Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszustwa na wnuczka i policjanta. Łódzcy księża pomogą policji złapać "wnuczka z policjantem"

Matylda Witkowska
Do Łodzi dotarła plaga kradzieży na wnuczka i policjanta. Wielką akcję informacyjną prowadzi łódzka policja. Pomogą nawet księża.

Tuż przed Bożym Narodzeniem do emerytki w śródmieściu Łodzi zadzwonił człowiek podający się za jej wnuka z prośbą o pożyczenie dużej sumy. Miał to być oszust. Po chwili zadzwonił do niej człowiek podający się za policjanta. Ostrzegł przed złodziejami, ale poprosił o przekazanie gotówki zgodnie z planem. Miało to być konieczne dla złapania złodzieja na gorącym uczynku. Gotówkę kobieta miała po akcji odzyskać. Przekazała złodziejom około 100 tys. zł. Nigdy więcej ich nie zobaczyła. Bo policjant też był fałszywy.

- Rozmawiałam z poszkodowaną. Dopóki nie zorientowała się, że padła ofiarą oszustwa, naprawdę cieszyła się, że pomogła policji - mówi podinspektor Joanna Kącka, rzeczniczka prasowa komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi.

Takich przypadków tylko od początku stycznia łódzka policja zanotowała 20. A nie wszyscy poszkodowani zgłaszają się na policję. Czasem wstyd przed rodziną jest silniejszy.

Łódzka policja nie ma wątpliwości.

- Do Łodzi dotarła właśnie fala tego typu oszustw - mówi podinspektor Joanna Kącka. - Podobny wzrost zauważyli policjanci także w innych rejonach kraju - dodaje.

Jak tłumaczy rzeczniczka, to odpowiedź przestępców na wzrost świadomości społeczeństwa.

- Zwykła metoda na wnuczka stała się dużo mniej efektywna. Dlatego złodzieje dodali nowy element - mówi policjantka.

Proceder przebiega podobnie jak kiedyś sposób na wnuczka. Jednak teraz do akcji wchodzi też fałszywy policjant lub funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego. Podaje stopień i wydział, przez telefon zapewnia, że akcja jest pod kontrolą, dom pod obserwacją i prosi o przekazanie pieniędzy. Nigdy nie wracają one do właściciela.

Ofiary to nie tylko sędziwi staruszkowie. Nabrani na autorytet policji to już 60-70-latkowie.

- Kiedyś oszuści szukali ofiar o staroświeckich imionach. Teraz dzwonią po kolei z książki telefonicznej. Wystarczy, że na 200 telefonów dwie osoby się nabiorą - mówi podinspektor Kącka.

Żeby powstrzymać plagę oszustw, łódzka policja rozpoczęła wspólną kampanię wraz z Kościołem, radami osiedli i spółdzielniami. W najbliższych tygodniach list intencyjny komendanta miejskiego policji w Łodzi przeczytają z ambon łódzcy księża.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
- O pomoc w akcji poprosiliśmy łódzką kurię. To nie pierwszy raz, gdy policja prosi o taki apel - mówi podinspektor Joanna Kącka.

O ważności takiego apelu przekonany jest o. Mariusz Słowik, proboszcz parafii św. Maksymiliana Kolbego na łódzkiej Dąbrowie.

- Jak tylko otrzymam list, chętnie przeczytam - zapewnia. - Taką akcję prowadziliśmy też rok temu. Niestety, kilka starszych osób padło ofiarami oszustw na wnuczka. Jedna z pań przekazała kilka tysięcy złotych. Sprawca był bardzo uprzejmy, wziął pieniądze i podziękował - mówi.

Do komisariatów trafiły też ulotki ostrzegające przed nowym sposobem oszustwa. Policja ma nadzieję, że trafią do blokowych klatek i osiedlowych poradni. Apel policji na swojej stronie internetowej umieściła już spółdzielnia Polesie. Niedawno na jej terenie pojawili się... fałszywi przedstawiciele spółdzielni.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki