Sędzia Tomasz Krawczyk nie miał żadnych wątpliwości, że oskarżeni są winni. Podkreślił, że skazani byli członkami jednej z około 10 grup przestępczych, które grasując w całej Polsce wyłudzały pieniądze, głównie od osób starszych.
- Czy grupy te były powiązane z osławionym „Hossem”? Trudno powiedzieć. Tego już się chyba nie dowiemy – stwierdził sędzia Krawczyk. W ten sposób nawiązał do słynnego oszusta, Arkadiusza Ł., pseudonim „Hoss”, uważanego za króla metody „na wnuczka”, którą zmodyfikowano i przekształcono w metodę „na policjanta”.
Tomasz Krawczyk podkreślił, że działalność skazanych była wyjątkowo szkodliwa społecznie, ponieważ podszywali się pod oficerów policji i wyłudzali pieniądze – często były to duże sumy – od osób starszych. Sędzia poinformował, że od pokrzywdzonych pieniądze odbierał Adam K. i przekazywał Rafałowi T., który „transferował” je dalej, do Niemiec, gdzie rezydowali nieuchwytni dotąd szefowie gangu.
Okazało się, że obaj oskarżeni działali w recydywie. Za takie same przestępstwa zostali wcześniej skazani przez sąd w Białymstoku na trzy lata (Adam K.) oraz na pięć i pół roku (Rafał T.) więzienia.
Wprawdzie prokuratura domagała się grzywien dla oskarżonych, jednak sędzia Krawczyk zrezygnował z tej kary. A to dlatego, że skazał ich na solidarne oddanie oszukanym seniorom wyłudzonych pieniędzy, czyli ponad 100 tys. zł. Według sądu, dodatkowe grzywny – w kontekście kar więzienia - mogłyby opóźnić zwrot wyłudzonej gotówki, której seniorzy niecierpliwie oczekują.
Jakimi metodami posługiwała się szajka? Oto przykład. Do 67-letniej łodzianki Anny H. zadzwoniła tajemnicza kobieta, nazwała ją ciocią, zapowiedziała swoją wizytę i rozłączyła się. Seniorka nie ochłonęła jeszcze ze zdumienia, gdy zadzwonił rzekomy policjant i poinformował 67-latkę, że przed chwilą dzwoniła do niej oszustka i że z banku wyciekły dane 67-latki, przez co jej konto jest zagrożone. Zapewnił, że nie straci pieniędzy, jeśli weźmie udział w tajnej operacji mającej na celu rozbicie szajki oszustów bankowych. „Policjant” był tak przekonywający, że Anna H. z 73-letnim mężem Stanisławem H. udali się do banku przy ul. Zakładowej, wypłacili 2,5 tys. zł, zlikwidowali lokatę 8 tys. zł i... zaciągnęli pożyczkę w wysokości 22 tys. zł. Stracili wszystko: 32,5 tys. zł, które – w trzech kopertach – odebrał na mieście Adam K.
Podczas procesu Rafał T. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Dla odmiany Adam K. przyznał się do winy, wyraził skruchę i przeprosił wszystkich pokrzywdzonych. W śledztwie wyjaśnił, że wyłudzone pieniądze przekazywał Rafałowi T., którego poznał, gdy razem handlowali na „Górniaku”.
CZYTAJ INNE ARTYKUŁY
- Krzysztof Rutkowski śpi z rewolwerem i różańcem przy łóżku. Zobacz, jak mieszka!
- Piękno w stylu topless. Przyjemność bez ograniczeń? ZDJĘCIA
- Ślub Malwiny Smarzek. Zobaczcie zdjęcia z uroczystości!
- Ślub Krzysztofa Rutkowskiego z Mają Plich
- Zalew Sulejowski wysycha. Skutki suszy w regionie [ZDJĘCIA]
- Wyjątkowo ciepły grudzień a jaka będzie zima?
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?