Łódzkiemu Orientarium przyjrzeli się obrońcy praw zwierząt ze szczecińskiej inicjatywy Basta. W majówkę wybrali się na zwiedzanie obiektu, a swoje spostrzeżenia opisali na Facebooku na profilu "Nie chodzę do zoo". Wpis wywołał ogromne emocje, udostępniło go kilkaset osób. A wnioski nie są pozytywne.
"Widzieliśmy wiele osób, które pukają w szyby lub szturchają kraty. Wiele z nich wołało zwierzęta lub wydawało dźwięki, żeby zwrócić uwagę zwierząt i zrobić dobre zdjęcie" - napisali ekolodzy.
Podkreślali też, że wielu zwiedzających mimo zakazu robiło zdjęcia z lampami błyskowymi w części wodnej Orientarium. Wyliczyli też, że w dniu wizyty zwierzęta Orientarium miały zamknięte wybiegi zewnętrzne od godz. 9 do 15, co zdaniem ekologów miało zwiększyć atrakcyjność kompleksu dla gości.
Nie podobały im się też wybiegi w pawilonie Orientarium są jałowe, a roślinność nie służy zwierzętom, bo odgrodzona jest instalacją z prądem. Skrytykowali też brak informacji o zakazie dokarmiania zwierząt i głośną zabawkę przy zbiorniku krokodyli.
Łódzkie Orientarium od otwarcia cieszy się ogromną popularnością. Tylko w ciągu pierwszych pięciu dni odwiedziło je 50 tys. osób. Zdaniem Daniela, działacza Basty, który kontrolował łódzkie zoo, to zbyt dużo.
Po okresie odizolowania zwierząt nastąpiła nagła zmiana warunków. Pojawił się hałas, pukanie w szyby. To jest dla zwierząt stresogenne, bo nie mogą się one schować lub odejść od ludzi, jak to by zrobiły w środowisku naturalnym - mówi Daniel.
Ekolodzy z Basty nie ukrywają, że są programowymi przeciwnikami ogrodów zoologicznych. Uważają, że do ochrony zagrożonych gatunków lepsze są azyle, rezerwaty przyrody czy ochrona naturalnych siedlisk. Nie planują jednak podejmowania formalnej walki z Orientarium i łódzkim zoo.
Nasza działalność ma charakter uświadamiający - wyjaśnia przedstawiciel Basty. Zapowiada jednak kolejne publikacje na temat warunków w łódzkim zoo.
Łódzkie zoo zna publikację Basty, ale nie chce się do niej odnosić.
Nie będziemy komentować hejterskich wpisów, bo są bezpodstawne - mówi Paulina Klimas-Stasiak, rzeczniczka prasowa łódzkiego zoo. Jak dodaje jest to normalne, że w ogrodzie zoologicznym przebywają ludzie i obserwują zwierzęta.
Podkreśla też, że zwierzęta mają możliwość korzystania z wybiegów zewnętrznych, choć np. opiekunowie starają się przyzwyczaić słonie do stałych godzin spacerów.
Strefa Biznesu: Takie plany mają pracodawcy. Co czeka rynek pracy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?