Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ogrody działkowe w Nowosolnej. Działkowcy mają pretensje, że przez dwa tygodnie nie było wody

Jacek Losik
Grzegorz Gałasiński
Przez dwa tygodnie 1,2 tys. działek w Nowosolnej nie miało bieżącej wody przez awarię pompy. Kryzys zażegnano, ale pretensje zostały.

Rośliny w pięciu Rodzinnych Ogrodach Działkowych przy ulicy Kasprowicza w Nowosolnej w końcu odżyły. W miniony weekend spadło sporo deszczu, ale przede wszystkim wyremontowano pompę, która dostarcza wodę do około 1.200 działek. Mimo że ostatecznie sprawa znalazła szczęśliwe zakończenie, nie milkną echa niezadowolenia po dwutygodniowej suszy. Działkowcy chcą wiedzieć, kto ponosi odpowiedzialność za uschnięte kwiaty, trawy, warzywa i krzewy. Mają też żal do Polskiego Związku Działkowców, o to że - jak sądzą - nie zainteresował się problemem.

- To był bardzo trudny czas - mówi starszy mężczyzna, którego spotkaliśmy przed bramą do ROD "Tulipan". - Uschło sporo kwiatów, trawa pożółkła, ale największym problemem było zachowanie higieny, tym bardziej że z małżonką chcieliśmy spędzić na działce długi weekend.

Pompa popsuła się 29 maja w piątek. Pierwszym niepokojącym sygnałem było bardzo słabe ciśnienie w wężach ogrodowych, później woda całkowicie przestała z nich płynąć. Działkowcy dowiedzieli się, że wszystko wróci do normy we wtorek 2 czerwca, ale termin przesunięto na środę przed Bożym Ciałem. Ostatecznie długi weekend działkowcy spędzili bez bieżącej wody. Awarię usunięto 11 czerwca. Dlaczego naprawa trwała tak długo?

- Zniszczeniu uległa uszczelka w pompie. Brakowało części zamiennych. Ponadto ponowne zainstalowanie pompy na głębokości 65 metrów nie jest operacją łatwą. Potrzebny był dźwig, specjalna izolacja i specjalista - tłumaczy Stanisław Jędrzejek, prezes ROD "Relaks" oraz zarządca studni głębinowej, z której czerpana jest woda.

Stanisław Jędrzejek zaznacza, że działkowcy trzy razy dziennie (o godz. 8, 13 i 18) mogli czerpać wodę z podstawionych na ulicy beczkowozów ZWiK.

Jednak dla wielu działkowców, m.in. Mirosława Kubiaka, prezesa ROD "Transmlecz", było to za mało. - Podobną sytuację mieliśmy siedem lat temu. Pompa się zepsuła, więc zebraliśmy pieniądze na jej naprawę. Teraz sytuacja się powtórzyła i - jak widać - nikt nie wyciągnął wniosków - mówi Mirosław Kubiak. - Pompa została wyremontowana, ale jak długo będzie sprawna? Trzeba pomyśleć nad zmianami, by nie przechodzić przez to wszystko jeszcze raz .

Jednym z właścicieli działek przy ulicy Kasprowicza jest Jan Mędrzak, łódzki radny. Próbował interweniować w Okręgowym Zarządzie Łódzkiego Polskiego Związku Działkowców. Liczył na pomoc, bo na zjeździe związku w Łodzi (5 czerwca) sporo mówiło się o tym, żeby przyszłość ogrodów budować na integracji i wzajemnej pomocy.

- Chociażby z samego poczucia solidarności ktoś mógłby nam pomóc - mówi Jan Mędrzak. - Kilka razy dzwoniłem do PZD, ale bezskutecznie.

Prezes łódzkiego zarządu Polskiego Związku Działkowców nie komentuje szeroko sprawy. Twierdzi, że PZD kontrolowało sprawę i zrobiło wszystko, co w ich mocy, aby pomóc działkowcom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki