa", śpiewanej na melodię marsza żałobnego Fryderyka Chopina. Utwór nawoływał do porzucenia wszelkich obrzędów związanych z pogrzebem.
Odskocznią od czarnego humoru okazała się dla Zembatego poezja Leonarda Cohena. W 1972 roku zapałał on miłością do twórczości śpiewającego poety z Kanady. Od tego czasu przetłumaczył ponad 60 utworów Kanadyjczyka. Większość z nich opublikował w tomikach, zarówno w obiegu oficjalnym, jak i poza nim. Wydał także kilka płyt z własnymi aranżacjami i wykonaniami piosenek Cohena. Szczególnie jedna z nich zatytułowana "Partisan" zapisała się w pamięci Polaków. Utwór stał się bowiem nieoficjalnym hymnem przywódców Solidarności internowanych w latach stanu wojennego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?