Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszuści, specjaliści od metody "na policjanta", skazani na więzienie

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Sąd Okręgowy w Łodzi skazał w czwartek na trzy lata i dziewięć miesięcy więzienia 38-letniego Rafał T. oraz na trzy lata więzienia 50-letniego Adama K. za to, że na dużą skalę wyłudzali pieniądze metodą „na policjanta”. Wyrok nie jest prawomocny.

Sędzia Tomasz Krawczyk nie miał żadnych wątpliwości, że oskarżeni są winni. Podkreślił, że skazani byli członkami jednej z około 10 grup przestępczych, które grasując w całej Polsce wyłudzały pieniądze, głównie od osób starszych.

- Czy grupy te były powiązane z osławionym „Hossem”? Trudno powiedzieć. Tego już się chyba nie dowiemy – stwierdził sędzia Krawczyk. W ten sposób nawiązał do słynnego oszusta, Arkadiusza Ł., pseudonim „Hoss”, uważanego za króla metody „na wnuczka”, którą zmodyfikowano i przekształcono w metodę „na policjanta”.

Tomasz Krawczyk podkreślił, że działalność skazanych była wyjątkowo szkodliwa społecznie, ponieważ podszywali się pod oficerów policji i wyłudzali pieniądze – często były to duże sumy – od osób starszych. Sędzia poinformował, że od pokrzywdzonych pieniądze odbierał Adam K. i przekazywał Rafałowi T., który „transferował” je dalej, do Niemiec, gdzie rezydowali nieuchwytni dotąd szefowie gangu.

Okazało się, że obaj oskarżeni działali w recydywie. Za takie same przestępstwa zostali wcześniej skazani przez sąd w Białymstoku na trzy lata (Adam K.) oraz na pięć i pół roku (Rafał T.) więzienia.

Wprawdzie prokuratura domagała się grzywien dla oskarżonych, jednak sędzia Krawczyk zrezygnował z tej kary. A to dlatego, że skazał ich na solidarne oddanie oszukanym seniorom wyłudzonych pieniędzy, czyli ponad 100 tys. zł. Według sądu, dodatkowe grzywny – w kontekście kar więzienia - mogłyby opóźnić zwrot wyłudzonej gotówki, której seniorzy niecierpliwie oczekują.

Jakimi metodami posługiwała się szajka? Oto przykład. Do 67-letniej łodzianki Anny H. zadzwoniła tajemnicza kobieta, nazwała ją ciocią, zapowiedziała swoją wizytę i rozłączyła się. Seniorka nie ochłonęła jeszcze ze zdumienia, gdy zadzwonił rzekomy policjant i poinformował 67-latkę, że przed chwilą dzwoniła do niej oszustka i że z banku wyciekły dane 67-latki, przez co jej konto jest zagrożone. Zapewnił, że nie straci pieniędzy, jeśli weźmie udział w tajnej operacji mającej na celu rozbicie szajki oszustów bankowych. „Policjant” był tak przekonywający, że Anna H. z 73-letnim mężem Stanisławem H. udali się do banku przy ul. Zakładowej, wypłacili 2,5 tys. zł, zlikwidowali lokatę 8 tys. zł i... zaciągnęli pożyczkę w wysokości 22 tys. zł. Stracili wszystko: 32,5 tys. zł, które – w trzech kopertach – odebrał na mieście Adam K.

Podczas procesu Rafał T. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Dla odmiany Adam K. przyznał się do winy, wyraził skruchę i przeprosił wszystkich pokrzywdzonych. W śledztwie wyjaśnił, że wyłudzone pieniądze przekazywał Rafałowi T., którego poznał, gdy razem handlowali na „Górniaku”.

CZYTAJ INNE ARTYKUŁY

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki