Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszustwa "na wnuczka". Policjanci z Łodzi zatrzymali dwóch mężczyzn [ZDJĘCIA]

mek
Za oszustwa "na wnuczka" grozi im kara do 12 lat więzienia. Łódzcy policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn z grupy przestępczej działającej na terenie całego kraju.

Śledztwo przeciwko przestępcom oszukującym metodą "na wnuczka", łódzcy policjanci prowadzili już od dłuższego czasu. W ostatnich dniach zapadła decyzja o zatrzymaniu dwóch podejrzanych.

CZYTAJ TEŻ: Oszustwa "na wnuczka" w Łodzi. Policjanci zatrzymali kobietę odbierającą pieniądze

Pierwszy z mężczyzn został zatrzymany na ul. Wólczańskiej. Policjanci skontrolowali forda focusa, którym poruszał się 33-latek, weszli też do jego mieszkania. Zabezpieczyli tam laptopy, telefony komórkowe i biżuterię. Tego samego dnia w ręce policji trafił 31-letni wspólnik mężczyzny - jechał bmw zatrzymanym na ul. Wrocławskiej.

Starszy z zatrzymanych usłyszał 8 zarzutów oszustwa. W marcu 2015 r. wyłudził łącznie ponad 27 tys. zł podając się za policjanta. Miesiąc później, tą samą metodą, oszukał kolejne osoby na ponad 71 tys. zł. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące.

CZYTAJ TEŻ: Oszustwa na wnuczka i policjanta. Łódzcy księża pomogą policji złapać "wnuczka z policjantem"

Drugi podejrzany usłyszał 4 zarzuty. Miał wyłudzić łącznie prawie 70 tys. zł. 31-latek objęty został dozorem policyjnym. Prokurator zastosował wobec niego poręczenie majątkowe. Mężczyzna nie może też opuszczać kraju.

Grupa przestępcza rozpracowywana przez łódzkich policjantów działa od grudnia 2014 r.

- Z pokrzywdzonymi nawiązywany był kontakt telefoniczny, podczas którego rozmówcy przedstawiali się jako członkowie rodziny, którzy potrzebują pomocy, gdyż znaleźli się w trudnej sytuacji - wyjaśnia metodę, którą posługiwali się oszuści Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej. - Następnie, do rozmów włączała się kolejna osoba, która przedstawiała się jako funkcjonariusz policji i informując, że rzekomo prowadzona jest szeroko zakrojona policyjna akcja przeciwko osobom zajmującym się oszustwami „na wnuczka”, prosiła o pomoc w jej realizacji. Pokrzywdzonych zapewniano, że mogą to sprawdzić, telefonując pod numer 997 lub 112 – ale bez odkładania słuchawki. Kiedy oszukiwane osoby wykręcały ten numer, de facto nie przerywając połączenia, rozmowa była przejmowana przez innego ze współdziałających, który potwierdzał fakt prowadzenia policyjnej akcji.

Pokrzywdzeni mieli następnie wypłacić swoje oszczędności z banku i przekazać je oszustom lub pozostawić we wskazanym miejscu. W momencie przejmowania gotówki, sprawcy mieli być zatrzymywani przez "policjantów".

- W dużej części połączenia telefoniczne z ofiarami nawiązywane były z zagranicy - podkreśla Krzysztof Kopania. - Zdarzało się, że oszuści, prowadząc z pokrzywdzonymi rozmowę nakazywali im by, do czasu przekazania pieniędzy, nie rozłączali rozmów. Miało to rzekomo służyć udzielaniu bieżących instrukcji i kontrolowaniu sytuacji. W rzeczywistości zaś chodziło o to, by uniemożliwić kontakt z członkami rodziny.

CZYTAJ TEŻ: Rusza kampania społeczna o oszustwach "na wnuczka". Księża będą ostrzegać przed oszustami

Oszuści coraz bardziej bezczelni. Metoda na "policjanta rozpracowującego wnuczków". Źródło: TVN24/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki