Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pabianice: zmarłego w Londynie poznali po zębach

(Ad.), KWP
Pabianiccy policjanci po trzech latach rozpoznali zmarłego w Londynie 55-latka. Pomogła dokumentacja stomatologiczna.
Pabianiccy policjanci po trzech latach rozpoznali zmarłego w Londynie 55-latka. Pomogła dokumentacja stomatologiczna. Dziennik Łódzki/archiwum
Wyjazd za granicę okazał się tragiczny dla 55 latka, poszukiwanego od trzech lat przez pabianickich policjantów. Dzięki międzynarodowej współpracy polskich i angielskich stróżów prawa wyjaśniono okoliczności zaginięcia jak się okazało śmierci pabianiczanina, który w 2008 roku wyjechał do Londynu w poszukiwaniu pracy.

Początek tragicznej historii 55 letniego wówczas pabianiczanina, który wyjechał do Anglii w poszukiwaniu pracy miał miejsce w kwietniu 2008 roku, kiedy to rodzina zaniepokojona nieobecnością od dłuższego czasu krewnego zgłosiła jego zaginięcie. Najbliżsi kilkakrotnie próbowali skontaktować się z nim w miejscu zamieszkania, lecz za każdym razem drzwi otwierał im mężczyzna, podający się za znajomego ich krewnego, który do czasu przyjazdu z zagranicy 55 latka miał opiekować się domem. Rodzina oraz policjanci wielokrotnie próbowali skontaktować się telefonicznie z zaginionym, jednakże za każdym razem jego telefon milczał. Kryminalni ustalili, że pabianiczanin wspólnie ze znajomymi w marcu 2008 roku wyjechał autokarem z Łodzi w poszukiwaniu pracy do Londynu, jednak po pewnym czasie jego koledzy wrócili do kraju, a on pozostał za granicą, nie kontaktując się z najbliższymi.

Posiadając takie informacje policjanci pionu kryminalnego zwrócili się o zarządzenie poszukiwań międzynarodowych. Dzięki tej procedurze możliwa była wymiana cennych informacji pomiędzy polskimi a angielskimi stróżami prawa. Biuro Współpracy Międzynarodowej Komendy Głównej Policji dostarczało pabianickim policjantom znaczących informacji, które okazały się przełomowe w żmudnych i długotrwałych poszukiwaniach. W grudniu 2010 roku strona angielska przesłała do Polski informacje i fotografie pięciu zwłok o nieustalonej tożsamości, ujawnionych w rejonie Londynu w 2008 roku.
Kryminalni rozpoczęli kolejny etap żmudnej i czasochłonnej pracy, weryfikując przesłane fotografie z rysopisem zaginionego, typując jedną, najbardziej pasującą do sylwetki zaginionego. Ponieważ rodzina na zdjęciu nie rozpoznała swojego krewnego, policjanci musieli poszukać innego rozwiązania i metody na ustalenie i potwierdzenie tożsamości 55 letniego pabianiczanina. Zwłoki zostały już zgodnie z procedurami skremowane, ale strona angielska dysponowała odbitkami linii papilarnych i zdjęciami rentgenowskimi zębów denata.

Te informacje stały się początkiem poszukiwania dokumentacji dentystycznej zaginionego. Kryminalni ustalili, że placówka, w której leczył się 55 latek została zlikwidowana, a wszelką dokumentację zarchiwizowano w pabianickim szpitalu. Jednak tam po weryfikacji dokumentów okazało się, że brakuje tej najistotniejszej informacji dotyczącej uzębienia zaginionego. Policjanci nie dali za wygraną i sprawdzili kilkanaście placówek dentystycznych na terenie Pabianic. W końcu, w jednej z nich natrafili na diagram dentystyczny, który pozwolił na zidentyfikowanie denata.

Te jakże cenne ustalenia i informacje zostały natychmiast przesłane za pośrednictwem Komendy Głównej Policji, a w odpowiedzi strona angielska potwierdziła tożsamość 55 letniego pabianiczanina, którego w marcu 2008 roku znaleziono na chodniku w Londynie, a następnie hospitalizowano z powodu hipotermii. Jeszcze tego samego dnia zmarł. Został pochowany jako osoba o nieustalonej tożsamości. Jednoznaczne wyjaśnienie tej sprawy było możliwe dzięki zaangażowaniu pabianickich policjantów współpracujących z londyńskimi służbami.
(Informacja prasowa policji - Joanna Szczęsna)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki