Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Operacje plastyczne w Łódzkiem coraz bardziej popularne

Joanna Barczykowska
123RF
Jedna trzecia mieszkańców naszego regionu marzy o operacji plastycznej. Coraz więcej z nas realizuje te marzenia.

Całe życie cierpiała z powodu małego biustu. Nie nosiła bluzek z dekoltem, tylko dopasowane pod szyję T-shirty. Nie lubiła chodzić na basen, ani rozbierać się na plaży. Wszystko przez bardzo mały biust, który szybko stał się jej obsesją.

- Kiedy poznawałam faceta obsesyjnie próbowałam go do siebie zniechęcić w lęku przed rozebraniem się. To było straszne - opowiada Malwina, 26-latka z Łodzi. - Na studiach powiedziałam sobie dość. Kupiłam świnkę skarbonkę i zaczęłam odkładać na operację. Po trzech latach odłożyłam 15 tysięcy złotych, zrobiłam operację i dziś nie wstydzę się rozebrać. Nawet pracę znalazłam lepszą, bo jestem bardziej pewna siebie.

Powiększenie biustu to dziś najczęściej wykonywana operacja plastyczna w województwie łódzkim. Decyduje się na nią coraz więcej kobiet, które są niezadowolone z tego, jak stworzyła je matka natura.

- Jedna trzecia z 200 operacji plastycznych, jakie wykonujemy rocznie, to właśnie powiększenie biustu. Kobiety robią to głó-wnie dlatego, by poprawić swoje samopoczucie, zdobyć pewność siebie i być zadowolonym z własnego wyglądu - mówi dr Zbigniew Kowalczyk, chirurg plastyczny i prezes zarządu Szpitala Prywatnego Pulsmed.

Dr Kowalczyk zastrzega jednak, że łodzianki są rozsądne. Nie żądają od chirurgów monstrualnych rozmiarów biustu, jaki mają Pamela Anderson czy Katarzyna Figura.

- Królują rozmiary biustu C i D. Chirurdzy starają się dopasować rozmiar biustu do figury kobiety, tak by wyglądał jak najbardziej naturalnie. Same panie też gustują w średnich rozmiarach - mówi dr Kowalczyk.

Większość pacjentek klinik chirurgii plastycznej to 30-latki i 40-latki. To one decydują się na zmienianie swojego ciała.

- Do kliniki nie przychodzą nastolatki z rodzicami, którzy chcą im kupić nowy biust na 18., jak w Ameryce Południowej. Nasze pacjentki to 30- i 40-latki, które albo chcą biust powiększyć, albo podnieść i zmniejszyć biust po urodzeniu dzieci, kiedy grawitacja odciska duże piętno na ich ciałach. Zdecydowana większość to jednak powiększanie biustu - mówi dr Kowalczyk.

Wśród mężczyzn najpopularniejsze jest wszczepianie balonika i plastyka powłok brzusznych. Aż 40 proc. pacjentów w regionie to panowie. Na świecie ta średnia oscyluje najczęściej wokół 20 proc.

Na drugim miejscu wśród najczęściej wykonywanych operacji jest korekcja nosa i odstających małżowin usznych. W tym ostatnim przypadku pacjentami są nawet kilkuletnie dzieci.

- W przypadku korekcji odstających małżowin usznych nie tyle zaglądamy w metrykę, ile sprawdzamy dojrzałość dziecka. Prawdą jest, że tego typu operacje często są prezentem od rodziców dla dzieci na Pierwszą Komunię. W tym wypadku musimy mieć pewność, że dziecko jest na tyle dojrzałe, że samo tej operacji chce i rozumie, co będzie się z nim działo - mówi dr Kowalczyk.

Na taką pobłażliwość lekarzy nie mogą liczyć młodzi, którzy chcą zmienić sobie kształt nosa. Tu wymagana jest pełnoletność. Operacja nosa jest bowiem bardzo trudna i obarczona dużym ryzykiem. W Łodzi nie można jednak zażyczyć sobie nosa księżnej Kate, jak robią to Brytyjki.

- Najczęściej dokonujemy zmniejszenia nosa i usunięcia garbu. Nie wybiera się kształtu nosa z katalogu ze zdjęciami celebrytek - mówi dr Kowalczyk.

Te częściej pokazywane są specjalistom medycyny estetycznej, którzy z powodzeniem zajmują się upiększaniem i odmładzaniem mieszkanek województwa łódzkiego. Chętnych na botoks czy kwas hialuronowy w naszym regionie nie brakuje.

- Jeszcze kilka lat temu panie przychodziły na maseczki nawilżające i liftingujące, a dziś szkoda im na to czasu i pieniędzy. Teraz kobiety pragną szybkiego efektu, dlatego bardzo często decydują się na popularny botoks czy kwasy wypełniające zmarszczki albo chociaż laser o działaniu mocno złuszczającym i liftingującym - twierdzi Małgorzata Boroń, właścicielka Kliniki Piękna Boroń.

Mieszkanki województwa łódzkiego na wzór popularnych aktorek chcą modelować swoją twarz. Wystające kości policzkowe można stworzyć już za 1,5 tys. złotych, zmarszczki pod oczami zlikwidujemy za 600 zł, a większe usta można mieć za 800 złotych. - Najpopularniejszy jest botoks, który na pół roku paraliżuje wybrane mięśnie twarzy, uniemożliwiając powstawanie zmarszczek. Te, które są - wypełnia się kwasami, które w zależności od gęstości utrzymują się od kilku miesięcy do nawet dwóch lat. Fenomenem jest połączenie kwasu w ustach z makijażem permanentnym, co gwarantuje zawsze świeży i młody wygląd - mówi Boroń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki