Łódzka artystka Agata Bielska zamieniła pracownię przy ul. Próchnika w Miejską Kuchnię Warzywną. Żeby przygotować barszczyk, razową szarlotkę i potrawkę z ciecierzycy wstała o piątej rano. Ale i tak nie wszystko udało się ogarnąć: przez kuchnię przewinęło się prawie 70 gości i w pewnym momencie trzeba było wprowadzić samoobsługę.
- Chciałam żeby goście angażowali się w proces gotowania. Dlatego kuchenkę i stoły ustawiłam w jednej sali - tłumaczyła.
Kucharz i blogger kulinarny Damian Marchlewicz zamienił w restaurację harcówkę przy ul. Rewolucji 1905 r. Do podawania grillowanych ciabat capresse i "burgera Dana na bogato" namówił znajomych. Natomiast w mieszkaniu przy ul.Rentownej jego właściciele urządzili bar w stylu meksykańskim.
Chętnych nie brakowało. Niektórzy próbowali przetestować wszystkie miejsca.
- W takiej restauracji może cię spotkać wszystko. I o to chodzi - oceniała Joanna Skoraczyńska, klientka. - U Damiana zaskoczył nas profesjonalizm, u Agaty luźna atmosfera. Jedzenie w obu miejscach było pyszne.
Restaurant Day to akcja wymyślona w zeszłym roku przez Finów. W ustalony dzień każdy może urządzić jednodniową restaurację: zgłosić akces na stronie organizatora, ułożyć menu, przygotować jedzenie i zaprosić nieznajomych. W sobotę akcja odbyła się po raz siódmy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?