Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olgierd Annusewicz: W Elblągu wybory przegrała cała polska klasa polityczna

rozm. Piotr Brzózka
Olgierd Annusewicz
Olgierd Annusewicz Wojciech Gadomski
Rozmowa z dr. Olgierdem Annusewiczem, politologiem.

W Elblągu kandydat PiS wygrywa wybory prezydenckie z wynikiem 51 proc. To dużo, biorąc pod uwagę, że Elbląg był bastionem PO? Czy mało, zważywszy na fakt, że Platforma była tu całkowicie skompromitowana, tymczasem jej kandydatce niewiele zabrakło do wygranej?

Bliższy jestem drugiemu stwierdzeniu, ale powiem inaczej. W Elblągu nikt nie wygrał, bo była bardzo słaba frekwencja. Przy takiej frekwencji mobilizowane są tylko najtwardsze elektoraty. To porażka klasy politycznej - tej ogólnopolskiej, bo w kampanię włączyli się Tusk i Kaczyński. Nie potrafili oni zmobilizować wyborców, nie przekonali ich, że to jest ważne głosowanie. W drugiej turze było jeszcze gorzej, niż w pierwszej, to naprawdę mizerny wynik biorąc pod uwagę skalę zaangażowanych w kampanię sił i środków.Partie włożyły w to masę pieniędzy, pojechał tam premier i lider opozycji, posłowie i oni wszyscy nie potrafili doprowadzić do frekwencji na poziomie choćby 45-50 procent, jak to bywa w czasie zwykłych wyborów samorządowych? To porażka, która pokazuje klasie politycznej, iż jest absolutnie oderwana od społeczeństwa i kompletnie nie potrafi z nim nawiązać dialogu. Może sobie PiS mówić "dziś Elbląg, jutro cała Polska", Platforma może mówić, że wynik jest dobry i że to w rzeczywistości moralne zwycięstwo. Prawda jest jednak taka, że frekwencja była żenująca i nie wystawia to złego świadectwa mieszkańcom Elbląga, lecz polskim politykom.

Politycy, zwłaszcza PiS, przekonują że wynik w Elblągu znajdzie odbicie w czasie najbliższych wyborów samorządowych w 2014 i parlamentarnych w 2015 roku. Czy taka ekstrapolacja jest uzasadniona?

Oczywiście zwycięzca będzie ten sukces rozgrywał retorycznie, ale od początku mówiłem, że mówienie o wyborach elbląskich w kategoriach całej Polski jest dziennikarskim oraz marketingowym uproszczeniem. Elbląg nie jest Polską w pigułce, aczkolwiek nie da się zaprzeczyć, że wynik ten wpisuje się w szerszy trend, który pokazują badania. Widać, że pojawia się przewaga PiS i że Platforma nie radzi sobie z komunikowaniem tego, co robi rząd. Platforma źle rozegrała sprawę reformy emerytalnej, było kilka drobnych afer, są lokalne problemy, jak zbieranie podpisów w sprawie referendów w Warszawie i Łodzi. Widać więc, że Platforma nie radzi sobie z rzeczywistością, ale też nie widać, by PiS zaczął tę sytuację z klasą rozgrywać.

Czy wynik, który osiągnęła kandydatka PO, ponoć skompromitowanej w Elblągu partii, nie pokazuje, że straszak w postaci powrotu PiS do władzy wciąż działa i może być wykorzystywany przez Tuska?

Czy ja wiem? Oni tam specjalnie nie straszyli PiS, poza taśmami, które ukazały się na sam koniec. Zawsze dużo bardziej wymierne są wyniki pierwszej tury, kiedy mamy otwarty konkurs i można głosować na wszystkich. Te wyniki pokazały, ze kandydatka PO osiągnęła drugie miejsce, czyli że aż tak źle nie jest. A jeżeli w drugiej turze różnica była rzędu tysiąca głosów, to znaczy znaczy, że jakby poszły na PO zagłosować dwa duże bloki, to wynik mógłby być inny. Platforma ma co symbolicznie rozgrywać: "OK, nie jest tak źle, jak miało być".

PiS w Elblągu już po pierwszej turze mrugał zachęcająco do SLD w sprawie lokalnej koalicji w radzie miejskiej, teraz politycy krajowego szczebla chwalą się, że udało się pozyskać wyborców SLD. Czy to są gesty przyjaźni w stronę Leszka Millera, w kontekście ewentualnej koalicji w 2015 r? A może wręcz przeciwnie, zapowiedź wrogiego przejęcia socjalnych wyborców od Millera?

Jakby spojrzeć na program społeczno-ekonomiczny PiS, to jest to partia socjalistyczna, albo przynajmniej socjaldemokratyczna. Elektorat AWS w 1997, PiS-owski elektorat solidarny z 2005 r, elektorat SLD z 2001 roku - to wszystko ludzie, dla których znaczenie ma to, jak państwo zapewni im opiekę i pomoc. Dogadywanie się PiS z SLD wcale mnie nie dziwi, bo w mikrokoalicje te partie już wiele razy ze sobą wchodziły, najsłynniejszym przykładem są wspólne rządy w TVP, gdy jeden kanał był PiS-owski , a drugi był SLD-owski. To był klasyczny podział łupów. Zresztą pod tym względem PiS ma talent do wchodzenia w koalicję z kim się da, byleby tylko zyskać wpływ na rzeczywistość, wystarczy wspomnieć alians z Samoobroną i LPR. Oczywiście z SLD nigdy się nie zgodzą w sprawach in vitro czy aborcji, ale w sprawach gospodarczych mogą współpracować. W polityce jak w kinie - wszystko jest możliwe. Koalicja PiS z SLD nie jest bardzo prawdopodobna, ale też nie jest wykluczona. Gdyby jednak do niej doszło, to odbędzie się to bardzo dużym kosztem wizerunkowym dla obu partii.

Rozmawiał Piotr Brzózka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Olgierd Annusewicz: W Elblągu wybory przegrała cała polska klasa polityczna - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki