Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oni na pewno nie zasiądą w Sejmie

Marcin Darda
W nowym Sejmie nie zobaczymy już Mirosława Drzewieckiego
W nowym Sejmie nie zobaczymy już Mirosława Drzewieckiego Dziennik Łódzki / archiwum
W nowej kadencji Sejmu zabraknie niektórych obecnych posłów z Łódzkiego. Na listach wyborczych nie ma Drzewieckiego, Błochowiak i Woracha.

Najbardziej spektakularnym przykładem przerwania poselskiej kariery spośród łódzkich parlamentarzystów jest brak na łódzkiej liście PO Mirosława Drzewieckiego. Minister sportu odszedł z rządu po wybuchu afery hazardowej. Po tym, jaj prokuratura uznała, że we żaden sposób prawa nie złamał, nie wykluczał, że wystartuje z dalszych miejsc. Jednak Donald Tusk uznał, że Drzewiecki, były skarbnik partii, potrzebuje parlamentarnej przerwy.

Andrzej Biernat, szef PO w Łódzkiem, powiedział "DŁ", że "Mirek wraca do biznesu, być może zechce podreperować rodzinne finanse, nadszarpnięte przez lata polityki". Drzewiecki, którego majątek wart jest kilka milionów złotych jako poseł musiał pozbyć się udziałów w swoich spółkach konfekcyjnych. Oddał je synowi Mateuszowi. Czy teraz obejmie udziały na powrót?

- Nie mam jeszcze sprecyzowanych planów - tłumaczy Mirosław Drzewiecki. - W tym temacie możemy porozmawiać kilka dni po wyborach.

W PO mówią, że Drzewiecki zechce na Wiejską wrócić za cztery lata, dlatego niektórzy sądzą, że zechce zawalczyć o posadę, choćby jednej z dużych spółek Skarbu Państwa, ale niezbyt eksponowaną, czyli np. w radzie nadzorczej.

Druga znana postać, której na Wiejskiej w ciągu najbliższych czterech lat nie zobaczymy, to Anita Błochowiak. Posłanka SLD w Sejmie zasiada już 10 lat, była gwiazdą komisji śledczej ds. Rywina. W okręgu sieradzkim zdobyła w 2007 r. prawie 23 tys. głosów, ale nie wystartuje w tym roku.

Oficjalna wersja jest taka, że rezygnuje ze startu sama: chce sobie zrobić przerwę w polityce, tym bardziej, że podobno jest nią zniesmaczona. Zajmie się wychowywaniem dziecka, które urodziła w mijającej właśnie kadencji. Ale prawda jest też taka, że pabianicka posłanka miałaby słabe szanse, by wejśc na listę SLD. W ostatnich wyborach na krajowego przewodniczącego SLD poparła Wojciecha Olejniczaka, a nie Grzegorza Napieralskiego, który wygrał. Błochowiak ze swego wyboru nie czyniła tajemnicy. W SLD mówią, że nie była to główna przyczyna niechęci Napieralskiego, ale też ważna. Jeśli nie Wiejska, to co?

- Nie będę już osobą publiczną, zatem to moja prywatna sprawa - ucina posłanka.

O ile o niekandydowaniu Błochowiak i Drzewieckiego było wiadomo wcześniej, o tyle kompletnym zaskoczeniem okazała się czerwona kartka dla Sławomira Woracha, łódzkiego posła PiS, którego brakuje na łódzkiej liście partii do Sejmu. Do Sejmu wszedł za zmarłego w grudniu 2009 r. Piotra Krzywickiego. W PiS mówi się, że podobno centrala partii uznała, iż Worach był mało aktywny.

- Z perspektywy Łodzi widać to inaczej, bo to pracowity człowiek, stara się być wyrazisty - mówi jeden z łódzkich działaczy PiS. - Reprezentował ten rozsądniejszy, obliczalny odłam PiS. Może o to poszło?

Poseł Worach odmówił rozmowy na temat przyszłości, nie chciał zdradzić, czy już wie, dlaczego nie trafił na listę. Ale w PiS podkreślają jego doskonałe relacje z wiceprezydentem Łodzi Krzysztofem Piątkowskim, który może zechcieć zagospodarować Woracha w magistracie lub którejś miejskiej spółce. To dawni koledzy z klubu PiS w Radzie Miejskiej.

Jeszcze dziś będzie wiadomo, czy szansę reelekcji da sobie Marek Trzciński, zduńskowolski senator PO. Chciał być kandydatem na posła, PO odmówiła, zaproponowała start do Senatu. Nie zgodził się. Jeszcze w zeszłym tygodniu nie wykluczał, że po mandat senatora pójdzie z komitetem "Obywatele do Senatu". Jeśli nie zarejestruje się we wtorek, to znaczy, że opuszcza Senat. Ale akurat Trzciński pracy szukał nie będzie, bo to jeden z najbogatszych senatorów RP - ma większy majątek niż Mirosław Drzewiecki. Branża Trzcińskiego to stolarka okienna (jest właścicielem spółki giełdowej), wynajmuje także nieruchomości.

Na giełdzie obecnych posłów, o których się mówi,że może im "nie pójść" i w październiku zaczną szukać pracy jest Jarosław Jagiełło, dopiero trzynasty na łódzkiej liście PiS. W PO z kolei mówi się o ostatnim na łódzkiej liście Jarosławie Stolarczyku, choć obaj nie są bez szans. W Sieradzu dalsze miejsca (6-8) dostali posłowie PiS: Wojciech Szczęsny Zarzycki, Tadeusz Woźniak i Piotr Polak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki