Oskarżony nie ma wprawdzie zawodu, ale ma za to bogatą przeszłość kryminalną. Przed zatrzymaniem przez policjantów był bez pracy i utrzymywał się z prac dorywczych.
Brutalny napad w parku Zaruskiego
Do dramatycznych wydarzeń doszło 27 lipca br. Według ustaleń Prokuratury Rejonowej Łódź – Widzew, która prowadziła śledztwo w tej sprawie, tego dnia o godz. 7.30 Zbigniew G. szedł przez park Zaruskiego w Łodzi. Nagle usłyszał za sobą kroki. Odwrócił się i w tej chwili otrzymał silny cios pięścią w twarz, po którym runął na ziemię. Na tym się nie skończyło, ponieważ leżący 63-latek został jeszcze skopany i pobity pięściami po twarzy.
Uzbrojony w maczetę i pistolet napastnik zagroził, że zabije pokrzywdzonego, jeśli ten nie pojedzie z nim na ul. Skalną na Stokach i nie pomoże wywabić z mieszkania Zenona P. Sterroryzowany 63-latek zgodził się. Wsiadł z oskarżonym do jego samochodu i pojechali na ul. Skalną. Zatrzymali się i podeszli pod dom, w którym mieszkał Zenon P.
Chciał uderzyć maczetą w głowę
Tam Kamil D. zmusił Zbigniewa G., aby zadzwonił do mieszkania, sam zaś stanął obok drzwi, tak aby gospodarz nie zobaczył go przez wizjer. Gdy drzwi się otworzyły i w progu stanął Zenon P., oskarżony przystąpił do ataku. Uniósł maczetę, aby zadać gospodarzowi cios w głowę. Nie zdołał tego uczynić, bowiem Zenon P. zasłonił się rękami. Doszło do szarpaniny, podczas której gospodarz został ugodzony maczetą. Między innymi – jak zaznaczają śledczy – doznał rany rąbanej lewego przedramienia.
Finał starcia był taki, że broniący się rozpaczliwie gospodarz odepchnął agresora z maczetą, cofnął się do mieszkania i zamknął za sobą drzwi. Wprawdzie oskarżony uciekł, ale jeszcze tego samego dnia został schwytany przez stróżów prawa.
Chciał tylko dać nauczkę
Ruszyło śledztwo. Podczas przesłuchania Kamil D. nie przyznał się do winy. Wyjaśnił, że w parku Zaruskiego spotkał Zbigniewa G., który najpierw ujawnił mu, że Zenon P. pobił jego ojca, a potem dobrowolnie zgodził się pojechać do jego domu. Oskarżony przekonywał śledczych, że wcale nie zamierzał zabijać Zenona P., a jedynie go pobić i w ten sposób dać mu nauczkę. Potwierdził, że miał przy sobie nóż, ale zaprzeczył, by posiadał pistolet. Gdy Zenon P. otworzył drzwi, uderzył go otwartą dłonią w twarz, a potem doszło do szarpaniny, podczas której sięgnął po nóż.
Prokuratura podkreśla, że wyjaśnienia oskarżonego są sprzeczne z zebranym materiałem dowodowym.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?