Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olgierd Annusewicz: Wynik wyborów zmobilizuje PiS i Platformę

Piotr Brzózka
Olgierd Annusewicz: Kampania do sejmików to najgorsza ze wszystkich możliwych i w tym roku też była ona najstraszniejsza. Zero przekazu merytorycznego, trochę billboardów i w zasadzie to wszystko
Olgierd Annusewicz: Kampania do sejmików to najgorsza ze wszystkich możliwych i w tym roku też była ona najstraszniejsza. Zero przekazu merytorycznego, trochę billboardów i w zasadzie to wszystko Wojciech Gadomski
Z doktorem Olgierdem Annusewiczem, politologiem z Uniwersytetu Warszawskiego, rozmawia Piotr Brzózka.

Jarosław Kaczyński ma sukces, na który czekał od lat. Zwycięstwo PiS w sejmikach to pierwsze wygrane wybory tej partii od 2005 roku. Jak to ustawia rywalizację między PO i PiS na ostatniej prostej przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi?
Sukces tak, ale czy wygrana? Sukces jest ewidentny, zwycięstwo w sejmikach doda PiS skrzydeł. Tylko czy to są wygrane wybory? Mam wątpliwości i będę je mieć do momentu, kiedy poznamy ostateczne wyniki wyborów na wójtów, burmistrzów i prezydentów, także w drugich turach. Może się wtedy okazać, że ostatecznie jest remis. Sejmiki będą w większości PiS-owskie, a miasta i gminy - bardziej platformerskie.

Partie często traktują wybory do sejmików, jako wiarygodny sondaż poparcia na poziomie parlamentarnych, czy słusznie?
Wybory prezydenckie są bardzo spersonalizowane, a postaci prezydentów, burmistrzów, wójtów odgrywają ogromną rolę. Natomiast kampania do sejmików to najgorsza ze wszystkich możliwych i w tym roku też była ona najstraszniejsza. Zero przekazu merytorycznego, trochę billboardów i w zasadzie to wszystko. Taka kampania w rzeczywiści bazuje na przekazie ogólnopolskim, dlatego wynik wyborów do sejmików ewidentnie pokazuje, że w PO coś jest nie tak. Należy to czytać, jako znak ostrzegawczy dla Platformy, znak, że premier Ewa Kopacz nie zdążyła się dobrze osadzić w umysłach wyborców - możliwe, że jest za krótko premierem i szefową PO. To też sygnał, że popełniono błędy w kampanii, takim błędem była nieobecność Donalda Tuska. Byłego premiera nie ma w polskiej polityce w zasadzie od 30 sierpnia. Ale uważam, że wynik tych wyborów będzie miał mobilizujący charakter nie tylko dla PiS, ale także właśnie dla PO.

Od dłuższego czasu część działaczy PO po cichu przyznawała, że partii potrzebny jest mały wstrząs.
To się stało chyba w dobrym momencie dla PO. Proszę popatrzeć na rachunek zysków i strat. Nie ma oczywiście wątpliwości, że PO przegrała wizerunkowo. Ale jeśli za chwilę okaże się, że w dużych miastach przewaga z poprzednich lat została utrzymana, jeśli okaże się, że bardzo dobry wynik PSL przekłada się na możliwość utrzymania dotychczasowych koalicji z PO w sejmikach, to tak naprawdę, materialnie Platforma wiele nie straci. A pojawi się za to element mobilizacyjny i dla samych działaczy, i dla wyborców. Poza tym jest jeszcze jedna rzecz. W maju są wybory prezydenckie. Nie sądzę, żeby ktoś był w nich w stanie zagrozić Bronisławowi Komorowskiemu, skłaniam się nawet ku podejrzeniu, że skończy się to na wygranej w pierwszej turze. Więc jeśli ktoś pyta, czy wybory samorządowe wpłyną na wynik jesiennych wyborów parlamentarnych, to odpowiadam, że w jakiś sposób tak, ale bardziej znaczący będzie rezultat wyborów na prezydenta RP.

Wspomniał pan o PSL. Czy doskonały wynik ludowców należy tłumaczyć jedynie specyfiką tych wyborów? Wiadomo, że na poziomie samorządów decydują się losy tysięcy posad w urzędach i spółkach, a PSL nigdy nie ukrywało, że dba o swoich ludzi i ich rodziny.
Ciężko jest mi dziś powiedzieć, z czego to wynika. Na pewno PSL czerpie siłę z rozbudowanych struktur, bardzo istotne są też struktury Ochotniczej Straży Pożarnej, która jest bardzo niedocenianym instrumentem w budowaniu pozycji PSL. Natomiast nie do końca sądzę, żeby było tak, jak pan sugeruje - że ludzie dla PSL poszli i zagłosowali na ludowców, żeby utrzymać pracę.

Jeszcze kilka miesięcy temu Sojusz Lewicy Demokratycznej miał iście mocarstwowe ambicje, nie brakowało głosów, że Miller może się sprzedać Platformie nawet za stanowisko premiera dla siebie, nie mówiąc już o wicepremierze, czy marszałku Sejmu... Tymczasem teraz mamy klęskę.
To rzeczywiście jest klęska, tym bardziej że nie było realnej alternatywy na lewicy. SLD ma gorszy wynik, niż w wyborach do europarlamentu i znacząco gorszy, niż wynikałoby z ostatnich sondaży. To ewidentna porażka i może dziś szampana otwiera Janusz Palikot. Nie wykluczam, że on ma plan zbudowania czegoś na gruzach SLD.

Tylko czy lewica w ogóle jest potrzebna? Masowe głosowanie na partie formalnie prawicowe mogłoby utwierdzać w słuszności stawiania tego typu pytań.
To nie do końca tak jest. Jeśli popatrzymy na program PiS, PSL, a nawet PO - one są coraz bardziej lewicowe.

Chodzi mi o lewicę tytularną taką, która lewicą się nazywa i nie udaje, że jest kimś innym.
Nie wiem, z czego to wynika, to dobre pytanie do socjologów. Rzeczywiście, liberalna światopoglądowo lewica się nie przebija, mimo że mamy bardzo liberalną kulturę, liberalny przekaz medialnego mainstreamu.

To znaczy, że Leszek Miller może porzucić swoje ambicje? Bo zdaje się, że on na poważnie chciał być czynnikiem stabilizującym przyszły układ rządowy w 2015 roku.
Na razie nie będzie takim czynnikiem. Ale wie pan co? Już się nauczyłem, że mówienie o tym, iż ktoś może o czymś zapomnieć, jest w polityce bez sensu. Bo wydarzyć się może wszystko. Słyszałem ostatnio, że poseł Jackiewicz mówi, iż chciałby, aby wyrzuceni z Prawa i Sprawiedliwości koledzy wrócili do partii.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki