- Pacjent trafił na izbę przyjęć w nocy z czwartku na piątek. Nasi chirurdzy twarzowo-szczękowi obejrzeli go i zaopatrzyli - mówi Jacek Dudek, rzecznik szpitala im. WAM w Łodzi. - Uznali jednak, że do przeprowadzenia zabiegu potrzebny jest chirurg plastyczny. Dlatego pacjent został zawieziony do szpitala im. Barlickiego. Tam jednak na dyżurze chirurga plastycznego nie było. Pacjent wrócił więc na naszą izbę przyjęć. A potem, kiedy nikt nie widział, uciekł z niej. Zbieramy informacje w sprawie tego zdarzenia. Jeśli będzie potrzeba, zostanie wszczęte postępowanie wyjaśniające.
Sprawę bada łódzka prokuratura.
- Przed zdarzeniem mężczyźni przebywali w jednym z lokali. Jak wynika z ustaleń, do nieporozumień pomiędzy nimi zaczęło dochodzić już wtedy - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej. - Po interwencji obsługi, koledzy wyszli na zewnątrz, gdzie doszło do szarpaniny i wymiany uderzeń. Wszystko wskazuje na to, że 39-latek odgryzł starszemu koledze fragment nosa. Wezwany na miejsce zespół ratownictwa zaopatrzył ranę 50-latka, następnie zawiózł go do szpitala.
Ratownicy odnaleźli leżący na chodniku fragment nosa, który wraz z pacjentem trafił do szpitala. Nos jest teraz zabezpieczony i czeka na pacjenta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?