Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olimpijczycy z Londynu z dyplomami Wyższej Szkoły Sportowej w Łodzi

Marek Kondraciuk
Prace dyplomowe obronili właśnie olimpijczycy z Londynu: Mariusz Prudel (pierwszy z lewej) i Marta Jeschke (w środku).
Prace dyplomowe obronili właśnie olimpijczycy z Londynu: Mariusz Prudel (pierwszy z lewej) i Marta Jeschke (w środku). Krzysztof Szymczak
Od pięciu lat działa w Łodzi Wyższa Szkoła Sportowa im. Kazimierza Górskiego i coraz więcej znanych sportowców, nie tylko z naszego regionu, decyduje się podjąć w niej studia. Uczelnia od początku współpracuje z gdańską AWF i na tej współpracy skutecznie buduje renomę.

Właśnie prace dyplomowe obroniło dwoje olimpijczyków z Londynu: biegaczka (100 i 200 m) Marta Jeschke z SKLA Sopot oraz siatkarz plażowy Mariusz Prudel z TS Volley Rybnik, który w parze z Grzegorzem Fijałkiem (UKS SMS Łódź) zajął piąte miejsce na ubiegłorocznych igrzyskach.

- Marta Jeschke i Mariusz Prudel byli wyróżniającymi się studentami - mówi Małgorzata Hoffmann-Jałkiewicz, kanclerz Wyższej Szkoły Sportowej. - Mieszkają daleko od Łodzi, są zaabsorbowani startami, zgrupowaniami, często wyjeżdżają za granicę, a jednak potrafili pogodzić wyczyn na najwyższym poziomie z nauką.

Komisja egzaminacyjna, której przewodniczył dziekan łódzkiej WSS dr Jacek Chrzczanowicz postawiła obojgu sportowcom ocenę bardzo dobrą "5".

- Nie było mi łatwo, studia trochę się przeciągnęły, ale mam licencjat i jestem szczęśliwa, że skończył się ważny etap w moim życiu - mówi Marta Jeschke, na co dzień mieszkająca w Redzie. - Musiałam sobie jakoś radzić, żeby osiągnąć cel. Często mieliśmy zgrupowania w Spale, skąd do Łodzi nie daleko. Wykorzystywałam to i na obozy jeździłam z torbą wyładowaną książkami, odwiedzając uczelnię kiedy tylko się dało. Pisałam pracę na temat "Analiza moich obciążeń treningowych podczas bezpośredniego przygotowania startowego w roku igrzysk olimpijskich". Surowym recenzentem był trener Michał Modelski, ale też pomagał mi, bo przecież praca dotyczyła jego treningów. Od razu, bez żadnej przerwy, chcę rozpocząć studia magisterskie i żałuję, że nie w Łodzi, bo w WSS jest znakomita atmosfera. To uczelnia przychylna sportowcom wyczynowym - dodała czołowa polska sprinterka.

- Przyznam, że miałem tremę przed obroną, ale szybko minęła - mówi Mariusz Prudel. - Byłem dobrze przygotowany. Moja praca to była analiza wyskoków wykonywanych podczas meczu w siatkówce plażowej, zarówno przez blokującego, jak i przez broniącego. Temat był taki, że w przyszłości będę mógł z tej pracy wyciągnąć wnioski dla siebie i Grześka Fijałka na kolejne lata naszej kariery. Studia kosztowały mnie dużo sił i poprzestanę na razie na licencjacie. Nie zdecyduję się na kolejne wyrzeczenia, aby pogodzić studia magisterskie z karierą sportową. Nie każda uczelnia jest tak przychylna sportowcom, jak łódzka WSS, w której wykładowcy dostosowywali terminy egzaminów i zaliczeń do naszego programu startów - dodaje piąty siatkarz olimpiady w Londynie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki