Adwokat Stanisław Zawadowski z Kancelarii Adwokackiej „Obligo&Przywóski” w Łodzi zauważył, że od początku roku ma dwa razy więcej klientów zainteresowanych problematyką rozwodową. Jego zdaniem niewątpliwie ma to związek z pandemią. Ale nałożyły się tu na siebie dwa czynniki.
-W zeszłym roku z powodu pandemii część decyzji o rozwodzie została odłożona – mówi adwokat. - Panowała duża niepewność, ludzie bali się o przyszłość. Od początku roku ludzie trochę oswoili się z pandemia, co mogło wpłynąć na te decyzje– wyjaśnia.
Z drugiej strony część rozwodów została przez pandemię sprowokowana. - Przymusowa izolacja małżonków i praca zdalna uwypukliła różnice pomiędzy małżonkami, często dotyczące także spraw błahych – mówi Stanisław Zawadowski. - Inaczej układały się rozmowy, gdy małżonkowie widywali się kilka godzin dziennie, a inaczej, gdy musieli spędzać ze sobą 24 godziny na dobę – mówi.
Podobnej fali rozwodów spowodowanych epidemią spodziewał się już kilka miesięcy temu prof. Piotr Szukalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego. Jak zauważył zamknięcie w domu dobrze funkcjonujących par mogło spowodować ich częstsze współżycie, ale w wielu związkach wywołać decyzję o rozwodzie. Bo wady małżonka oglądanego przez całą dobę mogą stać się nie do zniesienia.
Wpływu pandemii na małżeństwa prof. Szukalski spodziewa się zwłaszcza wśród mieszkańców dużych miast. -To oni wraz z pandemią przechodzili na pracę zdalną i to ich styl życia najbardziej się przez epidemię zmienił – wyjaśniał prof. Szukalski.
Podobne zjawisko zaobserwowano w innych krajach. Najpierw w Chinach, potem także m.in. w USA, Wielkiej Brytanii, Szwecji. Wszędzie tam po epidemii wzrosła liczba rozwodów.
W regionie łódzkim nie wszędzie jeszcze falę rozstań widać. W danych Sądu Okręgowego w Łodzi fali rozwodów jeszcze nie widać. Co więcej, w ostatnich miesiącach spraw trafia nawet mniej niż rok wcześniej. W styczniu i lutym tego roku złożono w sumie 500 pozwów, w styczniu i lutym 2020, czyli tuż przed pandemią – 561.
Także adwokat Iga Parada z Łodzi nie widzi na razie zainteresowania rozwodami większego niż w podobnym okresie ubiegłego roku. Jej zdaniem nie musi to jednak oznaczać, że pary małżeńskie się nie rozstają. W trudnej sytuacji gospodarczej pandemii mogą bowiem odkładać decyzje o formalnym rozwodzie lub decydować się na rozwód bez pełnomocnika.
- Prawdopodobnie dopiero w statystykach rozwodowych z końca tego roku zobaczymy te decyzje – mówi Iga Parada.
Według GUS w 2019 w regionie łódzkim orzeczono prawie 5 tys. rozwodów. Danych za ubiegły rok jeszcze nie ma.
Na wszelki wypadek obrońcy węzła małżeńskiego zaczęli działać. Ks. Roman Kurzdym, proboszcz z łódzkich Mileszek, już w czasie wiosennego lockdownu radził wiernym... jak przetrwać kwarantannę z żoną. Przekonywał, że może być ona okazją do rozkwitu miłości. W Łodzi pojawiły się też antyrozwodowe plakaty katolickiej wspólnoty Sychar.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?