Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszustka naciągnęła 7 osób na 930 tys. Pozwolili jej uniknąć więzienia, teraz żałują

Wiesław Pierzchała
W sądzie Marta K. przyznała się do winy i dobrowolnie poddała karze
W sądzie Marta K. przyznała się do winy i dobrowolnie poddała karze Jakub Pokora/archiwum Dziennika Łódzkiego
Oszukani na 930 tys. zł są zbulwersowani, bo dostali marne grosze. W czwartek ruszyli do sądu, żeby ten odwiesił karę więzienia.

Chodzi o pamiętną aferę z 35-letnią Martą K. w roli głównej, która w momencie zatrzymania studiowała na Wydziale Prawa i Administracji UŁ. Według prokuratury, oszukała ona siedem osób na 930 tys. zł. W sądzie Marta K. przyznała się do winy i dobrowolnie poddała karze. Ustalono ją w porozumieniu z prokuratorem i poszkodowanymi. Oszustka w połowie stycznia 2013 r. została skazana przez Sąd Okręgowy w Łodzi na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat, miała też oddać wszystkie przywłaszczone pieniądze. Poszkodowani mieli odzyskać pieniądze w pięciu ratach, z których pierwsza miała być zapłacona po roku. Właśnie minął rok. I co się okazało?

- W ramach tej raty miałam otrzymać 110 tys. zł, a dostałam jedynie 10 tys. zł. To jakaś kpina - mówi jedna z poszkodowanych Anna J. (nazwisko do wiadomości redakcji). - Pieniądze na moje konto przesłał teść oskarżonej, która przebywa w Anglii, a wcześniej na trzy miesiące pojechała do USA, gdzie jej ojciec prowadzi prywatną klinikę. Jej wojaże są możliwe, bo po wyroku sąd zgodził się na zwrot jej paszportu. Skontaktowałam się z teściem Marty K. i spytałam, czy w ramach przelewu nie pomylił się i nie zapomniał dopisać jedynki. Odparł, że nie, gdyż takie właśnie dostał dyspozycje od Marty K., która pożyczając ode mnie pieniądze twierdziła, że choruje na raka trzustki. Kłamała.

CZYTAJ: Studentka prawa oszukała 7 osób na 923 tys. zł!

Okazało się, że podobne przelewy otrzymali także inni pokrzywdzeni.

- Pani Elżbieta P. miała teraz dostać 90 tys. zł, a otrzymała tylko 2 tys. zł, zaś jej syn Przemysław P., który przez oszustkę stracił firmę i musiał sprzedać dom, miał dostać 120 tys. zł, a otrzymał zaledwie 7 tys. zł. - zaznacza Anna J. - Jesteśmy rozżaleni i zbulwersowani poczynaniami oszustki, która uniknęła więzienia, gdyż obiecała oddać w ratach nasze pieniądze. Dlatego udaliśmy się do sądu i złożyliśmy w nim pismo. Informujemy w nim, że Marta K. mimo wyroku nie naprawiła wyrządzonej nam szkody i wnioskujemy o to, żeby sąd odwiesił jej karę więzienia.

Poszkodowani do dziś nie mogą sobie wybaczyć, że dali się nabrać Marcie K. Twierdzą, że oszustka pochodziła z tzw. dobrego domu (jej rodzice to lekarze) i ani przez myśl im nie przeszło, że zostaną wpuszczeni w maliny.

Marta K. np. naciągnęła Przemysława P. i jego matkę Elżbietę na 440 tys. zł. Pieniądze miały iść na zakup aut w USA i sprowadzenie ich do Polski, na kupno za oceanem domu, quada i sprzętu elektronicznego. Ofiarą oszustki zostały też Agnieszka G. i jej matka, od których oszustka pożyczyła 150 tys. zł na leczenie i import aut z USA. Aby zaspokoić potrzeby oskarżonej, obie kobiety rozstały się ze swoimi oszczędnościami, wzięły kredyt bankowy, pożyczyły od znajomych, a nawet sprzedały biżuterię. Część pieniędzy oszustka oddała i kobiety szacują swe straty na 60 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki