Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Otwarty kucharz da radę?

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
Piotr Brzózka Dziennik Łódzki/archiwum
Dla każdego coś miłego ma premier Tusk. W ramach deregulacji państwa premier chce otworzyć dostęp do zawodów zamkniętych, czyli regulowanych przez różne instytucje. Lista tych profesji jest długa.

Są tu pośrednik w handlu nieruchomościami, inżynier geodeta, urbanista, rzeczoznawca budowlany, inżynier transportu, dróżnik, pilot, marynarz, młodszego marynarza nie wyłączając. I kucharza okrętowego. Długo można by jeszcze wymieniać, naprawdę długo. W Polsce na liście jest 360 pozycji. Najwięcej w całej Europie. Dla porównania w krajach skandynawskich - około 100. Dążąc do europejskich standardów, premier chce część zawodów w Polsce otworzyć - zmiany mają dotyczyć około 160 pozycji. Oznaczałoby to, że zamiast kilkuletnich praktyk i egzaminu branżowego, uprawnienia do wykonywania zawodu otrzymywałoby się po zdaniu państwowego egzaminu w szkole czy na uczelni. Czyli w praktyce, wraz z zakończeniem standardowego toku nauki.

Pomysł ten sprzedawany jest jako jeden ze sposobów na szalejące wśród młodych bezrobocie. Jedna z firm doradczych oszacowała nawet, że w wybranych zawodach otwarcie może zwiększyć zatrudnienie o 15-20 procent. To ciekawe, bo w przypadku każdej dyskusji o otwarciu zawodu adwokata, mecenasi martwią się o robotę dla siebie. Bo wiadomo - jest nas więcej, a roboty jest tyle samo. Czyli pieniędzy mniej.

Otwarcie zawodów - tak. Pytanie tylko, jakie przesłanki stoją za tym, że do dziś są one zamknięte. Zaciśnięte ramiona branżowych samorządów niechętnych konkurencji? Z pewnością tak. Warto jednak, by rząd przyjrzał się kształceniu na uczelniach i w szkołach pod kątem kwalifikacji. Bo z jakiegoś powodu jest przekonanie, że wiele z nich absolwenci opuszczają całkowicie nieprzygotowani do pracy w danym zawodzie. Jeśli kucharz okrętowy - absolwent miejscowego gastronomika nawali - najwyżej załoga wychyli się z zawartością żołądka za burtę. Jeśli nawali inżynier, wychylenie jego dzieła może mieć dalej idące skutki.
Piotr Brzózka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki