Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ogród Botaniczny w Łodzi kwitnie już 40 lat [ZDJĘCIA]

Anna Gronczewska
Łódzki Ogród Botaniczny obchodził niedawno czterdzieste urodziny. Oficjalnie otwarto go w 1973 roku, choć śmiało można powiedzieć, że jego początki sięgają lat dwudziestych minionego wieku. Przez lata był największy w Polsce

Ogród Botaniczny to ulubione miejsce wielu łodzian. Zwłaszcza mieszkańców Retkini, bo powstał na zapleczu tego wielkiego osiedla. Maria Kubiak, mieszka w pobliżu ogrodu, przy ul. Krzemienieckiej, i jest jego częstym gościem. Odwiedza go razem ze swymi wnukami: 4-letnim Stasiem i 3-letnią Olą. - Uwielbiam aleję lipową - mówi pani Maria. - Rosną tam piękne drzewa, a gdy lipy kwitną rozchodzi się wokół wspaniały zapach!

Ale wnuki pani Marii mają inne upodobania. - Mnie to najlepiej podoba się na placu zabaw! - twierdzi Stasio. Babcia się tylko uśmiecha i przyznaje, że na terenie ogrodu znajduje się piękny plac zabaw.

Kiedy pojawiły się pomysły, by w Łodzi utworzyć ogród botaniczny, nikt wtedy nie myślał o tym, że będzie to ogromny kompleks zieleni na 67 hektarach, z kilkunastoma zbiornikami wodnymi, sześcioma zegarami słonecznymi, miejscem do grilla czy też właśnie placem zabaw. - By obejść cały ogród na pewno potrzeba kilka godzin! - zapewnia Grażyna Retelewska, naczelnik Ogrodu Botanicznego w Łodzi.

Ogród z kilkoma metrykami

By opowiedzieć jego historię trzeba się cofnąć do lat dwudziestych minionego wieku. Pierwszy ogród botaniczny założono już w 1929 roku w Parku Źródliska. Był to jednak szkolny ogród botaniczny założony przez Pracownię Przyrodniczą. W przedwojennej Łodzi pracownia koordynowała naukę przyrody w szkołach. Ogród był niewielki, miał zaledwie hektar powierzchni. Prezentowano w nim różne oryginalne rośliny, ale też kilkanaście gatunków zwierząt.

Gdy Stefan Rogowicz, przedwojenny dyrektor Plantacji Miejskich, opracowywał projekt Parku Ludowego na łódzkim Zdrowiu, przewidział w nim ogród botaniczny. Planu jednak wtedy nie zrealizowano.

Do koncepcji utworzenia ogrodu botanicznego powrócono zaraz po drugiej wojnie światowej. W okolicy parku na Zdrowiu, przy ul. Krzemienieckiej, utworzono Ogród Roślin Leczniczych. Miał on 1,3 hektara powierzchni, a wydzielono go z terenu tzw. szkółek miejskich. Ogród ten powstał dzięki profesorowi Janowi Muszyńskiemu, kierownikowi Zakładu Farmakognozji i Upraw Roślin Leczniczych Uniwersytetu Łódzkiego. Otwarto go 19 września 1946 roku.

- Ale już wtedy myślano o rozbudowie tego ogrodu - opowiada dr Janina Krzemińska-Freda, która przez przez kilkadziesiąt lat była dyrektorem Ogrodu Botanicznego w Łodzi. - Już w 1947 roku Zarząd Miejski w porozumieniu z Uniwersytetem Łódzkim i Sekcją Terenów Zieleni Polskiego Związku Ogrodniczego ogłosił konkurs na zaprojektowanie Ogrodu Botanicznego w Łodzi.

Spośród siedmiu prac konkursowych wybrano projekt o nazwie "Flora" autorstwa Władysława Niemirskiego i Alfonsa Zielonko.
Tego projektu także nie zrealizowano, natomiast obszar istniejącego Ogrodu Roślin Leczniczych powiększono do 6,5 hektara. Wiele lat kierował nim prof. Jan Muszyński. Prowadzono badania nad aklimatyzacją w polskich warunkach egzotycznych roślin takich jak aminek egipski pochodzący z Europy Południowej, czy sprowadzona z Ameryki Północnej grindelia szorstka.

Alpinarium z nagimi skałami

Dopiero w 1967 roku rozpoczęto budowę Ogrodu Botanicznego. Janina Krzemińska-Freda była świadkiem tamtych wydarzeń. Projekt łódzkiego ogrodu sporządził Henryk Tomaszewski z Biura Projektów Budownictwa Komunalnego w Łodzi.

Pierwszą część ogrodu, mającą 20 hektarów powierzchni, oddano do użytku zwiedzającym 19 lipca 1973 roku. Mogli oglądać rośliny zgromadzone w kilku działach: flory polskiej, alpinarium, systematyki roślin zielnych i fragment działu zieleni parkowej.

- Muszę przyznać, że ogród wyglądał wtedy mało ciekawie - wspomina Janina Krzemińska- Freda. - Było już wtedy na przykład alpinarium, ale nie prezentowało się ciekawie. Widać było same skały. Dziś, gdy się na nie patrzy trudno uwierzyć, że tak przed laty wyglądało. Teraz całe porośnięte jest iglakami, krzewami, są na nim rabaty z bylinami. Wygląda naprawdę cudnie.

Kazimiera Jabłońska na Retkinię wprowadziła się w 1975 roku. Zamieszkała w blokach na tzw. Piaskach. Z okien swego balkonu doskonale widziała ogród. - Wyglądał prawie jak pustynia - śmieje się. - Gdy patrzę na ten ogród dziś, to nie mogę uwierzyć, że to jest to samo miejsce. Jak się wchodziło od strony ul. Krzemienieckiej to widziało się tylko bloki Retkini. Teraz już ich prawie nie widać. Zasłaniają je rosnące w ogrodzie drzewa.

Kazimiera Jabłońska, niegdyś pracowała w „Unionteksie", od wielu lat jest na emeryturze. Mieszka sama, bo mąż umarł, dzieci założyły rodzinę i jedyną radością w jej życiu jest właśnie ogród botaniczny. Jako emerytka kupiła sobie ulgowy karnet za 40 złotych i od kwietnia do października, gdy tylko jest pogoda, chodzi na spacery do Ogrodu Botanicznego.

- Nic mnie tak nie relaksuje jak pobyt w zielniku - dodaje pani Kazimiera. - Mogę jego alejkami spacerować godzinami. Tam pierwszy raz zobaczyłam tzw. barszcz Sosnowskiego, o którym tyle się mówi w radio i telewizji. To bardzo niebezpieczna roślina. Gdy dotknie się go mokrą skórą to występują takie poparzenia jak po oparzeniu wrzątkiem. I o wiele gorzej się goją. Poza tym nie miałam pojęcia, że on jest tak wielki.

Sto tysięcy zwiedzających rocznie

Pani Elżbieta i Maryla też są emerytkami z Retkini i częstymi gośćmi w Ogrodzie Botanicznym. Twierdzą, że lubią tu wszystko. Najbardziej chyba te wielkie kwiatowe dywany, które tworzą kwitnące tulipany. Podoba się im też, że mogą tu spotkać króliki, zające, wiewiórki, zobaczyć ciekawe ptaki.

- Denerwuje mnie tylko to, że można teraz rozkładać koce i leżeć na trawnikach - irytuje się pani Maryla. - Nie można przecież robić jakichś zebrań emerytów i rencistów na kocach! Boję się, że ludzie stratują te piękne okazy roślin.

Grażyna Retelewska cieszy się, że łodzianie tak chętnie odwiedzają Ogród Botaniczny. Rocznie przewija się przez ogród ponad 100 tysięcy łodzian. Przychodzi tu wiele wycieczek szkolnych. Dla dzieci i młodzieży przygotowane są ścieżki edukacyjne, organizowane są konkursy. Trudno jednak powiedzieć jakie są najatrakcyjniejsze okazy łódzkiego Ogrodu Botanicznego.

- Na pewno naszą dumą jest kolekcja tulipanów - opowiada Grażyna Retelewska. - Na przełomie kwietnia i maja kwitnie około 50 tysięcy sztuk tych kwiatów. Staramy się, by kolejnych latach były to różne odmiany. W zeszłym roku mieliśmy nawet czarnego tulipana.

Grażyna Retelewska przyznaje, że im ogród botaniczny jest starszy, tym lepiej wygląda. Ten łódzki wkracza już w dojrzały wiek. - Najpiękniejsza w naszym ogrodzie jest na pewno wiosna, kiedy kwitną różne kwiaty - dodaje pani Grażyna. - No i nasz ogród jest wciąż ulubionym miejscem łódzkich nowożeńców. Młode pary przychodzą tu robić sobie zdjęcia ślubne. A dwie pary wezmą w tym roku w naszym ogrodzie ślub!

Dumą łódzkiego ogrodu są też liliowce. Rośnie tu ponad 30 tysięcy tych kwiatów, w osiemdziesięciu odmianach. - Nie można też zapominać o alei lipowej, która jest uznana za pomnik przyrody - mówi Tadeusz Kurzac, który od ponad 20 lat pracuje w łódzkim Ogrodzie Botanicznym. - Rośnie tu 116 lip w trzech odmianach, mają przeszło sto lat.

Kraina zbiorników wodnych i storczyków

Tadeusz Kurzac na co dzień opiekuje się kolekcją roślin leczniczych, ale w ogrodzie zna każdą alejkę, bo oprowadza wycieczki, opowiada o zbiorach. Mówi, że łódzki Ogród Botaniczny ma charakter parkowo- leśny. Znajdują się w nim stawy oraz 12 sztucznie usypanych wzgórz, które są obłożone granitowymi, wapiennymi i piaskowcowymi blokami skalnymi.

- Najwyższe zgrupowane są w alpinarium, a pozostałe znajdują się w ogrodzie japońskim, arboretum i dziale flory polskiej - mówi pan Tadeusz. - Znajduje się tu ponadto 18 zbiorników zasilanych wodą ze studni głębinowej lub opadów atmosferycznych. Największy z nich, położony centralnie w dziale zieleni parkowej, ma powierzchnię około 0,5 ha i graniczy z 800-metrową aleją lipową.

W Ogrodzie Botanicznym w rośnie około 3400 gatunków, odmian i mieszańców roślin gruntowych i około 2000 taksonów roślin szklarniowych. W marcu organizowana jest tu wystawa storczyków, na którą przychodzą tłumy łodzian, a po koniec września można obejrzeć wystawę grzybów. A sama kolekcja roślin leczniczych, którą opiekuje się pan Tadeusz, liczy 260 gatunków ziół z całego świata. Podziwiać można na przykład lawendę, koper włoski, rozmaryn, ale też osiągający nawet 3 metry wysokości karczoch hiszpański.

- Ozdobą lipcowego ogrodu ziołowego jest także jeżówka purpurowa i wierzbownica kiprzyca - mówi Tadeusz Kurzac. - Lecznicze właściwości jeżówki poznali europejscy osadnicy od Indian północnoamerykańskich, którzy sokiem z jej ziela leczyli trudno gojące się rany. Współcześnie preparaty z tej rośliny stosowane są szeroko jako środek wzmacniający układ odpornościowy. Wierzbownica wyróżnia się wysokimi i wiotkimi pędami, na których wyrastają duże, fioletoworóżowe kwiaty zebrane w stożkowate grona. Jest to bardzo dobra roślina miododajna. Napar z liści stosuje się w migrenie, nerwobólach i kurczach mięśni, bezsenności i wyczerpaniu nerwowym.

Atrakcje japońskiego ogrodu

Imponujący jest również ogród japoński. Latem łodzianie podziwiają w nim najrozmaitsze odmiany hortensji, także różnokolorowe. Podziw wzbudza budleja Dawida, nazywana też "krzewem motylim", bo wokół niego jest zawsze wiele tych owadów. Rośnie tam też perełkowiec japoński. To duże drzewo, które zakwita późnym latem i pięknie pachnie. Wspaniale prezentują się owoce i owocostany ognika szkarłatnego. Rosną na nim kuliste, pomarańczowe i czerwone owoce. Ogród może też pochwalić się pigwowcem japońskim z owocami przypominającymi małe jabłuszka. Rośnie tu także cyprysik tępołuskowy. W Japonii z jego drzewa budowano świątynie, robiono meble.

Grażyna Retelewska mówi, że być może w przyszłym roku gości Ogrodu Botanicznego czeka niespodzianka. W ogrodzie powstanie bowiem... skansen. Przy starej chałupie prezentowane będą zapomniane drzewa i rośliny. - Zaprezentujemy między innymi stare gatunki drzew owocowych - zapowiada Grażyna Retelewska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki